Götze x Reus - Unexpected love (part 1)

857 39 13
                                    


W tej krótkiej (lub dłuższej) seri shotów, Mario i Marco są w tym samym wieku. 

Mario rozglądał się znudzony po szkolnej sali. Siedział sam, w drugim rzędzie od okna i nie miał się nawet do kogo odezwać. Nigdy nie był lubiany przez kolegów z klasy. Ludzie zawsze uważali go za innego. Może wpływ na to miał jego zupełny brak pewności siebie, spowodowany kilkoma nadprogramowymi kilogramami i niskim wzrostem? Ponadto, Mario był gejem i mimo iż nikt z jego otoczenia o tym nie wiedział, nie ułatwiało mu to budowania relacji z rówieśnikami. Starał się kontrolować każdy gest, żeby w żaden sposób nie zdemaskować swojej orientacji. 

Nauczyciel spóźniał się już przynajmniej 10 minut, a Mario miał ochotę krzyczeć z irytacji. Czuł się samotny, przygnębiony i na dodatek znudzony. Za plecami słyszał jak dwie największe plotkary obgadują koleżankę z klasy. 

- Ona to by pasowała do naszego Mario-grubaska - zaśmiała się Angela, ale po chwili zamarła, prawdopodobnie orientując się, że siedzący przed nimi chłopak mógł ją usłyszeć. Mario poczuł, że robi się czerwony, a do jego oczu napływają łzy. Dziewczyny zmieniły temat i po chwili ponownie usłyszał złośliwy chichot. Miał ochotę uciec od tych ludzi i nigdy nie wracać. 

- Dzień Dobry, przepraszam was bardzo za spóźnienie, ale musiałam przejąć nowego ucznia od pana Lange - profesor Braun wskazała palcem na Marco Reusa, który był szkolną gwiazdą, grał również w piłkę nożną w juniorskim klubie Borussi Dortmund. Chłopak chodził do równoległej klasy. Wszyscy bez wyjątku wpili w niego swój wzrok. Dziewczyny korzystając z okazji posłały mu swoje zalotne uśmiechy. Mario z kolei patrzył na Marco z fascynacją i podziwem. Zakochał się w młodym piłkarzu lokalnego klubu mniej więcej dwa lata temu, kiedy po raz pierwszy zobaczył go na szkolnym korytarzu. Oczywiście nie miał nawet okazji z nim nawet porozmawiać. Ktoś taki jak Reus, nie zwróciłby przecież uwagi na kogoś tak mało ważnego jak Mario.

 - Marco dołączy do naszej klasy, ponieważ wasz plan zajęć bardziej mu odpowiada i lepiej pasuje do harmonogramu treningów, poza tym zdecydował się na zdawanie rozszerzonej matematyki na egzaminach końcowych. Pomyślałam również, że przyda mu się pomoc z tego przedmiotu - kontynuowała nauczycielka, ale chłopak siedzący przy oknie nie mógł się skupić na jej słowach bo wciąż wpatrywał się w Marco, który stał przed całą klasą zupełnie wyluzowany, nie było po nim widać nawet odrobiny zdenerwowania. Miał świadomość, że nie ma w tej grupie osoby, która nie chciałaby się z nim przyjaźnić - Götze, może ty pomożesz Marco? Jesteś najlepszy w klasie - zaproponowała nauczycielka, na co Mario prawie spadł z krzesła. 

- Świnka ma zawsze szczęście - usłyszał szept Kariny do Angeli, co sprawiło, że jego czerwone policzki zrobiły się jeszcze bardziej wyraźne. 

- Oczywiście, pani Braun - odpowiedział łamiącym się głosem, a przez klasę przeszedł cichy chichot. 

- Marco, usiądź od razu obok Mario, będzie mógł ci pomóc już na dzisiejszej lekcji - blondyn jedynie kiwnął głową i skierował się do ławki, w której siedział brunet. Mario czuł, że jego serce zaraz wypadnie z jego klatki piersiowej. Był na skraju ataku paniki. 

- Hej, jestem Marco - powiedział i wyciągnął rękę do zaszokowanego Götze.

- Mario - odpowiedział cicho, niepewnie ściskając dłoń chłopaka. 

- To dziwne, myślałem, że znam wszystkich z twojej klasy, ale ciebie chyba nigdy nie poznałem - rzucił Marco, uśmiechając się przyjaźnie do Mario, który był pewien, że jest bardziej czerwony niż niejeden burak. Nie dał rady wydusić z siebie żadnego słowa, więc obdarował blondyna jedynie zdenerwowanym półuśmiechem. Wolał się nie tłumaczyć dlaczego nigdy nie bywał na szkolnych imprezach.  

another love - football storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz