-Twoja siostra ostatnio przeholowała ze swoim zachowaniem. I nie mam tu na myśli tego, że znika na kilka dni lub tygodni i szwenda się, gdzie ją poniesie. Ona sypia z kim popadnie, nie myśląc o swoim statusie i naszej reputacji. To może zaszkodzić całej naszej rodzinie. Dlatego zmówiłem się z alfą Zoradanem, aby ją trochę nastraszyć. Musi się opamiętać, za nim będzie za późno. Dlatego masz jej powiedzieć, że nic nie możesz zrobić, skoro poprosiła Cię o pomoc. Niech sama się martwi problemem, a nie wyręcza za pomocą innych, żeby sprzątali całe bagno, które ona narobi.
-Jeżeli dobrze zrozumiałem, to cała ta zagrywka z partnerstwem alfy to Twoja sprawka?
-Tak, to ma jej dać nauczkę. Może zacznie używać mózgu, bo teraz jej to nie bardzo wychodzi. Mama o niczym nie wie i lepiej, żeby się nie dowiedziała.
Teraz do głowy przyszła mi myśl, czy on tak samo robił ze mną i moim bratem. Czy też tworzył intrygi przeciw nam, aby nam dopiec, dać nauczkę i lekcję życia. Na Stelle ta metoda powinna się sprawdzić, bo zwykłe argumenty na nią nie działają.
-Dobrze. Skoro uważasz, że to da jej nauczkę, to nie będę Ci psuł planów.
-Dobrze, że się zgadzamy. Dzwonię też z jeszcze jedną sprawą, mianowicie za trzy dni przyjedzie do Ciebie dodatkowa jednostka żołnierzy. Będziesz mógł ich rozesłać wedle zapotrzebowania. Razem z nimi przyjadę, także ja i matka.
-Dobrze.- tylko tyle byłem w stanie powiedzieć.
-Zjawimy się koło południa i zostaniemy do wieczora, a teraz już muszę kończyć, jestem spóźniony na spotkanie.- powiedział co miał i się rozłączył.
-Kurwa.- powiedziałem sam do siebie, gdy do gabinetu z powrotem weszła Stella.- Pukać nie umiesz.
-Z kim rozmawiałeś?- wskazała na telefon, który trzymałem cały czas w dłoni.
No dobra ojczulku, czas zacząć zabawę. Przybrałem odpowiedni wyraz twarzy, czyli mina w stylu "wybacz, próbowałem".
-Rozmawiałem z Zoradanem i niestety nie chce nic negocjować. Żadne propozycje na niego nie działały. Obawiam się, że nic nie mogę już zrobić.- pomimo iż moja mina się nie zmieniła, w środku miałem niezły ubaw.
-Kurwa... co ja teraz zrobię?- spojrzała na mnie pustym wzrokiem, rzucając się na fotel. Po chwili spoważniała i rzuciła poważne spojrzenie w moją stronę.- Ojciec nie może się dowiedzieć.
-Kiedyś i tak się dowie.- Już wie, dodałem w myślach. Ta sytuacja mnie bawiła, ale cały czas byłem poważny.- Nie wiem ile planujesz zostać tutaj, ale tata i mama zjawią się tutaj za trzy dni.
-Szlag by to. Na pewno nie zostanę tutaj, jak oni będą. Matka od razu zauważy, że coś jest nie tak. Nawet nie chce myśleć, w jaki szał wpadnie ojciec, gdy się dowie o wszystkim.
-Tak, ja też nie.
Szał to dopiero będzie, jak ona się dowie, że ojciec maczał w tym wszystkim palce. Przedmioty będą latać od ściany do ściany. Pomieszczenie będzie wyglądać jak po przejściu tornada. I to wcale nie przyniesie jej ulgi. Nie chciałbym być wtedy w jej pobliżu.
-Zostanę jeszcze dwa dni, potem gdzieś zniknę. Może mnie nie znajdzie i się odczepi. Może upozoruje własną śmierć... Sama już nie wiem co mam robić.-skierowała się do drzwi i otwierając je rzuciła jeszcze w moją stronę.- Mam nadzieję, że Twoje wilczki umieją dobrze walczyć.
Nie rozumiem tej dziewczyny, jej nastrój tak szybko się zmienia. Raz przejmuje się problemem, a zaraz chce walczyć lub żartować.
Elizabeth
Siedziałam na kanapie i przeglądałam książkę z różnymi obrazkami, gdy do pokoju weszła siostra Tegana.
Stanęła przede mną i mi się przyjrzała. Jej wzrok sunął powoli po mnie od głowy, kończąc na stopach. W końcu, gdy skończyła, wyciągnęła w moim kierunku rękę i się uśmiechnęła.
-Stella jestem.-jej głos był lekko inny niż rano, taki łagodniejszy.
-Elizabeth.- również wyciągnęłam dłoń.- ale wszyscy mówią mi Eliza.
-Nie spodziewałam się, że ktoś z mojej rodziny wpoi się w człowieka.- powiedziała, siadając na kanapie obok mnie.- Tegan powiedział mi jak się poznaliście, niezła historia.
-Żadne życie nie jest idealne.
-Dokładnie.- mruknęła i wyciągnęła z kieszeni jakieś opakowanie.-Palisz ?
-Czasami w kominku.- nie bardzo wiedziałam o co jej teraz chodzi z paleniem, przecież jest ciepło.
-Miałam na myśli papierosy, ale już wiem, że odpowiedź brzmi "nie".-włożyła coś do ust i zapaliła koniec, a z ust wyleciał dym.-Chodź na balkon, braciszek będzie się wściekał, że palę w domu.
Dziewczyna była wysoka i chuda, ale wiedząc, że z Teganem są rodzeństwem ich podobieństwo było bardziej wyraźne. Obydwoje mieli czarne włosy i ciemne brązowe oczy. Dziewczyna także poruszała się z pewnością siebie, charakterystyczna cecha alf. Jeżeli człowiek jest dobrym obserwatorem, to może dostrzec ten szczegół. Była szczupła i bardzo wysoka jak na dziewczynę.
-Nie nudzi Ci się siedzenie tutaj?-spytała, opierając się o barierkę i wypuszczając kolejną porcję dymu.
-Czasami tak, jak nie było Twojego brata, to pomagałam Tess i Evie, lubiłam to.- także oparłam się o barierkę i spojrzałam w las za murem. Był bardzo zielony o tej porze dnia, a słońce lekko przebijało się przez chmury.
-Mnie nudziło ciągłe siedzenie w domu pod kontrolą rodziców, dlatego uciekałam z domu. Życie jest o wiele lepsze, jeżeli nikt Cię nie kontroluje. Ja nienawidzę kontroli i cieszy mnie fakt, że nie znalazłam swojego mate. Wtedy czułabym się uwiązana jak pies przy budzie.
-No to Cię zadziwię, ja przez szesnaście lat nie opuszczałam terenu warowni. Zostałam tam zawieziona, gdy miałam sześć lat.- pamiętałam pierwszy dzień tam tak samo, jak noc poprzedzającą to wydarzenie.
-O kurwa... ja bym nawet tygodnia nie wytrzymała w zamknięciu.- widać było, że jest w szoku. Zaciągnęła się jeszcze raz, po czym wypuściła dym.- Życie jest pojebane.
-Dokładnie.-mruknęłam w odpowiedzi.
-A chcesz usłyszeć ciekawe historie z życia Tegana?- nagle była pełna entuzjazmu.
-A nie będzie zły?
-Jak już to na mnie, ale o to się nie martw mam o wiele gorsze kłopoty. Usiądźmy na ławce, to są naprawdę fajne historie.- powiedziała, podśmiewając się pod koniec.
I cały czas do obiadu Stella opowiadała mi o Teganie. Czasami zadawałam jej pytania, ale to głównie ona mówiła, a ja słuchałam. Czasami obie wybuchałyśmy śmiechem. Pomimo jej lekko dziwnego charakteru, świetnie nam się razem spędza czas.
:)
CZYTASZ
Płomień Luny
WerewolfPrawie 150 lat temu Wielka Wojna podzieliła wszystkie istoty na ziemi. Część ziem zamieszkują wilki, a część wampiry. Są jeszcze żywiołaki, ale było ich niewielu. Każdy z nich opowiedział się za jedną ze stron. Ludzie zostali zdegradowani do najni...