W większości sale wypełniały stoliki czteroosobowe, ale były też na osiem lub więcej osób.Pomieszczenie było długie na jakieś czterdzieści metrów i szerokie na dziesięć metrów. Ściany były koloru białego jeżeli tą barwę można go nazwać kolorem.
Zauważyłam jak Kade wchodzi do stołówki, tylko spojrzał na nasz stolik i udał się do innego przy którym już ktoś siedział. Był to starszy siwy mężczyzna po posturze poznaję, że to na pewno wilkołak.
Sala zaczynała się zapełniać. Większość stolików była już zajęta. Otworzyły się drzwi od stołówki, wyjechały wózki z jedzeniem pchane przez młode ludzkie dziewczyny. Były one zbyt drobne, a ich ruchy niepewne. Wilkołaki kroczą dumnie z wysoko uniesioną głową, a te dziewczyny patrzyły pod nogi. Skąd ja to znam. Dziewczyn z wózkami było pięć, gdy jedna podjechała do stołu przy którym siedział Kade on coś jej powiedział i wskazał na nasz stolik. W tym samym momencie siwy mężczyzna i kilka najbliżej siedzących osób odwróciło się w naszą stronę.
Byłyśmy w centrum zainteresowania, dużo osób zaczęło szeptać. Dziewczyna szybko pobiegła z powrotem do kuchni.-Nie przejmuj się nimi, są po prostu ciekawi.-mówi do mnie Eva.
-Tak ciekawi tej co skradła połowę serca alfy.-dodaje Tess.
-Ja tego nie chciałam-próbuję się bronić.
-Przecież to naturalne, wilki znajdują mate-dodaje szybko Eva.
-Ale nie to, że jest człowiekiem.-mówię smętnie.
-Tak, dawno nie zdarzyło się by mate był lub była człowiekiem, ale zdarzało się to wcześniej.-mówi Tess.
-Racja, ale jest też tutaj para gdzie mate wilczycy jest człowiekiem.-dodaje Eva.-dlatego zajmuje się on sprzętem wymagającym srebra czasami rtęci.
Srebro nie było czymś śmiertelnym dla wilkołaków, ale je osłabiało i raniło. Jeżeli wilkołak za długo trzymał coś srebrnego to robiły się mu ślady jak po poparzeniu i dotyk w tym miejscu był bolesny. Bardziej niebezpieczna dla wilkołaków jest rtęć. Rany po zranieniu przedmiotu zawierającym rtęć się bardzo długo goja. Jeżeli rana jest poważna mogą się nawet wykrwawić.
Wampiry też miały słabe punkty można je było spalić i podobno kiedyś zginęło mnóstwo ludzi posądzonych o wampiryzm. Zabójcza była też wilcza krew, działała ona na nie jak trucizna.Raz gdy miałam dwanaście lat widziałam egzekucje wampira. Szpieg wysłany by zdobyć informacje. Nic nie powiedział, wampiry były zbyt wytrzymałe i nie było zbyt wielu sposobów na ich torturowanie. Spalili go, ale nie tak od razu specjalnie podtrzymywali mały ogień by cierpiał w agonii. Jakaś część mnie cieszyła się z tego, że wampir cierpiał. To ich rasa pozbawiła mnie rodziny.
Dziewczyna, która pobiegła do kuchni teraz wróciła z niej pchała kolejny wózek na którym było jedzenie.
-Proszę mi wybaczyć tą niestosowność luno-odpowiedziała dziewczyna nawet nie patrząc na nas.
-Mów mi Eliza-powiedziałam z uśmiechem do dziewczyny, ale ona nawet na mnie nie spojrzała.
Wystawiła wazę z zupami na stół oraz półmiski z mięsem, surówki i poszła do dalszych stołów.
Rozumiem ją, ale chciałabym aby traktowano mnie normalnie. Nie jak kogoś lepszego kim się nie czułam.Każda z nas nalała sobie po zupie. Ja wybrałam zupę ziemniaczaną i był to najlepszy wybór. Nigdy nie jadłam nic tak dobrego. Zjadłam zupę, ale dziewczyny tak nalegały, abym wzięła jeszcze coś to nałożyłam sobie najmniejszy kawałek mięsa i troszkę surówki. Mówiłam, że zupa była cudowna- cofam to. To mięso było tak rewelacyjne, że gdyby mój żołądek był większy to zjadła bym dodatkową porcje.
CZYTASZ
Płomień Luny
WerewolfPrawie 150 lat temu Wielka Wojna podzieliła wszystkie istoty na ziemi. Część ziem zamieszkują wilki, a część wampiry. Są jeszcze żywiołaki, ale było ich niewielu. Każdy z nich opowiedział się za jedną ze stron. Ludzie zostali zdegradowani do najni...