Emmett# 27

1.6K 81 2
                                    

Chłopak nie wydawał się zdenerwowany. Był przedziwnie spokojny. Kiedy uniósł się nieco na łokciach zobaczyłam kanon jego mięśni. Był piękny. Patrzył wciąż w moje oczy jakby nie było innego punktu we wszechświecie.
Uśmiechnęłam się do niego jeszcze bardziej promiennie, a Edward zaczął się śmiać. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam z irytacją- Co cię tak bawi młotku? - zapytałam, a on wciąż się śmiejąc odparł - On myśli, że jesteś aniołem gwoździku- odgryzł się przy okazji na moje wyzwisko.
Spojrzałam na chłopaka i po ciele przeszedł mnie dreszcz. Był bardzo blisko. Praktycznie stykaliśmy się nosami. - Jak masz na imię? - zapytałam odsuwając się odrobinę - Emmet- odparł. Jego głos był bardzo niski i przyjemny dla ucha.
Czułam jak tembr jego głosu łaskocze moją skórę na ramionach. - Miło mi Emmet, ja jestem Rosalie, a to Edward- odparłam pokazując stojącego blisko rudzielca. - Mój brat - dodałam po chwili. W tym momencie weszli rodzice.
Carlisle uśmiechnął się do Emmeta tak jak to zrobił, gdy witał się ze mną po przemianie. - Witaj, jestem Carlisle, a to Esme- odparł przedstawiając ukochaną. - Emmet- odparł znów się przedstawiając. Nagle złapał się za gardło i ścisnął odruchowo moją rękę.
Zobaczyłam pęknięcia ciągnące się po mojej skórze. On też to zobaczył i przerażony od razu zabrał dłoń. - Spokojnie, nic się nie stało, widzisz? - odparłam pokazując mu swoją dłoń, która momentalnie się zrosła. - Jak? Kim wy właściwie jesteście? - zapytał z trudem dobywając głosu.
Znałam bardzo dobrze ten ból jaki występował po przebudzeniu. Tak intensywny, że można było oszaleć. - Rosalie, Edward I ty Esme zostawcie mnie z nim na chwilę samych- poprosił Carlisle. Zrozumiałam co chce zrobić. Powie mu wszystko i nakarmi ludzką krwią, a ponieważ ja byłam na detoksie to mogłam źle zareagować na zapach krwi.
Uśmiechnęłam się do nowego członka naszej pokręconej rodziny i wyszłam z pomieszczenia przepuszczona w drzwiach przez Edwarda. Zmienił się ostatnio. Był jakiś wycofany, milczący. Trochę mnie to martwiło. Nie miałam jednak odwagi, by z nim pogadać.
W sumie to zabiłam tę jego Roxi. Nie umyślnie, ale jednak laska skoczyła z dachu, gdy zobaczyła kolor moich oczu. Wtedy były czerwone. Teraz ciemno złote. Jeszcze trochę i znów będą jak czyste lśniące złoto. Potrzebna była tylko silna wola. Emmet wszedł z Carlislem do salonu, gdzie na nich czekaliśmy. - Super, czyli jestem wampirem- odparł tak jak, by mówił, że popcorn jest z kukurydzy. Jakby było wszystko jasne i oczywiste. Nie mogłam tego zrozumieć. - Czemu tak mi się przyglądasz aniele? - zapytał, a ja przyjęłam od razu swoją maskę obojętności i wycofania. - Nie dodawaj sobie, jest wielu innych facetów na świecie i nie muszę się akurat tobie przyglądać- odparłam i poszłam do swojego pokoju. Może i był przystojny, ale i bezczelny. Nie miałam zamiaru tolerować czegoś takiego już pierwszego dnia znajomości. Wciąż budził moją troskę, ale nie mogłam za bardzo mu się oddać, bo gdyby chciał mnie zranić już nie zdołałabym się pozbierać. Wolałam być ostrożniejsza jeśli chodzi o zaufanie.

# Od Autorki

Kolejny rozdział. Tak więc jest, jeden nowy rozdział. Sorki, że tylko ten jeden, ale jestem padnięta. Może stworzę jeszcze jedno z Edwardem i to z Alice i Jasperem, ale to już jak dam radę.

Jeśli chcecie poznać moją osobistą historię ( uprzedzam nie jest za miła) to opowiadanie nazywa się ,, Alone"

Oczywiście nie namawiam do niczego, bo nie każdy lubi czytać o czymś co jest no jakby nie patrzeć na faktach.

To tyle jeśli chodzi o sprawy z innej beczki.

Teraz tylko gwiazdki i komentarze niech mnożą się pod opkiem.😉😉😉😉😅😅😅

Pozdrawiam

Roxi

Zimne serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz