Rozdział 45.-Przyznaj się

292 33 5
                                    

Marcus chyba miał rację mówiąc, żeby dał sobie spokój z Kayle. Wstałem ze schodów i gdy już miałem schodzić z nich, nagle zaskrzypiały drzwi. Spojrzałem za siebie stała tam Kayle. Weszłam ponownie po schodach.

Wszedłem do jej mieszkania. Drzwi za mną zamknęły się.

-Wiesz jak ja za tobą tęskniłem. - powiedziałem obracając się w jej stronę.-Przyznaj się,że ty też. - powiedziałem patrząc w jej piękne oczy.

-Nie. - odpowiedziała szybko coś nie grało w tym co powiedziała.

-Przepraszam cię za wszystko co ci zrobiłem nie chciałem tego. Uświadomiłem sobie to dopiero kiedy ty znikłaś z mojego życia. Wtedy doznałem taką pustkę, wiedziałem, że czegoś mi brakowało a dokładnie Ciebie. Nie mogę bez ciebie żyć Kayle. Kocham cię. Wybacz mi. Jeśli mi nie wybaczysz postaram się udowodnić ci to, żebyś do mnie wróciła. Jeśli tak się nie stanie zapomnę o ciebie, ale tak się nie da. Nie umię jednego dnia o tobie nie myśleć, chyba nikogo tak nie kochałem jak ciebie. Zrozum to, Kochanie. - powiedziałem a w jej oczach pojawiły się łzy, ale nie wiem jakie.

-To.. to było, nie wiem co powiedzieć. Martinus nie zdawałam sobie z tego sprawy jak bardzo cierpisz przeze mnie. Przepraszam cię nie chciałam. - powiedziała płacząc, rzuciła się na mnie obejmując mnie. Wtuliła się we mnie. Ja nie chciałem ją puścić.

-Nie przepraszaj mnie, to ja cię powinienem przeprosić za to co ci zrobiłem. - powiedziałam przytulając do siebie.

-Czyli wybaczysz mi? - zapytałem z nadzieją w głosie.

-Tak. Nie schrzań tego. -szepnęła całując mnie w policzek.

-Nie schrzanię, obiecuję. - powiedziałem odsuwając się od niej.

-Chodź, zrobiłam gorące kakao, masz ochotę?-zapytała łapią mnie za rękę.

-Chętnie. - powiedziałem idąc za nią do salonu.

Siedliśmy na kanapę, podała mi kakao do ręki.

-Może zostaniesz na noc? - zapytała uśmiechając się.

-A mogę? Jak chcesz mogę spać na kanapię. - powiedziałem pijąc kakao.

-Jasnę, że możesz. Jeśli chcesz na kanapię spać proszę bardzo,ale możesz też że mną, masz do wyboru, więc wybieraj za nim się rozmyśle.-powiedziała posyłając mi cudowny uśmiech.

-To może lepiej jeśli będę z tobą spał.

-Też tak sądzę.

Kilka godzin później

-Oglądamy jakiś film? - zaproponowałem.

-Dobra, ale jaki? - zapytała siadając koło mnie na kanapie. Przytulił się do mnie.

-Horror. - odparłem posyłając jej cwaniacki uśmiech.

-Nie błagam tylko nie to, wybierz coś innego. - szepnęła mocniej się we mnie wtulając.

-Przecież kazałaś mi wybrać, to wybrałem. Nie bój się przecież to tylko film. - powiedziałem.

-Tak jasne. Przez ciebie nie będę mogła zasnąć. - powiedziała odsuwając się ode mnie na kilka centymetrów. Chyba się obraziła co poradzisz. Jak nic nie zrobisz.

-Kayle, kochanie nie obrażaj się. Nic ci to nie pomoże. - powiedziałem przytulając się do niej bliżej.

-Nie odzywaj się do mnie. - powiedziała obracając się do mnie plecami.

Co za kobieta i co ja mam z nią zrobić?

-Kayle.-powiedziałem chwytając ją za rękę a ona mi się wyrwała.

-Martinus. - odparła dalej siedząc do mnie plecami.

-No i co ja mam zrobić? - zapytałem.

-No jak to co. - powiedziała obracając się w moją stronę.-Oglądamy co innego albo w ogóle. - powiedziała.

-Nie oglądamy to i nie zmienię zdania.

-No to ja nie oglądam.-powiedziała wstając z kanapy wychodziła już z salonu kiedy ja pobiegłem za nią i złapałem ją nie puszczają z objęć.

-Zaraz będziesz oglądać. - powiedziałem śmiejąc się.

-Martinus puść mnie! - krzyknęła chcąc wygrywająć się z moich objęć.

-Nie nigdy cię nie puszczę. - szepnąłem całując ją w policzek.

~**~
Książka (Nie) lubię Cię będzie dopiero opublikowana tak Maj-Czerwiec zobaczę jeszcze jak mi wyjdzie z tą książką.

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz