Rodział 58.- Suknia Ślubna

288 32 5
                                    

Zostało tylko kilka dni do ślubu. A ja już się stresuję. To jest najważniejszy dzień w naszym życiu. Nie chcę tego zepsuć.

-Kayle mówię coś do ciebie. - powiedziała Emily zwracając mi uwagę.

-Przepraszam zamyśliłam się. - powiedziałam gładząc suknie ślubną.

-Którą wybierasz? - zapytała.

-Nie wiem a ty którą byś wybrała? - zapytałam spoglądając na nią.

-Obie są ładne,ale która ci się najbardziej spodobała? - zapytała podeszła do mnie po czym obrócił mnie w stronę lustra.

-Chyba ta. - powiedziałam wskazując na tą suknie co mam na sobie teraz ubraną.

-Na pewno? - zapytała chcąc się upewnić.

-Tak.

Kilka minut później

Czyli suknie ślubną mamy, teraz trzeba się zająć daniami.

-Kayle jak myślisz? - zapytał mnie mój narzeczony kosztując tora śmietankowego.

-Nie ten mi nie przypadł do gustu. - powiedziałam zgodnie z prawdą.

-No w sumie mi też, może następny tort. - powiedział na co kiwnęłam głową.

Gdy spróbowałam tortu czekoladowego już wiedziałam, że to ten.

-Może być. - powiedział oblizując się.

-Mi też smakuje.

-No to teraz dnia. - powiedział uratowany na co się zaśmiałam.

Kilka godzin później

-Chyba jeszcze nigdy tyle nie zjadłam, jak przez cały rok. - powiedziałam kładąc się na łóżko w sypialni.

-Ja też mam już dość. Idziemy spać? - zapytał kładąc się koło mnie na łóżku.

Nasz sen przerwał pukanie do drzwi. Obrócił się do mojego narzeczonego przodem tak, że teraz mogłam spojrzeć w jego cudowne oczy.

-Idź otworzyć, kochanie. - mruknęłam wtulając się w jego klatkę piersiową.

-To musisz mnie puścić. - zaśmiał się, po czym nie chętnie go póściłam.

-Wróć szybko, kochanie. - powiedziałam wtulając się w poduszkę.

Po kilku minutach Martinus wraca spowrotem.

-Ktoś do ciebie, kochanie. - powiedział spoglądając na mnie zaciekawiony.

-Kto?

-Shaun czy jak mu tam. Powiedział,że chce z tobą rozmawiać nie wnikam. - powiedział kładąc się do łóżka.

-Gdzie jest? - zapytałam zakładając bluzę na siebie.

-W salonie czeka na ciebie. - powiedział.

-Zaraz wracam. - powiedziałam puszkając mu oczko.

-Mam nadzieję.

Wyszłam z sypialni, kierowałam się w stronę salonu gdzie powinien być tam Shaun.

-Przepraszam za to, że przyszedłem do ciebie o tej godzinie no ale muszę się wygadać. - powiedział patrząc w podłodę.

-O co chodzi? Coś się stało? - zapytałam.

-Mówiłem ci o tej dziewczynie, że muszę ją bliżej poznać, wiesz czego się dowiedziałem od niej, że ma chłopaka nawet mi nic o tym nie powiedziała. Byłem taki głupi. - powiedział chwytają się za głowę.

-Tak mi przykro. - powiedziałam przytulając go.

-Przynajmniej się tobie układa. - powiedział posyłając mi uśmiech.

-Znajdziesz sobie inną dziewczynę może nawet lepszą. - powiedziałam chcąc go pocieszyć.

-Może. - mruknął do siebie.

-Nie przejmuj się nią, będzie inna. - powiedziałam.

-Dzięki, że mnie wysłuchałaś i przepraszam, że tak wtargnąłem no ale musiałem się komuś wygadać. - powiedział wstając z kanapy.

-Proszę i nic się nie stało. Zawsze możesz na mnie liczyć przyjacielu. - powiedziałam przytulając go na pożegnanie.

-Będę pamiętał przyjaciółko.-zaśmiał się a ja razem z nim.

~**~
Jeszcze 2 rodziały do końca książki i epilog.

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz