#28

42.2K 2.5K 375
                                    

-Twoja siostra ostatnio przeholowała ze swoim zachowaniem. I nie mam tu na myśli tego, że znika na kilka dni lub tygodni i szwenda się, gdzie ją poniesie. Ona sypia z kim popadnie, nie myśląc o swoim statusie i naszej reputacji. To może zaszkodzić całej naszej rodzinie. Dlatego zmówiłem się z alfą Zoradanem, aby ją trochę nastraszyć. Musi się opamiętać, za nim będzie za późno. Dlatego masz jej powiedzieć, że nic nie możesz zrobić, skoro poprosiła Cię o pomoc. Niech sama się martwi problemem, a nie wyręcza za pomocą innych, żeby sprzątali całe bagno, które ona narobi.

-Jeżeli dobrze zrozumiałem, to cała ta zagrywka z partnerstwem alfy to Twoja sprawka?

-Tak, to ma jej dać nauczkę. Może zacznie używać mózgu, bo teraz jej to nie bardzo wychodzi. Mama o niczym nie wie i lepiej, żeby się nie dowiedziała.

Teraz do głowy przyszła mi myśl, czy on tak samo robił ze mną i moim bratem. Czy też tworzył intrygi przeciw nam, aby nam dopiec, dać nauczkę i lekcję życia. Na Stelle ta metoda powinna się sprawdzić, bo zwykłe argumenty na nią nie działają.

-Dobrze. Skoro uważasz, że to da jej nauczkę, to nie będę Ci psuł planów.

-Dobrze, że się zgadzamy. Dzwonię też z jeszcze jedną sprawą, mianowicie za trzy dni przyjedzie do Ciebie dodatkowa jednostka żołnierzy. Będziesz mógł ich rozesłać wedle zapotrzebowania. Razem z nimi przyjadę, także ja i matka.

-Dobrze.- tylko tyle byłem w stanie powiedzieć.

-Zjawimy się koło południa i zostaniemy do wieczora, a teraz już muszę kończyć, jestem spóźniony na spotkanie.- powiedział co miał i się rozłączył.

-Kurwa.- powiedziałem sam do siebie, gdy do gabinetu z powrotem weszła Stella.- Pukać nie umiesz.

-Z kim rozmawiałeś?- wskazała na telefon, który trzymałem cały czas w dłoni.

No dobra ojczulku, czas zacząć zabawę. Przybrałem odpowiedni wyraz twarzy, czyli mina w stylu "wybacz, próbowałem".

-Rozmawiałem z Zoradanem i niestety nie chce nic negocjować. Żadne propozycje na niego nie działały. Obawiam się, że nic nie mogę już zrobić.- pomimo iż moja mina się nie zmieniła, w środku miałem niezły ubaw.

-Kurwa... co ja teraz zrobię?- spojrzała na mnie pustym wzrokiem, rzucając się na fotel. Po chwili spoważniała i rzuciła poważne spojrzenie w moją stronę.- Ojciec nie może się dowiedzieć.

-Kiedyś i tak się dowie.- Już wie, dodałem w myślach. Ta sytuacja mnie bawiła, ale cały czas byłem poważny.- Nie wiem ile planujesz zostać tutaj, ale tata i mama zjawią się tutaj za trzy dni.

-Szlag by to. Na pewno nie zostanę tutaj, jak oni będą. Matka od razu zauważy, że coś jest nie tak. Nawet nie chce myśleć, w jaki szał wpadnie ojciec, gdy się dowie o wszystkim.

-Tak, ja też nie.

Szał to dopiero będzie, jak ona się dowie, że ojciec maczał w tym wszystkim palce. Przedmioty będą latać od ściany do ściany. Pomieszczenie będzie wyglądać jak po przejściu tornada. I to wcale nie przyniesie jej ulgi. Nie chciałbym być wtedy w jej pobliżu.

-Zostanę jeszcze dwa dni, potem gdzieś zniknę. Może mnie nie znajdzie i się odczepi. Może upozoruje własną śmierć... Sama już nie wiem co mam robić.-skierowała się do drzwi i otwierając je rzuciła jeszcze w moją stronę.- Mam nadzieję, że Twoje wilczki umieją dobrze walczyć.

Nie rozumiem tej dziewczyny, jej nastrój tak szybko się zmienia. Raz przejmuje się problemem, a zaraz chce walczyć lub żartować.

Elizabeth

Siedziałam na kanapie i przeglądałam książkę z różnymi obrazkami, gdy do pokoju weszła siostra Tegana.

Stanęła przede mną i mi się przyjrzała. Jej wzrok sunął powoli po mnie od głowy, kończąc na stopach. W końcu, gdy skończyła, wyciągnęła w moim kierunku rękę i się uśmiechnęła.

-Stella jestem.-jej głos był lekko inny niż rano, taki łagodniejszy.

-Elizabeth.- również wyciągnęłam dłoń.- ale wszyscy mówią mi Eliza.

-Nie spodziewałam się, że ktoś z mojej rodziny wpoi się w człowieka.- powiedziała, siadając na kanapie obok mnie.- Tegan powiedział mi jak się poznaliście, niezła historia.

-Żadne życie nie jest idealne.

-Dokładnie.- mruknęła i wyciągnęła z kieszeni jakieś opakowanie.-Palisz ?

-Czasami w kominku.- nie bardzo wiedziałam o co jej teraz chodzi z paleniem, przecież jest ciepło.

-Miałam na myśli papierosy, ale już wiem, że odpowiedź brzmi "nie".-włożyła coś do ust i zapaliła koniec, a z ust wyleciał dym.-Chodź na balkon, braciszek będzie się wściekał, że palę w domu.

Dziewczyna była wysoka i chuda, ale wiedząc, że z Teganem są rodzeństwem ich podobieństwo było bardziej wyraźne. Obydwoje mieli czarne włosy i ciemne brązowe oczy. Dziewczyna także poruszała się z pewnością siebie, charakterystyczna cecha alf. Jeżeli człowiek jest dobrym obserwatorem, to może dostrzec ten szczegół. Była szczupła i bardzo wysoka jak na dziewczynę.

-Nie nudzi Ci się siedzenie tutaj?-spytała, opierając się o barierkę i wypuszczając kolejną porcję dymu.

-Czasami tak, jak nie było Twojego brata, to pomagałam Tess i Evie, lubiłam to.- także oparłam się o barierkę i spojrzałam w las za murem. Był bardzo zielony o tej porze dnia, a słońce lekko przebijało się przez chmury.

-Mnie nudziło ciągłe siedzenie w domu pod kontrolą rodziców, dlatego uciekałam z domu. Życie jest o wiele lepsze, jeżeli nikt Cię nie kontroluje. Ja nienawidzę kontroli i cieszy mnie fakt, że nie znalazłam swojego mate. Wtedy czułabym się uwiązana jak pies przy budzie.

-No to Cię zadziwię, ja przez szesnaście lat nie opuszczałam terenu warowni. Zostałam tam zawieziona, gdy miałam sześć lat.- pamiętałam pierwszy dzień tam tak samo, jak noc poprzedzającą to wydarzenie.

-O kurwa... ja bym nawet tygodnia nie wytrzymała w zamknięciu.- widać było, że jest w szoku. Zaciągnęła się jeszcze raz, po czym wypuściła dym.- Życie jest pojebane.

-Dokładnie.-mruknęłam w odpowiedzi.

-A chcesz usłyszeć ciekawe historie z życia Tegana?- nagle była pełna entuzjazmu.

-A nie będzie zły?

-Jak już to na mnie, ale o to się nie martw mam o wiele gorsze kłopoty. Usiądźmy na ławce, to są naprawdę fajne historie.- powiedziała, podśmiewając się pod koniec.

I cały czas do obiadu Stella opowiadała mi o Teganie. Czasami zadawałam jej pytania, ale to głównie ona mówiła, a ja słuchałam. Czasami obie wybuchałyśmy śmiechem. Pomimo jej lekko dziwnego charakteru, świetnie nam się razem spędza czas.

:)

Płomień LunyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz