Rozdział 34.-Teraz rozumie..

359 39 1
                                    

Maraton 3/3

Miesiąc później

-Musimy poważnie porozmawiać. - powiedziałam siadając na sofie,koło mnie usiadł mój narzeczony.

-O co chodzi, kochanie? - zapytał spoglądając na mnie.

-Chodzi o nasz ślub. Tyle razy już o tym rozmawialiśmy, ale teraz tak na poważnie. - powiedziałam przysuwając się do niego bliżej spojrzałam w jego oczy można się było w nich utopić.

-Trzeba na spokojnie wszystko obmyśleć co i jak.-powiedział patrząc mi w oczy.

Kilka godzin później

-Wszystko już załatwiliśmy?-zapytał Martinus.

-Chyba tak. - mruknęłam cicho.-Już się nie mogę doczekać. - powiedziałam.

-Ja chciałbym żebyś była już moją żoną, kochanie. - powiedział przysuwając mnie do siebie bliżej, po czym musnął lekko moje usta.

-Kocham cię bardzo. - mruknęłam między pocałunkami.

-Ja ciebie też.

-Może przejdziemy się na spacer? - zapytałam odkrywając się od niego.

-Teraz o tej porze, jest już ciemno kochanie może jutro pójdziemy?-zapytał.

-Nie Martinus ja chcę teraz! Koniec i kropka.

-Okej dobrze, pójdziemy. Ubierz się ją zaraz dojdę do ciebie. - powiedział po czym wyszedł z salonu.

Weszłam do holu, gdzie ubrałam na siebie kurtkę, bo wieczorem robiło się już zimno. Wyszłam z domu i czekałam na niego aż przyjdzie kiedy się pojawił koło mnie ruszyliśmy przed siebie trzymając się za ręce i uśmiechając do siebie.

Przeszliśmy się po parku, po czym wróciliśmy się do domu, bo robiło się coraz zimniej a nie chciałabym być chora.

Weszliśmy do domu gdzie zastaliśmy ciepło, weszłam do kuchni wlałam do czajnika wodę, po czym postawiła go na gazie i włączyłam.

Po kilku minutach woda zaczął wrzeć więc ją wyjączyłam. Do kubków wlałam wodę i zaparzyłam herbatę. Wzięłam to do rąk i szłam z tym do salonu gdzie czekał na mnie Martinus.

-Proszę. - powiedziałam podając mu ciepłą herbatę do ręki.

-Dziękuję kochanie. - powiedział po czym wziął łyka herbaty.

Siadłam koło niego, oparła się o jego ramię w między czasie przykryłam nas kocem, żeby było nam ciepłej, po czym wtuliłam się w niego.

-Tak by mogło być zawsze. - szepnęłam pod nosem, on spojrzał na mnie uśmiechając się.

-I będzie zobaczysz. - zapewnił mnie.

-Tak się cieszę, że cię mam. - powiedziałam przymykając oczy.

-Ja się też cieszę i to bardzo. Nie wiem co bym zrobił gdybym cię nie poznałbym. - powiedział całując mnie w czoło.

-Nie wiem chyba byś nie przeżył. - zaśmiałam się dopijając herbatę.

-Tak, chyba masz rację.

-Na pewno mam. Ja to wiem. - mruknęłam do jego okiem.

-Jestem zmęczona chyba pójdę położyć się spać a ty idziesz ze mną? - zapytałam wstając z sofy, odłożyłam kubek na stolik.

-Tak. Chodź.

Teraz zrozumiałam jak bardzo go Kocham po tym wszystkim teraz to doceniłam.

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz