24#

45.7K 2.6K 226
                                    

Elizabeth

Z dziewczynami miałam pracowity dzień. Cały ranek, aż do obiadu pracowałyśmy w ogrodzie przy sadzeniu nowych roślin w ogródku. Potem przygotowałyśmy obiad w domu, a po południu byłyśmy w bibliotece i układałyśmy książki. Dlatego poszłam spać szybciej, nad ranem trochę rozespana chciałam się przewrócić na bok. W trakcie tego ruchu dotknęłam ręką czegoś, czego nie powinno być. Otworzyłam zaspane oczy i ktoś spał ze mną w łóżku. Odruchowo odsunęłam się do tyłu, ale byłam bliżej brzegu, niż myślałam i z głośnym dźwiękiem moje ciało dotknęło podłogi.

Z łóżka wychyliła się postać, to był Tegan. Jego włosy były w lekkim nieładzie, a wyraz twarzy miał lekko zaspany.

-Nic Ci nie jest?- jego głos miał lekką chrypkę.

-Może będę mieć siniaka, ale poza tym nic.-powiedziałam trochę spokojniejsza.-nie spodziewałam się Ciebie w łóżku.

-Wróciliśmy późno w nocy.

Wstałam z podłogi, a Tegan przesunął się na swoją część łóżka. Położyłam się na swoim miejscu, plecami do mężczyzny. Wiedziałam, że i tak już nie zasnę, jego obecność w pokoju mnie rozbudziła.
Po chwili poczułam jak przysunął się bliżej mnie i ręką objął mnie w pasie. Lekko się spięłam, byłam też lekko skrępowana tym gestem. Nikt nigdy nie wykonywał takich gestów do mnie. Była to dla mnie nowość. Nie wiedziałam jak mam się zachowywać wobec alfy. Zawsze nas uczono pokory, uległości i szacunku wobec wilkołaków. Wpajano nam, że jesteśmy nikim i mogą z nami zrobić co chcą. Wiem, że nasza relacja wygląda dziwnie. Nie ukrywam nadal się go boje, a wiem, że mnie nie skrzywdzi. Zawsze w jego towarzystwie czuję się lekko zdenerwowana.

Nie zasnęłam już, po porannym i niespodziewanym incydencie. Po długim czasie delikatnie uniosłam ciepłe ramie Tegana i wyślizgnęłam się z łóżka. I poszłam do garderoby po ubrania. Wybrałam kolorową bluzkę i dresowe spodnie. W łazience przeczesałam włosy i szybko się ubrałam. W pokoju alfa jeszcze spał. Musiał być bardzo zmęczony skoro nie obudził się jeszcze.

Po cichu opuściłam pokój i udałam się do kuchni zrobić sobie śniadanie. Nikogo nie było ani w jadalni, ani w kuchni. Byłam zupełnie sama, a dookoła panowała cisza. W kuchni przygotowałam potrzebne składniki do jajecznicy dla mnie oraz Tegana. Co mi szkodzi zrobić mu śniadanie. Jesteśmy na siebie skazani, a ja nie jestem typem osoby, która robi innym na złość i utrudnia życie.

Wzięłam jajka i wbiłam je do miski, doprawiłam solą i pieprzem. Na patelni podsmażyłam cebulkę i pokrojoną szynkę. Potem dodałam rozmieszane jajka. Gotową jajecznicę nałożyłam na talerz, na którym znajdowały się pokrojone pomidory oraz posmarowane masłem kromki chleba. W kuchni czułam się  doskonale, uwielbiałam to miejsce.
Nalałam sobie soku jabłkowego do szklanki i zaczęłam jeść śniadanie. Spojrzałam na zegar, było przed dziesiątą. Usłyszałam jak ktoś szedł przez jadalnie, do kuchni wszedł Tegan. Był ubrany w luźne dresowe spodnie, nie miał żadnej koszulki na sobie. Widziałam jego dobrze zarysowane mięśnie, wilkołaki z natury były umięśnione. Alfa jednak jest bardziej umięśniony przypuszczam, że dodatkowo ćwiczy na siłowni.

-Sama zjesz to wszystko? -spojrzał na drugi talerz i usiadł naprzeciwko mnie.

-Nie, ten jest dla ciebie...alfo.-odpowiedziałam, spuszczając głowę, było mi głupio, że tak się na niego patrzyłam.

-Nie mów tak do mnie, wolę abyś zwracała się do mnie po imieniu.-spojrzał na mnie, a ja na niego.

-Dobrze.-znowu czułam się lekko zdenerwowana.

W towarzystwie dziewczyn czułam się swobodniej. Żałowałam trochę, że jego wyjazd się nie przedłużył.
Mogłam wtedy swobodniej poruszać się po wiosce, bo tak nazwałabym tę strefę zabudowań. Była za mała na miasto, ale określenie wioski idealnie pasowało.

Jadłam powoli, ale skończyłam jeść w tym samym czasie co Tegan. Odłożyłam naczynia do zmywarki i czułam na sobie jego wzrok.

Tegan

Odłożyła naczynia i nie odzywając się ani słowem, poszła na górę. Poszedłem za nią, muszę się przebrać z dresów służących mi za piżamę. Udałem się do garderoby i wybrałem zestaw ubrań na dziś czarne bojówki i luźną białą koszulkę. Przebrałem się w garderobie.

Wyszedłem, stała przy półce z książkami i patrzyła na nią.

-Lubisz czytać?- chciałem dowiedzieć się czegoś więcej o niej.

-Nie umiem czytać płynnie, więc to bardziej nauka niż przyjemność.-odpowiedziała, schowała nerwowo kosmyk włosów za ucho.

Spojrzałem na jej twarz. Nie wiem, czy to przez to, że jest moją przeznaczoną czy naprawdę ma piękną twarz.
Miała szarobrązowe oczy, pełne lekko różowe usta. Na nosie i policzkach miała lekko widoczne piegi.

Dałem się ponieść swojemu pragnieniu pocałowania jej. Zbliżyłem  się i złapałem delikatnie jej policzki i wsuwając palce w jej włosy. Była zdezorientowana moim ruchem, ale nie odsunęła się. Patrzyła na mnie i chyba zdawała sobie sprawę co będzie dalej. Jej serce lekko przyspieszyło. Musiałem się trochę schylić, była bardzo niska w porównaniu do mnie.
Musnąłem swoimi ustami jej usta, by za chwilę złączyć je w zachłannym pocałunku. Na początku nie oddawała pieszczoty, lecz nie poddałem się i zacząłem ją całować coraz namiętniej.
Po chwili lekko nieporadnie oddała pocałunek. Mógłbym zamruczeć teraz z zadowolenia, ale jestem teraz człowiekiem, a nie zwierzęciem.

Pierwszy przerwałem pocałunek, bylem szczęśliwy, że mnie nie odepchnęła. Nadal miałem ręce na jej policzkach, powoli je zabrałem. Jej oddech był lekko przyspieszony i na policzkach można było dostrzec delikatnego rumieńca.

-Jesteś piękna.- powiedziałem szeptem, ale usłyszała to.

-Um... dziękuje.-jej głos wyrażał zakłopotanie.

-Muszę teraz Cię na trochę zostawić, wrócę za jakieś dwie godziny.-nie chciałem jej zostawiać, ale muszę przesłuchać podejrzanego jak najszybciej.

-Dobrze.-powiedziała, mając spuszczoną głowę.

Delikatnie uniosłem jej podbródek dwoma palcami, tak by spojrzała na mnie.

-Nie opuszczaj wzroku, lubię patrzeć w twoje oczy.-powiedziałem, powoli zbierając rękę.

Po jej twarzy przemknął delikatny uśmiech. Z wielką niechęcią, ale wzywany obowiązkami opuściłem pokój.

Rozdział miałam napisać przez weekend, ale gdy zobaczyłam #3 miejsce w kategorii o wilkołakach, to naszła mnie wena napisania dla Was rozdziału. Dziękuję Wam bardzo

Płomień LunyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz