Kilka minut później
Wchodzę do kawiarni gdzie powinna być już Emily,rozglądam się gdy dostrzegam ją siedzącą koło okna.Podchodzę do stolika.Siadam na przeciwko niej.
-Co to była za ważna sprawa? - pyta patrząc na mnie.
-Ja nie wiem co mam zrobić. - powiedziałam spuszczając głowę w dół. Mając w oczach łzy.
-Możesz mi powiedzieć o co chodzi, bo nie rozumie. - powiedziała spoglądając na mnie.
-Słyszałam jak Martinus rozmawia z jakąś kobietą to się wkurzyłam. - powiedziałam podnosząc głowę do góry.
-Co? Przecież wiesz, że on nigdy by ciebie nie zdradził, kocha cię bardzo. Ty to wiesz. Porozmawiaj z nim o tym. - powiedziała chcąc mnie po cieszyć ale i tak to nic nie da.
-Rozmawiałam z nim to nic nie da. Posprzeczaliśmy się powiedział, że nie jesteśmy w przedszkolu. Wyszłam z domu. Jak on tak zamiar ma się do mnie odzywać to nie mam zamiaru z nim gadać. - powiedziałam.
-Kayle, posłuchaj... - zaczęła ale przerwał jej mój dzwoniący telefon.
Wyciągam z kieszeni spodni telefon, gdy spoglądam na wyświetlacz telefonu widnieje tam imię Martinus od razu się rozłączam. Nie chcę z nim teraz rozmawiać. Chowam spowrotem telefon do kieszeni, spoglądam na Emily, która patrzy na mnie.
-Dlaczego nie odebrała świata telefonu? - zapytała popijając kawę.
-Bo nie chce z nim rozmawiać. - mruknęłam cicho.
-A może to coś ważnego. Zadzwoń lepiej do niej i zapytaj co chce?
-Nie na pewno nie. - powiedziałam. - Chodźmy już. - powiedziałam stając z krzesła. Emily zrobiła to samo co ja, skierowałyśmy się w stronę drzwi wyjściowych.
Kilka godzin później
Wchodzę do domu i słyszę jak Martinus z kimś rozmawia przez telefon.
-Mówiłem żebyś do mnie nie dzwoniła ile razy ci to mam powtarzać. - powiedział.
-...
-A co mnie to obchodzi. -warknął.-Jak by się Kayle dowiedziała wiesz co by to było.
-...
-Dobra, to do zobaczenia.
-...
-Ja ciebie też.
Po czym się rozłączył,żeby nie było, że podsłuchiwałam to trzasnęłam mocno drzwiami.
-Wróciłaś już.-krzyknął wychodząc z salonu podszedł do mnie bardzo blisko na co ja się cofnęłam do tyłu. - Chciałem cię przeprosić, nie chciałem tego powiedzieć. Wybacz mi kochanie. - powiedział przybliżają się do mnie bliżej gdy chciał mnie przytulić odsunęłam się od niego.
-Martinus... Ja muszę się zastanowić. Daj mi czas. - powiedziałam odchodząc od niego.
-Ale Kayle... - krzyknął za mną.
Trzasnęłam drzwiami od sypialni. Położyłam się na łóżku,zamykając oczy. Moje myśli krążyły wokół tej rozmowy. Teraz nie wiem co mam myśleć.
Czy on mnie zdradza?
A jeśli to prawda to nigdy mu tego nie wybacze. Z taką myślą zasnęłam.
Obudził mnie czyjiś głos. Obróciłam się i zobaczyłam Martinusa.
-Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi. Dlaczego tak się zachowujesz, bo za bardzo tego nie rozumię. - powiedział podchodząc do łóżka na, którym leżałam.
-Normalnie się zachowuję o co ci zaś chodzi. Chcę spać, daj mi spokój. - warknęłam obracając się do niego plecami.
-Nie, nie dam ci spokoju. Jeśli mi tego nie wyjaśnisz. Powiedz mi jeśli coś zrobiłem źle, bo ja nie wiem. - westchnął siadając na łóżko.
-Nic ci nie wyjaśnię, bo ty sam wiesz.
-Ale co? Nie wiem o co ci chodzi. Przecież nie jestem jasnowidzem i nie wiem co chcesz mi powiedzieć. - powiedział wstając z łóżka, po czym wyszedł, usłyszałam tylko trzask drzwi.
Niech da mi spokój, nie chce z nim rozmawiać. Mam go dość. Ukrywa coś przede mną, nie mówi mi nic i jeszcze mnie zdradza. Myśli, że się nie domyślę, ale to nie prawda.
Ja się dowiem o co chodzi. Nie zostawię tego tak.
CZYTASZ
Say Yes "M&M"
FanfictionDruga część Ily "M&M" ~**~ ,,Nie obiecuj mi,że wszystko będzie dobrze. Obiecaj, że zrobisz wszystko by tak było." ~**~ #163 w Fanfiction - 5.04.2018