Zostało tylko kilka dni do ślubu. A ja już się stresuję. To jest najważniejszy dzień w naszym życiu. Nie chcę tego zepsuć.
-Kayle mówię coś do ciebie. - powiedziała Emily zwracając mi uwagę.
-Przepraszam zamyśliłam się. - powiedziałam gładząc suknie ślubną.
-Którą wybierasz? - zapytała.
-Nie wiem a ty którą byś wybrała? - zapytałam spoglądając na nią.
-Obie są ładne,ale która ci się najbardziej spodobała? - zapytała podeszła do mnie po czym obrócił mnie w stronę lustra.
-Chyba ta. - powiedziałam wskazując na tą suknie co mam na sobie teraz ubraną.
-Na pewno? - zapytała chcąc się upewnić.
-Tak.
Kilka minut później
Czyli suknie ślubną mamy, teraz trzeba się zająć daniami.
-Kayle jak myślisz? - zapytał mnie mój narzeczony kosztując tora śmietankowego.
-Nie ten mi nie przypadł do gustu. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
-No w sumie mi też, może następny tort. - powiedział na co kiwnęłam głową.
Gdy spróbowałam tortu czekoladowego już wiedziałam, że to ten.
-Może być. - powiedział oblizując się.
-Mi też smakuje.
-No to teraz dnia. - powiedział uratowany na co się zaśmiałam.
Kilka godzin później
-Chyba jeszcze nigdy tyle nie zjadłam, jak przez cały rok. - powiedziałam kładąc się na łóżko w sypialni.
-Ja też mam już dość. Idziemy spać? - zapytał kładąc się koło mnie na łóżku.
Nasz sen przerwał pukanie do drzwi. Obrócił się do mojego narzeczonego przodem tak, że teraz mogłam spojrzeć w jego cudowne oczy.
-Idź otworzyć, kochanie. - mruknęłam wtulając się w jego klatkę piersiową.
-To musisz mnie puścić. - zaśmiał się, po czym nie chętnie go póściłam.
-Wróć szybko, kochanie. - powiedziałam wtulając się w poduszkę.
Po kilku minutach Martinus wraca spowrotem.
-Ktoś do ciebie, kochanie. - powiedział spoglądając na mnie zaciekawiony.
-Kto?
-Shaun czy jak mu tam. Powiedział,że chce z tobą rozmawiać nie wnikam. - powiedział kładąc się do łóżka.
-Gdzie jest? - zapytałam zakładając bluzę na siebie.
-W salonie czeka na ciebie. - powiedział.
-Zaraz wracam. - powiedziałam puszkając mu oczko.
-Mam nadzieję.
Wyszłam z sypialni, kierowałam się w stronę salonu gdzie powinien być tam Shaun.
-Przepraszam za to, że przyszedłem do ciebie o tej godzinie no ale muszę się wygadać. - powiedział patrząc w podłodę.
-O co chodzi? Coś się stało? - zapytałam.
-Mówiłem ci o tej dziewczynie, że muszę ją bliżej poznać, wiesz czego się dowiedziałem od niej, że ma chłopaka nawet mi nic o tym nie powiedziała. Byłem taki głupi. - powiedział chwytają się za głowę.
-Tak mi przykro. - powiedziałam przytulając go.
-Przynajmniej się tobie układa. - powiedział posyłając mi uśmiech.
-Znajdziesz sobie inną dziewczynę może nawet lepszą. - powiedziałam chcąc go pocieszyć.
-Może. - mruknął do siebie.
-Nie przejmuj się nią, będzie inna. - powiedziałam.
-Dzięki, że mnie wysłuchałaś i przepraszam, że tak wtargnąłem no ale musiałem się komuś wygadać. - powiedział wstając z kanapy.
-Proszę i nic się nie stało. Zawsze możesz na mnie liczyć przyjacielu. - powiedziałam przytulając go na pożegnanie.
-Będę pamiętał przyjaciółko.-zaśmiał się a ja razem z nim.
~**~
Jeszcze 2 rodziały do końca książki i epilog.
CZYTASZ
Say Yes "M&M"
FanfictionDruga część Ily "M&M" ~**~ ,,Nie obiecuj mi,że wszystko będzie dobrze. Obiecaj, że zrobisz wszystko by tak było." ~**~ #163 w Fanfiction - 5.04.2018