11#

52.5K 2.8K 463
                                    

Czuję jak delikatnie ujmuje w dłoń mój podbródek i unosi go delikatnie do góry. Chce, abym na niego spojrzała. Poddaję się i otwieram oczy. Przed swoją twarzą widzę alfę, teraz mogę się dokładniej przyjrzeć jego twarzy. Jego czarne włosy są idealnie ułożone, na twarzy ma kilkudniowy zarost. Jego brązowe, prawie czarne oczy patrzą prosto na mnie. Pomimo iż jest przystojny boję się go.

-Przepraszam.-mówi dalej patrząc mi w oczy, lecz puszcza mój podbródek.

Cały czas patrzę na niego i z moich oczu mimowolnie wylatuje kilka kolejnych łez. Mocniej zaciskam ręce, aby opanować ich drżenie. Widzę jak jego spojrzenie ześlizguje się w dół na moje ręce i z powrotem do góry. Słyszałam co mówił lecz nie zabrdzo jego słowa docierały do mnie.

-Przepraszam.-mówi kolejny raz i wychodzi cicho zamykając drzwi.

***

Tegan

Kurwa, kurwa, zjebałem to. Moja mate się mnie teraz panicznie boi. Widziałem jak jej ciało zareagowało na moje wejście, jak się trzęsła ze strachu, jej łzy spływające po policzku. Chciałem je zetrzeć, lecz bałem się jak zareaguje na mój dalszy dotyk skoro sama moja obecność ją przeraża. Chciałem wzbudzać wokół siebie podziw i szacunek, a nie strach. Ten widok ranił mnie od środka.

Mijałem właśnie recepcje, gdzie Tess rozmawiała z inna dziewczyna. Zbliżyłem się do nich.

-Zajmę się nim teraz.-rzekła dziewczyna odchodząc.

-Co z nią?-Tess wiedziała o kogo mi chodzi.

-Nie za wiele się od niej dowiedziałam. Gdy zmieniałam jej rano bandaże to rany wyglądały to lepiej niż wczoraj. Myślę, że jutro będzie mogła opuścić szpital.

-Dobrze. Poinformuj mnie, gdyby coś się zmieniło.

-Czy ona wie co się dokładnie wydarzyło?- zapytała Tess nim wyszedłem.

-Nie i niech tak zostanie.-doskonale wiem co miała na myśli mówiąc "dokładnie"- To byłby za duży szok.

Opuszczam szpital, idąc przez trawnik w stronę domu. Spotykam tego idiotę co zbił moją mate. Sam jego widok mnie wkurzył, w ogóle się nie powstrzymując przywalam mu z pięści. Przewraca się na trawę i łapie za szczękę. Jeszcze dzisiaj muszę go odesłać do innej placówki za bardzo mnie wnerwia jego obecność.

***
Elizabeth

Zostałam sama w pokoju. Właśnie dotarło do mnie, że alfa mnie przepraszał. Nie rozumiem tego. Nawet nie mogłam się odezwać w jego towarzystwie. Jeff miał racje co do niego. Jej psycholem skoro tak traktuje ludzi.

Do pokoju znowu weszła ta sama dziewczyna. Jeżeli dobrze pamiętam to miała na imię Tess z lekkim uśmiechem na ustach. Nie ten z tych złośliwych uśmieszków raczej ten który sprawia, że sami się uśmiechamy. Mi nie było jednak do śmiechu.

-Pewnie jesteś głodna przyniosę ci zaraz posiłek.- nawet nie czekała na moją odpowiedź i wyszła.

Stanęłam przy oknie i jeszcze raz spojrzałam na widok za oknem. Dostrzegłam alfę idącego przez trawę podszedł do kogoś i przyłożył mu z pięści w twarz, gdy ten się przewrócił. Poszedł dalej do drewnianego domku, który stał jakby na środku posiadłości.

Dziewczyna nie pojawiła się przez dłuższy czas, położyłam się bokiem na łóżko. Nie miałam co tu robić, po chwili zrobiłam się senna i zasnęłam.

Obudziłam się, gdy zaskrzypiały drzwi.  Weszła do pokoju z tacą na której było pełno jedzenia.

-Wybacz, że tak długo. Pacjenci mnie potrzebowali. Proszę wypij tą herbatę ziołową uśmierzy ból i przyspieszy gojenie ran.

-Dziękuję.-chwyciłam z talerza kanapkę i dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem głodna.

-Jutro opuścisz szpital.

-I co wtedy ze mną będzie?-spytałam w przerwie między jedzeniem.

-To już alfa Ci powie. Wybacz muszę dokończyć obchód. Do zobaczenia jutro.- powiedziała i wyszła zamykając drzwi.

Dokończyłam posiłek i wypiłam herbatę, która i tak najlepiej nie smakowała. A wybredna w jedzeniu to ja nie jestem. Zawsze ważniejsze było aby zapełnić żołądek, a nie to czym się go napełniało.
Położyłam się znowu na boku w tej pozycji było lepiej niż na brzuchu.
Tym razem nie mogłam zasnąć. Po jakimś czasie ostrożnie zmieniłam pozycje na drugi bok.
Myślami krążyłam wokół tego wszystkie co się wydarzyło. Może, nie będą mnie dalej wypytywać, skoro jeszcze tego robili. Może... nie, o tym mogę tylko pomarzyć, żeby odesłali mnie z powrotem.
Jutro znowu zobaczę się z nim. Z jednej strony jestem totalnie przerażona z drugiej ciekawa co dalej ze mną będzie.

Tyle dobroci dzisiaj ! Drugi rozdział tego samego dnia :D A kto wie czy nie będzie nawet trzeciego wieczorem :*

Płomień LunyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz