Nie wiem co się dzieje. Z wielkim trudem podnoszę ciężkie powieki. Moje ciało jest całe obolałe. Otwieram oczy i dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że leżę na brzuchu. Z niemałym trudem podnoszę się na łokciach.
Obróciłam głową na boki, aby rozejrzeć się po pomieszczeniu.
Gdzie ja jestem ? Próbuje sobie przypomnieć co się stało, ale mój mózg nie chce współpracować zamiast niego mam czarną dziurę.
Próbuje się obrócić i przejść do pozycji siedzącej. Na mojej twarzy można zauważyć grymas bólu. Chciałam dotknąć ręką pleców, które były źródłem bólu. Moja ręka jednak zatrzymała się w połowie bo ten manewr spowodował jeszcze większą dawkę bólu. Opuściłam dłoń, która opadła na szpitalne łóżko.
Dopiero teraz moje oczy zaczęły rejestrować co się znajduje w pomieszczeniu.
Kremowy kolor ścian nadawał pomieszczeniu chłodny wystrój. Poza łóżkiem, które zajmowałam była tu jeszcze aparatura szpitalna, aktualnie wyłączona. Mały stolik i fotel w drugim końcu pokoju, naprzeciwko drzwi było niewielkie okno. Powoli opuściłam bose stopy na zimną podłogę, a gdy mój wzrok skierował się na dół dostrzegłam, że jestem ubrana w jasną kremową koszulę bo sukienką bym tego nie nazwała. Powolnym krokiem ruszyłam w kierunku okna.
Na parapecie znajdowała się jedna jaskrawo zielonkawa roślinka. Od połowy okien były białe koronkowe firanki. Spojrzałam na widok za oknem lecz widok jaki zastałam nic mi nie mówił. Nie znałam tych budynków i otoczenia. Z frustracji skrzyżowałam ręce na piersi i wtedy wyczułam, że jestem owinięta bandażem. I wtedy mnie olśniło. Furgonetka. Ciemność. Budynek. Cela. Psychol. Nicość.
Kurwa to się nie dzieje naprawdę. Schowałam twarz w dłonie. Czemu takie chore rzeczy przytrafiają się właśnie mi. Czy ja jestem jakimś magnesem, który przyciąga problemy? Tylko czekać jak przyjdzie jakiś wilkołak o znowu zabierze mnie do tego dziwnego pomieszczenia, będzie mnie wypytywał o rzeczy o których nie mam bladego pojęcia.
Spojrzałam za okno w dół, aby ocenić jak wysoko się znajduje. Pewnie pierwsze piętro. Za wysoko, aby uciec za nisko by się zabić.
Usiadłam na podłodze, nie opierając się plecami o ścianę, podciągnęłam kolana pod brodę i objęłam je rękoma.
Nie miałam siły nawet płakać. Siedziałam tak dłuższy czas. Drzwi się otworzyły z cichym skrzypieniem i ktoś wszedł do środka. Nie mógł mnie zobaczyć, gdyż zasłaniało mnie łóżko. Głośno zaciągnął powietrze i upuścił teczkę. Widziałam jak odwrócił się i zatrzymał w progu krzycząc.-Zawołajcie alfę, zniknęła.-mogłabym przysiąc,że głos kobiety był zdenerwowany.
-Proszę nie.- powiedziałam drżącym i zachrypniętym głosem, podnosząc się do pozycji stojącej.
W progu stała młoda dziewczyna na oko mogła być w moim wieku. Ubrana była w biały uniform jaki nosili lekarze. Jej twarz otaczały blond loki. Oczy koloru zielonego wyrażały ulgę, gdy mnie zobaczyła. Podbiegła do mnie i powiedziała.
-Nie powinnaś wstawać.-wzięła mnie za łokieć i poprowadziła w stronę łóżka.
-Bo skończę gorzej niż ostatnio.-stwierdziłam sarkastycznie.
Usiadłam na brzegu łóżka, nie mam zamiaru leżeć i czekać bezradnie na swój koniec. Ta jakbym mogła cokolwiek zrobić w mojej sytuacji.
-Jak się czujesz? Czy masz zawroty głowy lub inne objawy?-pytała przejęta blondynka.
Zaśmiałam się pod nosem. Najpierw mnie torturują jakby chcieli zabić, a potem się martwią moim zdrowiem.
Mina dziewczyny z zatroskanej zmieniła się na zdezorientowaną.-Jakby kogoś interesował mój stan zdrowia.-prychnęłam i kręciłam głową na boki.-wolałabym być martwa niż znowu to znosić.
-Nie powinnaś tak mówić to...-nie dokończyła zdania bo jej twarz zamarła patrząc w stronę skrzypiących drzwi.
-Zostaw nas samych Tess.-powiedział władczym głosem mężczyzna.
Nie musiałam się odwracać i patrzeć w stronę drzwi by wiedzieć, że stoi w nich alfa.
Ze strachu zamknęłam oczy, po policzku spływała pojedyncza łza. Czułam jak zaczęły mi się trząść dłonie, więc zacisnęłam je na prześcieradle.
Słyszałam, że się do mnie zbliża, obchodzi łóżko z lewej strony i zatrzymuje się na wprost mnie.Chyba jestem dla was za dobra, kolejny rozdział dzień po dniu 😆 Jest wielka szansa, że kolejny będzie jutro.
CZYTASZ
Płomień Luny
WerewolfPrawie 150 lat temu Wielka Wojna podzieliła wszystkie istoty na ziemi. Część ziem zamieszkują wilki, a część wampiry. Są jeszcze żywiołaki, ale było ich niewielu. Każdy z nich opowiedział się za jedną ze stron. Ludzie zostali zdegradowani do najni...