Rozdział 22.-Wyjdziesz za mnie?

428 35 9
                                    

Kilka minut później

-Zawiąż sobie tą chustę na oczy.-powiedział dając mi do ręki.

-Okej.-mruknęłam wiążąc sobie chustę na oczy.-Już.

-Zaczekaj chwilę.-powiedział wychodząc z samochodu. Po kilku sekundach usłyszałam jak otwierają się drzwi.

-Daj mi rękę. -powiedział wystawiłam do niego dłoń, którą złapał. Wyszłam z auta z pomocą mojego chłopaka. Szliśmy jakąś kamienną dróżką.

-Gdzieś ty mnie wywiózł? -zapytałam cały czas idąc nie wiedząc gdzie idę.

-Zobaczysz spodoba ci się. -mruknął mi do ucha.

-No na pewno mi się podoba. -mruknęłam do siebie. On to chyba usłyszał, bo się zatrzymał.

-Nie bój się nigdzie cię nie wywiozłem. Przysięgam. -powiedział idąc dalej cały czas trzymając mnie za rękę.

-Tego to ja nie wiem, bo nie widzę. -odparłam. -Kiedy będziemy na miejscu?

-Czy ty mi nie ufasz. -powiedział kolejny raz stając w miejscu przez co prawie na niego wpadłam.

-Nie no oczywiście... -nie dał mi odpowiedzieć tylko tak poprosu wpił się w moje usta. Oddałam pocałunek, po kilku minutach odsuneliśmy się od siebie, bo zabrakło nam powietrza.

-Już jesteśmy na miejscu. -poinformował mnie.

-Mogę to już zdjąć. -powiedziałam chcąc to zdjąć,ale mi na to nie pozwolił, bo położył swoją rękę na mojej.

-Jeszcze tego nie zdejmuj. Ja powiem kiedy możesz, kochanie. -mruknął mi do ucha prowadząc mnie gdzieś.

-Ale... -przerwał mi znowu.

-Nie ma żadnego,ale wytrzymaj jeszcze, proszę. -powiedział cały czas mnie gdzieś prowadząc.

Usłyszałam jak otwiera drzwi. Po czym mnie gdzieś prowadzi. Po kilku minutach zatrzymuje się.

-Jesteśmy na miejscu. -odpowiada puszczając moją rękę.

Odwiązuję szybko chustę chcąc wiedzieć gdzie się znajdujemy,ale to co widzę zapiera mi dech w piersiach.

-To była ta niespodzianka, ale to jeszcze nie wszystko to dopiero początek. -informuje mnie.

Przed sobą widzę pięknie ustrojony stół dla dwóch osób.A widok jaki jest za oknem.. jest cudowny. Nigdy nie byłam w takim miejscu.

Naprawdę się postarał co do tej niespodzianki. Nie spodziewałam się tego po nim. Ciekawe co jeszcze wymyślił.

Podchodzę do stolika. Martinus odsuwa mi krzesło, żebym mogła usiąść. Po chwili siada na swoim miejscu. Spogląda na mnie. Jakiś mężczyzna, który jest ładnie ubrany przynosi nam jedzenie. Mówię ciche "dziękuję". Spoglądam na Martinusa.

-Możesz mi to wszystko wytłumaczyć, dlaczego mnie tu zabrałeś? -pytam patrząc w jego oczy.

-Jeszcze nie teraz. Zabrałem cię tu, bo muszę cię o coś zapytać. -odparł jedząc.

-Po pierwsze nie najprościej było w domu zapytać, a nie przywozisz mnie tu. Po drugie skrywasz coś przede mną i nie chcesz mi nic powiedzieć. Po trzecie... -przerwał mi mówiąc.

-Widać, że nie wytrzymiesz, więc muszę to teraz zrobić. -powiedział.

-Ale co zrobić? Martinus co ty chcesz zrobić?

-Kayle wiesz, że cię kocham bardzo. Gdy pierwszy raz cię ujrzałem to się w tobie zakochałem. Nikogo nie kochałem tak jak ciebie kocham. Zrobię wszystko dla ciebie. Będę zawsze z tobą.-wstaje z krzesła. Podchodzi do mnie powoli, po czym uklęka najednym kolanie. -Kochanie,wyjdziesz za mnie? -powiedział otwierając małe pudełeczko gdzie znajdował się piękny pierścionek.

Nie wiedziałam co powiedzieć. Zszokowało mnie to. Nie mogłam nawet powiedzieć, żadnego słowa. Po prostu mnie zatkało. Postanawiam się wkońcu odezwać.

-Martinus,ja...

×××
Hej
Jak myślicie powie TAK czy NIE?

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz