Götze x Reus - Unexpected love (part 4)

498 35 11
                                    


Marco z uśmiechem przyglądał się Mario, który nareszcie nieco się zrelaksował i z dziecinną wręcz radością ekscytował się pierwszym strzelonym golem.  

- Widziałeś Marco?! Goool! - powiedział tak szczęśliwym głosem, jakby przynajmniej zdobył gola w finale mistrzostw świata. 

- Trudno było nie zauważyć - odpowiedział, próbując udawać nieco zdenerwowanego utratą bramki, ale nie potrafił się nie uśmiechnąć do Mario, który wydawał się być najbardzej uroczym człowiekiem na świecie. 

Po chwili mecz się skończył, a Marco wygrał 3-1. Mimo to, Mario wyglądał na zadowolonego z siebie, co ucieszyło blondyna. Chłopak wyciągnął rękę do swojego nowego kolegi, w geście podziękowania za wspólną grę, a Götze niepewnie ją uścisnął, uśmiech nie szedł mu z twarzy nawet na moment. 

- Chyba czas zająć się tymi zadaniami z matmy - zauważył niechętnie Marco. 

- Spokojnie, to nie jest aż takie trudne - odpowiedział mu ciepły głos Mario. Reus miał nadzieję, że uniknie jakieś większej kompromitacji i nie pokaże się brunetowi od najgorszej strony. Co prawda w szkole udało mu się zrozumieć logarytmy za pierwszym razem, ale Marco nigdy nie był orłem z matematyki i bał się, że ta dzisiejsza chwila geniuszu była przypadkiem. 

- Ostrzegam, że nie jestem w tym najlepszy - blondyn wolał uprzedzić Mario, żeby chłopak nie wymagał od niego zbyt wiele. 

- Jestem pewien, że dasz sobie radę - odparł pewnie brunet i uśmiechnął się ciepło do Marco. Blondyn poczuł, że jego ciało dziwnie reaguje na takie gesty ze strony Mario. Götze wyciągnął książkę i zeszyt z plecaka, Reus postanowił zrobić to samo. Przysunął się tak blisko bruneta, że mógł teraz poczuć lekko wyczuwalny zapach jego perfum. Ich nogi się stykały, a Marco starał się wyczuć czy jego nowemu koledze to przeszkadza. Mario nie zrobił jednak nic, żeby się od niego odsunąć, na co blondyn odetchnął z ulgą i próbował skupić swoją uwagę na zadaniach, które pokazywał mu brunet. Nie szło mu jednak najlepiej. Miał wrażenie, że wszystko co było dla niego wystarczająco skomplikowane na poziomie podstawowym teraz zostało podniesione do kwadratu. Poza tym, obok niego siedział najbardziej uroczy chłopak świata i bardzo ciężko było mu się skupić, na czymś innym niż przyglądanie się jego zaróżowionym policzkom czy idealnie wyciętym ustom. 

- Spróbuj teraz zrobić to zadanie z okręgami - powiedział spokojnie Mario, a Reus miał ochotę przywalić głową w ścianę, bo przez ostatnie kilka minut, w ogóle już nie słuchał bruneta, a po prostu przyglądał mu się zauważając wiele małych, uroczych rzeczy, np. sposób w jaki chłopak marszczył nos, gdy się pomylił w czytaniu czegoś z podręcznika albo to jak jego oczy jaśniały o jeden ton, gdy się uśmiechał. 

Marco przeczytał polecenie, mając nadzieję, że wybrane przez Mario zadanie nie będzie takie trudne, ale niestety nie zrozumiał ani słowa. Poczuł, że się robi się czerwony z zażenowania. Pewnie teraz brunet uzna go za skończonego kretyna, który jedyne co umie to kopać piłkę. W gruncie rzeczy Marco często tak o sobie myślał. Co prawda, jakoś radził sobie w szkole, ale często udawało mu się to dzięki pomocy znajomych z klasy. 

- Mario... ja nie wiem jak to zrobić - odparł łamiącym się głosem. Przy kimś innym Reus, pewnie próbowałby zamienić tę sytuację w żart albo powiedziałby, że matma nie jest mu do niczego potrzebna, ale przy brunecie było mu zwyczajnie głupio, że nie potrafi czegoś zrozumieć. 

- Spokojnie - odpowiedział Mario, kładąc swoją rękę na dłoni Marco, blondyn lekko zadrżał, czując, że na ten gest motyle zaczęły latać w jego brzuchu. Götze chyba się nieco zmieszał bo zabrał szybko dłoń, a na jego policzkach ponownie pojawiły się rumieńce - Możemy zrobić to razem, jeśli chcesz - zaproponował, a jego głos lekko drżał. 

another love - football storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz