Rozdział 14.-Tylko pocałunek

554 38 4
                                    

-Może ja to wyjaśnię? -zaproponował Marcus. Na co kiwnęłam głową zgadzając się.

-Zaczęło się od tego.. -opowiedział im wszystko Marcus. Oni spojrzeli na mnie.

-To był tylko pocałunek nie znaczący. Przecież nigdy bym cię nie zdradził.-powiedział podchodząc do mnie, przez co się cofnęłam do tyłu.

-Tylko pocałunek? -zapytałam spuszczając głowę na dół.

-Kochanie,przecież cię kocham, nigdy bym cię przecież nie zdradził przecież o tym wiesz.-powiedział przybliżając się bliżej tak, że stykaliśmy się ciałami. Położył swoje ręce na moich biodrach. Ja położyłam swoje na jego kark.

-Wierzę ci. -mruknęłam mu do ucha, przytulając go do siebie.

-Czyli pogodzeni. -powiedział z siebie zadowolony Marcus, na co wszyscy się zaśmialiśmy.

**
Minęły kilka dni od tej sytuacji.Teraz jestem pewna, że nigdy by mnie nie zdradził. Teraz aktualnie szykujemy się do wyjścia, żeby dokończyć zwiedzanie Barcelony.

Byłam ubrana w czarne spodnie z dziurami na kolanach do tego biały T-Shirt a na to czarną bluzę od mojego chłopaka. On nawet nie wiem, że ją wzięłam. Na nogi włożyłam Adidasy. Byłam już gotowa do wyjścia tylko musiałam chwilę poczekać na mojego chłopaka.

-Fajna bluza kochanie.-mruknął mi do ucha przechodząc obok mnie. Uśmiechnęłam się do niego.

-Wiem,kochanie.-powiedziałam czekając na niego aż zamknie drzwi.

-Lepiej wygląda na ciebie niż na mnie. -powiedział smutny, przez co się zaśmiałam.

-Przykro mi, czyli mogę ją zatrzymać? -pytam wychodząc z hotelu. Za mną podąrza mój chłopaka.

-Eh. Dobra możesz. -powiedział w końcu, ja rzuciłam się na niego, pocałowałam go w policzek, ale on nie był z tego bardzo zadowolony.

-Jest! -krzyknęłam.

-Nie ciesz się tak.-mruknął mi do ucha.

-Dlaczego kochanie? -powiedziałam chwytając go za rękę, po czym splątałam nasze palce. Przyciągnęłam go do siebie bliżej. Spojrzałam w stronę Marcusa, szedł jakiś przygnębiony. Chyba muszę z nim porozmawiać, ale to jak przyjdę do hotelu.

-Dobra to gdzie idziemy? -pyta się nas Marcus.

-Tam.-odpowiada mój chłopak wskazując na jakąś restauracje, parsknęłam śmiechem a ze mną reszta o prócz Martinusa.

-Dobra to zjedzmy coś i idziemy dalej. -powiedziałam kierując się w stronę restauracji za mną szła reszta.

Kilka godzin później

Wracamy właśnie do hotelu. Cały dzień prawie chodzilśmy. Gdy mój chłopak otworzył drzwi od pokoju od razu pobiegłam do sypialni. Położyłam się na łóżku, byłam zmęczona i nogi mnie bolały.

-Kochanie, chciałbym cię gdzieś zabrać. -powiedział wchodząc do sypialni.

-Czy ty mnie zapraszasz na randkę? -pytam siadając na łóżku.

-Yyy... Tak.

-Uuu,to daj mi chwilkę ja się przygotuje. -powiedziałam wstając z łóżka, podeszłam do szafy z, której zaczęłam wyjmować ubrania.

kilka minut później

Jechaliśmy jakąś godzinę samochodem,nie wiedziałam do kont,bo mi nic nie powiedział a nie chciałam wypytywać,bo wiedziałam,że mi nie powie.Gdy zobaczyłam,że auto się zatrzymało spojrzałam w stronę mojego chłopaka,on uśmiechnął się do mnie.Wyszedł z samochodu,otworzył mi drzwi,po czym dał mi rękę,żebym mogła wstać,następnie złączył nasze palce razem.Szliśmy do jakiegoś budynku.Nie wiedziałam gdzie mnie prowadzi.Weszliśmy na dach.Spojrzałam na niego nie rozumiejąc po co mnie tu przyprowadził.

-Kochanie?-powiedział przysuwając mnie bliżej.

-Tak?-zapytałam przybliżając się jeszcze bliżej niego.

-Muszę się ciebie o coś zapytać.-powiedział dzieliła nas mała odległość,która zaczęła maleć.

-To pytaj,jestem ciekawa dlaczego tu mnie przyprowadziłeś.-powiedziałam patrząc cały czas mu w oczy.

-To co chce ciebie zapytać...będzie..-nie wiedział jak mi to powiedzieć.

-Możesz powiedzieć od razu,a nie owijasz w bawełnę.-powiedziałam denerwując się.

-Wiem,że to nie jest odpowiednie miejsce na to..ale nie chciałem..-chciał powiedzieć ale mu przerwałam.

-Kochanie nie wiem co chcesz zapytać ale...-teraz on przerwał mi mówiąc.

-Kayle..

Ciąg dalszy nastąpi...

----------

Hej 

Czy chcielibyście zwiastun do tego FF i maraton?

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz