Carlisle wszedł do pokoju, gdy starałam się pocieszyć Emmetta.
Nie powiedział ani słowa, a Emmett wybiegł z pokoju do salonu. Właściwie to Carlisle nie musiał nic mówić, wystarczyło jego spojrzenie.
Pobiegłam za Emmettem uderzając w przejściu barkiem Carlisle,by mnie przepuścił. Stanęłam tuż obok Emmetta . - Nie martw się Emmett nie stało się nic złego- odparł Carlisle, a ja widziałam , jak napinają się wszystkie mięśnie na ciele Ema. - Nic złego? Zabiłem kobietę! Zabiłem ją nawet nie wiem kiedy- odparł zrozpaczony chłopak.
Podeszłam bliżej niego i położyłam mu dłoń na ramieniu. Emmett stale się patrzył na mnie tymi swoimi czerwonymi oczami. Dyskretnie się do niego uśmiechnęłam.
Miałam ochotę pocałować go w te jego wąskie usta, w pięknie podkreślony policzek, jednak nie miałam odwagi, by zbliżyć się do niego, zbliżyć do jakiegokolwiek mężczyzny. - To się zdarza, nie miałeś na to wpływu, nie mogłeś nic zrobić - odparł Carlisle, a ja zaciskając zęby wystąpiłam przed Emmetta.
Byłam wściekła. Pierwszy raz czułam do Carlisla tak wielką złość - To prawda, on nie mógł, za to ty miałeś go pilnować! - krzyknęłam czując, że zaraz rzucę się na niego i zacznę okładać pięściami. - Rosalie spokojnie- odparł nagle Edward.
Odetchnęłam dwa razy starając się opanować - Emmett zabierz tą blond burzę zanim rozpęta tutaj piekło, jeszcze nie widziałem, żeby kogoś tak broniła- odparł Edward , a ja nie wytrzymałam i ruszyłam na niego - Nie no teraz to skopię ci tyłek rudzielcu! - warknęłam- wow wow wow nie jestem rudy, to jasny brąz - odparł oburzony, a Emmett śmiejąc się chwycił mnie w pasie i wyprowadził z domu szepcząc coś do ucha- Kocham cię aniołku- uśmiechnęłam się tylko i powoli poszliśmy się przejść.
Ramię w ramię. Dłoń przy dłoni. Nawet nie wiem, kiedy złapał mnie za rękę. To było tak, jakby od zawsze miał mnie za nią trzymać. Wtuliłam się w jego ramię, a on jednym ruchem dłoni wziął mnie na ręce i szedł tak patrząc mi głęboko w oczy. - O czym myślisz aniele?-zapytał w pewnym momencie. - O tym czy nie będę żałować tego, jeśli Ci zaufam- wyszeptałam, a on postawił mnie na ziemi i pocałowałmnie w policzek.
Tak lubiłam, gdy to robił. Sprawiał, że stawałam się łagodna. Burzył wszystkie mury jakie budowałam wokół siebie, by nie pozwolić nikomu się zranić. - Nie wiem kto cię skrzywdził, ale zabił bym go za to- odparł szczerze, a ja wtulając się w niego odparłam - To już załatwiłam- Emmett zaśmiał się cicho zupełnie mnie nie krytykując. Wręcz przeciwnie. Poczułam jakby mnie popierał. Znowu mnie zaskoczył. Znowu poczułam do niego dziwne przyciąganie.# Od Autorki
Kolejny rozdział. Mam dzisiaj wolne od pracy to piszę ile tylko mogę. Mam nadzieję, że uda mi się dodać kilka nowych rozdziałów.
Teraz czytajta i komentujta, hej
😊😊😊😊Pozdrawiam
Roxi💎💎💎

CZYTASZ
Zimne serce
FanfictionNazywam się Rosalie Lilian Hale. Pewnie większość z Was- ludzi, ocenia mnie jako zimną i bezuczuciową kobietę. Macie rację, taka jestem, ale nie bez powodu. Pozwólcie, że opowiem Wam swoją historię.