Mario. Zakochał się w nikim innym tylko w Mario. Dlaczego wybrał niższego, nieco pucułowatego chłopaka? Sam próbował odpowiedzieć sobie na to pytanie, ale to tej pory nie znalazł odpowiedzi. Ze wszystkich ludzi na świecie jego serce zdecydowało, że to właśnie Götze, będzie idealnym kandydatem do ulokowania swoich uczuć.
Może ten wybór nie byłby tak brzemienny w skutkach, gdyby nie to, że brunet był jednym z najbardziej próżnych i tchórzliwych ludzi jakich znał. Nie potrafił sam podejmować decyzji, choć nie był już małym chłopcem. Marco czasem zastanawiał się czemu jego serce biło mocniej tylko dla Mario, który zawsze traktował go jedynie jak przyjaciela.
Blondyn mógł obiektywnie stwierdzić, że Götze ważył kilka kilogramów za dużo, był niski, a jego włosom daleko było do perfekcji. Jednakże, to nie zmieniało tego, że Reus zawsze z rozczuleniem przyglądał się krągłościom Mario, uwielbiał przytulać go do siebie i czuć jego ciepły oddech na swojej szyi, w czym niewątpliwie pomagał jego niski wzrost, a wplatanie palców we włosy bruneta było prawie ekskluzywną przyjemnością, którą dawkował ostrożnie, bojąc się uzależnienia. Ponadto, Mario miał przecież najjaśniejszy uśmiech świata. Marco był pewien, że widać go z księżyca. Kiedy brunet się uśmiechał, to cały świat nagle stawał się piękniejszym miejscem. Był też wysportowany i miał brązowe oczy, w których zdarzało się blondynowi czasem utonąć, wśród czasem rozbawionych, a czasem zirytowanych spojrzeń kolegów z drużyny.
Mario, odkąd się poznali, był dla Marco na pierwszym miejscu. Zawsze siedzieli razem w autobusie, spali razem w hotelowych pokojach, trenowali razem i relaksowali się razem po treningach. Nie zauważył jednak tego, że dla bruneta był tylko jednym z jego wielu przyjaciół. Dogadywali się przecież świetnie, praktycznie bez słów, śmiali się z tych samych żartów i lubili podobne filmy, ale to zbyt mało, żeby być nie do zastąpienia.
Kiedy Mario wyjechał do Monachium coś w nim pękło. Czuł jakby stracił część siebie. Próbował skupić się na treningach, postawić futbol na pierwszym miejscu, zapomnieć o tym jak bardzo brakowało mu bruneta, o tym jak bardzo go potrzebował. Chciał zakochać się w kimś innym, oszukać swoje serce, czasem nawet wydawało mu się, że już sobie poradził z tym rozstaniem, że jest gotowy zacząć od nowa. Jednak kiedy tylko spotykał Mario to wszystko do niego wracało. Uczucia, które tłamsił w sobie stawały się większe niż kiedykolwiek wcześniej.
Gdy dowiedział się, że Mario wraca do Borussi, sam nie wiedział co o tym myśli. Jego serce cieszyło się, jednak rozum podpowiadał mu ostrożność. Bał się, że po chwili znów zostanie sam. Do nowego Mario podchodził z dystansem. Zauważył, że brunet szukał jego towarzystwa, jednak on nie potrafił zachowywać się tak jak dawniej, zbyt wiele się wydarzyło.
Wiadomość o chorobie Mario spadła na niego jak grom z jasnego nieba. Wszystko zaczynało się wreszcie układać, on przestał być tak bardzo spięty w towarzystwie młodszego chłopaka i czuł, że zmierzają w kierunku odbudowania dawnej relacji, a okazało się, że czekało ich kolejne rozstanie. Tym razem jednak to jednak Mario dzwonił do niego częściej niż on do niego. Nie był do tego przyzwyczajony, ale nie mógł się nie cieszyć. Udawał obojętnego, nawet nieco znużonego telefonami przyjaciela, ale jego serce wiedziało, że warto przyspieszyć swoje bicie, kiedy słyszało głos bruneta.
Wygranie Pucharu Niemiec było dla niego niesamowitym przeżyciem, ale to rozmowę z Mario zapamiętał najlepiej z tamtego wieczora. Był na skraju wytrzymałości, gotowy pokazać brunetowi głębię swoich uczuć. Powstrzymał się jednak w ostatniej chwili. Uśmiechając się jedynie i dziękując za miłe słowa.
Czekała go kolejna operacja, rehabilitacja i długi powrót do treningów. Paradoksalnie przy każdej kontuzji odczuwał coraz większy strach. Bał się, tego, że pewnego dnia nie będzie już w stanie wrócić na boisko. Kiedy obudził się po zabiegu, czuł, że ktoś trzyma mocno jego dłoń. Gdy otworzył oczy, nie mógł uwierzyć, że na brzegu jego łóżka siedzi Mario we własnej osobie. Uśmiechał się ostrożnie lecz promiennie, sprawiając, że blondyn przez chwilę podziwiał go, nie potrafiąc wydusić z siebie ani słowa.
CZYTASZ
another love - football stories
FanfictionKrótsze i dłuższe opowiadania ze świata piłki nożnej.