Wchodzimy do klubu,szukamy wolnego miejsca gdzie można siednąć a w między czasie chłopacy poszli zamówić coś do picia.Gdy już znalazłyśmy z Emily wolne miejsca,siadłyśmy na przeciwko siebie.
-Emily?-pytam zwracając tym czasem na siebie uwagę.Chciałam jej zadać pytanie na temat Marcusa gdy nagle chłopcy pojawili się koło nas.Od razu zrezygnowałam.
-Proszę.-powiedział mój chłopak.
Kilka godzin później
-Zatańczymy-powiedziałam do brata mojego chłopaka,ten kiwnął głową.Wstał,podał mi rękę,zaprowadził na parkiet.Przetańczyliśmy kilka piosenek.Nagle tak mnie obrócił,że wpadłam na kogoś a raczej na mojego chłopka.
Tańczyliśmy powoli blisko siebie,nagle naszła mnie chęć,że chce go pocałować.Przysunęłam się bliżej niego,że teraz stykaliśmy się czołami,po czym spojrzałam mi w oczy i tak po prostu pocałowałam go,odwzajemnił od razu a nawet pogłębiał go coraz bardziej.Gdy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie zadowoleni.Uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił.Skończyła się muzyka to poszliśmy siednąć na chwilę,nogi mnie strasznie bolały.
-Idę do toalety.-poinformowałam mojego chłopaka,żeby się później nie martwił gdzie jestem.
Wstałam kierowałam się w stronę toalety.Załatwiłam swoją potrzebę,po czym wyszłam z toalety ale to był mój błąd,bo w tłumie tańczących ludzi zobaczyłam mojego chłopaka,który całuję jakąś dziewczynę,ale gdy podeszłam bliżej zobaczyłam,że to jest Emily. Ja nie wiedziałam co zrobić.Z szokowało mnie to totalnie nie spodziewałabym się tego po niej.Podeszłam do nich,odsunęłam ich od siebie,spojrzeli na mnie.
-Co ty robisz!-krzyknęłam po czym uderzyłam go z liścia.
Wybiegłam na zewnątrz,on nie wybiegł za mną nie tego po nim się spodziewałam.Kocham go a raczej kochałam.Nie wiem czy mu to wybaczę.Ufałam mu a on co,on tak po prostu mnie zdradził jeszcze z moją koleżanką.Wciąż nie mogę w to uwierzyć.
Zamówiłam taksówkę,która po mnie zaraz przyjedzie.Jeszcze muszę z nim wytrzymać parę dni,a później nie wiem.Myślałam,że będziemy razem do końca życia,że się mi oświadczy.A jedno zdarzenie wywróciło do góry nogami całe moje życie.Nie tego chciałam.Myślałam,że będziemy tworzyć w przyszłości rodzinę,a jednak się myliłam.
Zobaczyłam w oddali taksówkę.Gdy miałam już wsiadać, zatrzymał mnie czyjś głos, obróciłam się i dostrzegłam Marcusa.
-Widziałem wszystko, nie spodziewałem się tego po tej dwójce. A i tak tego jutro nie będą pamiętać. -powiedział podchodząc do mnie,po czym mnie przytulił, wtuliłam się w niego.
W sumie on ma rację, ale i tak nie wiem czy mu to wybaczę musiałabym się zastanowić.
-Racja ale ja nie wiem czy chce mu to wybaczyć. Zranił mnie. -mruknęłam podtrzymując łzy.
-Ja wiem,że cię to boli ale mnie też. Zrozumiałem jedną rzecz, że zakochałem się w Emily.-powiedział na jednym wdechu.
-Przykro mi oboje nas zranili. Nie możemy się poddawać. Dajmy im ostatnią szansę.-powiedział,po czym wsiadł ze mną do taksówki.
-No to dobranoc.-powiedział Marcus przytulając mnie. Odpowiedziałam ciche "dobranoc",po czym weszłam do pokoju. Kierowałam się w stronę sypialni. Położyłam się na łóżku nie chciało mi się już kąpać, postanowiłam, że to jutro zrobię. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego Dnia
Obudziło mnie trzask drzwi, obróciłam się w drugą stronę i dostrzegłam, że koło mnie nie ma mojego chłopaka, raczej teraz już byłego.
Zeszłam z łóżka, podeszłam do szafy z,której wyjęłam przypadkowy zestaw ubrań, padło na białe spodenki z wysokim stanem do tego czerwony crop top a na nogi sandały. Weszłam do łazienki w, której umyłam się. Ubrałam bieliznę.Włożyłam na siebie przygotowane wcześniej ubrania.Zrobiłam lekki makijaż,włosy związałam w kucyka.Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki,zobaczyłam,że na łóżku siedzi Martinus. Chciałam przejść nie zauważona ale mi się to nie udało,bo mnie zauważył.Podszedł do mnie powoli,gdy już chciał mnie pocałować w usta,odsunęłam się od niego.
-Coś się stało kochanie?-powiedział zmartwionym głosem,tak jak podejrzewał jego brat za dużo wypił,żeby pamiętał co się wczoraj stało.
-Nie mów do mnie kochanie,przypomnij sobie co zrobiłeś wczoraj.-powiedziałam wychodząc z sypialni,zostawiając go samego tam.Niech sobie przemyśli dokładnie co zrobił.Może mu się przypomni.
-Ale ja nie wiem o czym ty mówisz,kochanie.-powiedział wychodząc za mną z sypialni.Obróciłam się do niego przodem,spojrzałam w jego oczy,podeszłam do niego bliżej.
-Ty nie wiesz,ty właśnie powinieneś wiedzieć!-krzyknęłam rzucając się na niego z pięściami.
-Spokojnie kochanie.-powiedział chcąc mnie uspokoić ale ja się nie dam.
-Nie żadne spokojnie!-krzyknęłam miałam łzy w oczach.
-Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi?Dlaczego tak się zachowujesz?Co ja takiego zrobiłem?-zadaje pytania na,które i tak nie odpowiem.Spojrzałam ostatni raz w jego oczy,obróciłam się,po czym podeszłam do drzwi,chcąc je otworzyć,ale zatrzymał mnie głos.
-Kochanie,ale ja nie skończyłem z tobą rozmawiać!Mówię coś do ciebie!-krzyczy na mnie,obracam się w jego stronę,on podchodzi do mnie w ekspresowym tempie.Przybliża się do mnie,przez co ja się cofam,nagle poczułam,że w coś uderzyłam,okazało się,że to były drzwi.On coraz bardziej był bliżej mnie,ale ja się nie mogłam cofnąć.Patrzyłam na niego.
-Ale ja tak!-krzyknęłam gdy już był blisko mnie.-Odsuń się ode mnie!-krzyknęłam odpychając go od siebie.
Nie wiedziałam,że tak będą wyglądać te wakacje,jak bym chociaż wiedziała nigdy bym nie pojechała.
-Kayle co się z tobą stało?Dlaczego tak się zachowujesz?-pyta ja głowę spuszczam na dół,żeby nie patrzeć w jego oczy.-Kayle,kochanie spójrz na mnie?-prosi ale ja nie mam zamiaru na niego patrzeć.Chcę tylko,żeby się odsunął ode mnie.
-Nie.-mruknęłam.Patrząc cały czas na swoje buty.Nagle usłyszałam pukanie do drzwi,w tej chwili podniosłam wzrok na Martinusa. Odsunął się ode mnie,przez co mogłam teraz otworzyć drzwi.Chwyciłam za klamkę,po czym otworzyłam drzwi.Zobaczyłam na zewnątrz Marcusa i Emily.
-Co tu się dzieje?Słychać was w całym hotelu.-powiedział Marcus spoglądając raz na mnie a raz na swojego brata.
-To jej zapytaj ja nie wiem co jej się stało,przecież nic takiego nie zrobiłem? Prawda? -zadaje pytanie Martinus przez co prychnęłam.
-Co mi się stało. Nie zrobiłeś jesteś tego pewny? -pytam podchodząc do niego dotykam jego klatki piersiowej ręką, po czym go po pycham tak,że upada na łóżko.
-Kayle uspokój się.-powiedział podchodząc do mnie jego brat.
-Nie,żadne uspokój! -krzyknęłam.
-Nie rozumie o co chodzi? -spytała tym razem Emily.
-Może ja to wyjaśnię. -zaproponował Marcus. Na co kiwnęłam głową zgadzając się.
Ciąg dalszy nastąpi..
CZYTASZ
Say Yes "M&M"
FanfictionDruga część Ily "M&M" ~**~ ,,Nie obiecuj mi,że wszystko będzie dobrze. Obiecaj, że zrobisz wszystko by tak było." ~**~ #163 w Fanfiction - 5.04.2018