Rozdział 9.-Stary Przyjaciel

640 49 8
                                    

Weekend

Nie umiałam normalnie funkcjonować. Ciągle chodziło mi po głowie jedno pytanie"Co było takiego ważnego,co chciał mi powiedzieć"Siedziałam właśnie w kuchni i robiłam obiad. Martinus poszedł gdzieś.Nie mówił mi nawet gdzie.Po prostu wyszedł nie ma go już od godziny.Chciałam do niego zadzwonić,ale uniemożliwiło mi to otwieranie wejściowych drzwi.Obróciłam się i dostrzegłam Martinusa,który spogląda na mnie.

-Gdzie byłeś?-pytam wycierając ręce do fartucha.

-Przejść się.-mówi jakby nigdy nic.

-Okej,co tak długo?-dopytuje się chcąc znać gdzie był przez ten czas.

-Czy to jakieś przesłuchanie,kochanie.-mówi podchodząc do mnie.Kładzie swoje ręce na moich biodrach,po czym przybliża mnie do siebie.Dzieli nas mała odległość.Spogląda mi w oczy, po czym wpija się w moje usta.Chce pogłębiać pocałunek,ale ja go odpycham od siebie.

-Będzie zimny obiad.-mówię odwracając się do niego plecami.

-A co takiego jest na obiad,kochanie?-pyta przytulając się do moich pleców.

-Spaghetti.-mówię odsuwając się od niego,podchodzę do półki biorę dwa talerze kładę je na blat,po czym nakładam do nich spaghetti. 

-Proszę.-mówię podając mu talerz z jedzeniem.-Smacznego.-mówię biorąc na widelec spaghetti.

Po południu

Sprawdzałam social media gdy do salonu wszedł Martinus. Położył się koło mnie na kanapie tak, że leżeliśmy obok siebie. On objął mnie ręką w tali. Przysuwając mnie do siebie bliżej. Głowę schował w zagłębieniu mojej szyj i mruknął mi do ucha.

-Kochanie.

-Tak?-pytam go.

-Mówiłem ci, że cię bardzo kocham.-przypomina mi.

-Ile to razy.-zaśmiałam się. Przewróciłam się tak, że teraz byliśmy twarzą w twarz. Uśmiechnęłam się do niego,po czym nic nie mówiąc wpiłam się w jego usta. On uśmiechnął się na ten czyn,po czym pogłębiał go coraz bardziej. Tak, że siedziałam teraz na nim.
Nie chciałam, żeby to dalej zaszło, więc się odsunęłam i zeszłam z niego. Zostawiając go tak. Uśmiechnęłam się tylko, po czym poszłam do sypialni się położyć. Po kilku minutach przyszedł do mnie Martinus.

-Kochanie? Chciałem cię poinformować, że mój brat jutro przyjedzie. Sam.-mówiąc podkreśla ostatnie zdanie.

-A czemu bez Betty?-dopytuje się.

-Nie wiem dlaczego powiedział mi,że sam przyjedzie nie wiem. Może coś się między nimi stało.

-Może.

Kiedy chciałam pójść do łazienki wziąść prysznic,nagle dostałam wiadomość. Sięgnęłam ręką po telefon,który znajdował się na szafce nocnej.

Od Aarona:
Możemy się spotkać. Poznasz moją dziewczynę.

Do Aarona:
Jasne, chętnie ją poznam. Kiedy i gdzie?

Od Aarona:
Dzisiaj jak ci pasuje.W parku. Godzina 18. Pasuje.

Do Aarona:
Pasuję to do zobaczenia.

Gdy odpisałam, odłożyłam telefon tam gdzie był, po czym skierowałam się do łazienki tak jak wcześniej mówiłam, żeby wziąść prysznic.

Wyszłam z łazienki, podeszłam do szafy, z której wyjęłam przypadkowy zestaw ubrań. Przebrałam się w niego. Składał się z czarnych spodni z wysokim stanem, białej bluzki i czarno-czerwonej koszuli, którą przewiązałam w pasie.

Była godzina już 16,więc miałam jeszcze czas. Postanowiłam, że obejrzę mój ulubiony serial czyli Skam.

Gdy do chodziła godzina 17 postanowiłam, że przygotuje się już na spotkanie. Ubrałam na siebie czarne spodnie z dziurami na kolanach do tego biały crop top na nogi założyłam białe adidasy.Gdy byłam już gotowa wyszłam z pokoju,zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam mojego chłopka,który robił coś do jedzenia.Odwrócił się do mnie przodem i spojrzał na mnie.

-Kochanie,gdzie ty się wybierasz?-pyta się mnie.

-Idę spotkać się z Aaronem i jego dziewczyną.-powiedziałam przybliżając się do niego, po czym zabrałam mu z kanapki ogórek. Na co on się zaśmiał.Obrócił mnie do siebie przodem położył swoje dłonie na moich biodrach i przybliżył mnie do siebie bliżej. Spojrzał mi w oczy, po czym musnął lekko moje usta.Chciał już pogłębić pocałunek ale mu na to nie pozwoliłam bo odsunęłam się od niego, na co on mrugnął nie zadowolony. Posłałam mu uśmiech. Pocałowałam go ostatni raz po czym mówiąc "muszę już iść, bo się spóźnię"wyszłam trzaskając drzwiami. Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni, odblokowałam go. Spojrzałam na godzinę. Gdy zobaczyłam na telefonie, że jest godzina 18 od razu zaczęłam biec. Po jakiś 20 min byłam w parku. Zobaczyłam Aarona, więc szybko pobiegłam w jego stronę.

-Hej, przepraszam za spóźnienie, ale coś mnie zatrzymało. -powiedziałam ale miałam na myśli "ktoś".

-Hej nic się nie stało.-mówi Aaron uśmiechając się w moją stronę.

-Hej jestem Abby, dziewczyna Aarona. -przedstawia się blondynka o niebieskich oczach. Podaje mi rękę.

-Jestem Kayle, stara przyjaciółka Aarona. -mówię ściskając jej rękę.

-Wiem ciągle mi o tobie opowiada.-mówi śmiejąc się.

-Może przejdziemy się? -pyta Aaron wstając z ławki a zanim wstaje Abby.

-Okej.-mówię uśmiechając się.

Kilka godzin później

-Muszę już iść, bo się zasiedziałam.-powiedziałam wstając z krzesła.
Gdy po spacerze Aaron zaproponował, że może byśmy coś zjedli. Właśnie siedzieliśmy wszyscy w restauracji jedząc pizzę.

-A nie możesz zostać? -pyta się Abby.

-Niestety nie chłopak będzie się martwił. -powiedziałam.

-Może spotkamy się jeszcze to nam go przedstawisz. -mówi posyłając mi uśmiech Abby.

-Jasne. -powiedziałam. -To na razie.-mówię żegnając się z nimi.

-Pa do zobaczenia. -mówi żegnając się ze mną Aaron.

Wychodzę z restauracji, gdy nagle słyszę powiadomienie. Wyciągam z kieszeni spodni telefon. Odblokowuje go, spoglądam na wyświetlacz telefonu i widnieje tam wiadomość od mojego chłopaka.

Od Kochanie:
Kiedy przyjdziesz,kochanie.

Do Kochanie:
Zaraz będę w domu.

Wysłałam wiadomość,po czym idę w stronę domu.

Jutro zapowiada się ciekawy dzień.

---------
Hejka

Zapraszam do paulinaa143 na książkę pt. ,,30 dni razem".

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz