Rozdział 60.- Przysięga Małżeńska

295 33 11
                                    

-Kayle wstawaj! Dzisiaj jest twój najważniejszy dzień w życiu a ty jeszcze śpisz!-krzyknęła Emily zciągając ze mnie kołdrę.

-Daj mi spokój. - powiedziałam na nowo się przykrywając.

-Wstawaj ale już! - powiedziała wygrywając mi kołdrę tak, że teraz leżała ona na ziemi.

-Emily błagam cię. - powiedziałam nie ruszając się nawet, tak mi się chce spać.

-Trzeba było spać w nocy. - powiedziała. - Ruszaj się wiesz ile mamy dzisiaj do roboty. - powiedziała wychodząc z sypialni.

Wyszłam z pokoju ubrana w czarne spodnie do tego szary t-shirt z nadrukiem.

-Gdzie jest mój narzeczony?-zapytałam Emily wchodząc do kuchni gdzie robiła właśnie dla mnie śniadanie.

-Marcus go wziął ze sobą. - powiedziała dając mi na tależ kanapki.

-Po co? - zapytałam biorąc kanapkę do ręki.

-Nie wiem nie mówił mi po co?

-Po co ty mnie wyciągnęłaś z łóżka o.. - patrzę na zegar w kuchni. -.. 8 rano. - dokończył spoglądając na nią.

-Wiesz ile jeszcze musimy załatwić, iść do fryzjera... - zaczęła wymieniać a ja przestałam jej słuchać.

-Kayle czy ty mnie w ogóle słuchasz co do ciebie mówię. - powiedziała Emily spoglądając na mnie.

-Nie. - powiedziałam krótko.

-Dobra, jedź to szybciej bo się spóźnimy. - powiedziała wychodząc z kuchni.

Kilka godzin później

Wyszłyśmy od fryzjera po godzinie tam spędzonej. Nigdy więcej. Wszystko mnie boli od siedzenia, ale przynajmniej ładną mam fryzurę.

Wchodzimy chyba do domu gdzie jest już Marcus z moim narzeczonym. Chciałabym go zobaczyć, bo od rana go nie widziałam.

-Gdzie jest Martinus? - zapytałam spoglądając na Marcusa.

-Jest w salonie. - powiedział uśmiechając się. - Ładna fryzura. - powiedział puszczając mi oczko.

-Dziękuję. - powiedziałam.

Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale Emily popchła mnie w stronę sypialni.

-Musisz ubrać już suknie ślubną. - powiadomiła mnie.

Spojrzałam na zegar w sypialni wskazywał godzinę 11:25. A na 12 mamy ślub.

-Zaraz poczekaj. - powiedziałam podchodząc do szafy gdzie znajduje się suknia. Wyjęłam ją.

-Czekaj pomogę ci. - powiedziała podchodząc do mnie Emily.

Kilka minut później

Ubrana w suknie ślubną czekałam aż przyjdzie Emily i razem pojedziemy do kościoła podobno, że mój narzeczony a za chwilę mąż już czeka na mnie w kościele razem z Marcusem.

-Pośpiesz się, bo nie zdążę na swój ślub. - powiedziałam pośpieszając Emily.

-Zaraz. - powiedziała spoglądając na zegarek. - Jest dopiero 11:55 zdążysz. - zaśmiała się.

-Jesteś pewna. - powiedziałam.

-Jestem już gotowa chodź już. - powiedziała szybko wyszłyśmy z domu wcześniej go zamykając.

Na nas czekało już auto szybko wsiadłyśmy do niego. Po kilku minutach byłyśmy przed kościołem.

-Zaczyna się.. - powiedziała mi do ucha Emily.

Weszłam do kościoła gdzie byli już wszyscy cała moja rodzina, znajomi.
I był on stał przed ołtarzem i czekał na mnie. Szłam powoli w jego stronę stanęła koło niego uśmiechnęłam się w jego stronę co odwzajemnił.

-Ja Martinus biorę ciebie Kayle za żonę i  ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie odpuszczę aż do śmierci.

Panna młoda powtarza słowa przy wymianie obrączek Pan młody mówi:

-Kayle przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. - powiedział.

Te same słowa przysięgi powtarza panna młoda.

-Teraz możesz pocałować pannę młodą. - mówi ksiądz.

Mój mąż obraca się do mnie, po czym mnie całuje w usta. Ja go oczywiście oddaję.

Teraz on jest moim mężem. Jak to brzmi. Chcę żeby był na zawsze że mną.

~**~
Został nam już tylko epilog.

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz