Durm x Reus - Hopeless crush (part 1)

580 40 7
                                    


Erik po raz kolejny dokładnie obserwował Marco na treningu i tak jak to miał w zwyczaju odwracał szybko głowę za każdym razem, gdy chłopak spoglądał w jego stronę. Nie mógł sobie pozwolić na żaden zły ruch, nie chciał nawet myśleć co by się stało, gdyby ktokolwiek z drużyny, a tym bardziej sam Marco się dowiedział o jego beznadziejnym zauroczeniu. To trwało już od dwóch lat, a Durm wciąż był na tym samym etapie. Tak naprawdę to on nie wyobrażał sobie nawet tego, żeby między nim a blondynem mogłoby dojść do czegokolwiek. Przecież oni nawet nie byli przyjaciółmi! Marco zawsze spędzał czas z Aubą czy Lewym. Często też wspominał o Mario, który choć zmienił klub wciąż był dla blondyna kimś ważnym. Erik zazdrościł każdemu kogo Reus nazywał choćby przyjaciółmi. On był tylko kolegą z pracy. Tak naprawdę to pewnie Marco nie zauważyłby, gdyby Durm opuścił klub. Nie tęskniłby za nim. 

- Co jest młody? Znowu się na niego gapisz? - Łukasz brutalnie przerwał jego rozmyślania.

- Co?! - zapytał przerażony, czując jak krew odpływa mu z twarzy, a oddech staje się płytki i nerwowy. 

- No tylko nie próbuj mi wmawiać, że nie jesteś beznadziejnie zakochany w naszym Marco - odpowiedział zadziornym tonem Łukasz, uśmiechając się nieco złośliwie, jakby miał ochotę go podrażnić. Erik nie potrzebował lustra, wiedział, że jego policzki są zdradziecko czerwone. Jak on mógł dopuścić do tego, że ktoś go zauważył kiedy przyglądał się Marco? Przecież zawsze starał się być ostrożny. Nie miał pojęcia co mógłby powiedzieć. Z oczu Polaka mógł wyczytać, że zna on prawdę i nawet najlepsze kłamstwo nie przekona go do zmiany zdania. 

- Ja... 

- Pogadaj z nim - przerwał mu Łukasz zanim Erik zdążył pozbierać swoje myśli i uformować je w jakieś sensowne zdanie. 

- Oszalałeś?! - prawie krzyknął, słysząc idiotyczną propozycję polskiego obrońcy. 

- Acha! Wiedziałem, że ci się podoba! - Łukasz ucieszył się i spojrzał wymownie na Kubę, który właśnie do nich dołączył - Wygrałem zakład! - powiedział do przyjaciela, który tylko niechętnie pokiwał głową.

- Skoro już straciłem tysiąc euro to, młody, zrób coś, żeby to nie poszło na marne - odparł Kuba, zanim zmieszany Erik zdążył pozbierać szczękę z podłogi. 

- Zakładaliście się o mnie?! - zapytał, nie wierząc, że jego uczucia do blondyna stały się przyczyną hazardu wśród jego kolegów z drużyny. 

- Yhymm - pokiwali zgodnie głowami, widocznie nie widząc w tym nic złego. 

- Kto jeszcze wie? - dopytywał się przerażony. 

- Prawie wszyscy - odparł ze śmiechem Łukasz - No może poza samym Marco, który jak zwykle nie ogarnia rzeczywistości - dodał i pokiwał z rozbawieniem głową. Kuba mu zawtórował, jakby słowa Polaka niezwykle go rozbawiły. Jednakże Erikowi nie było do śmiechu. Nie miał pojęcia, że stał się obiektem żartów całej drużyny. Pewnie wszyscy śmiali się za jego plecami. Durm skierował się do szatni za Polakami, próbując uporządkować swoje myśli. Wiedział jedno, na pewno nie skorzysta z rady Łukasza i nie będzie próbował porozmawiać z Marco. Sama myśl o szczerej rozmowie z blondynem sprawiała, że napadał go atak dreszczy. 

Minęło kilka miesięcy, a Erik nie zrobił nic w sprawie Marco. Łukasz, Kuba i Mats nieustannie go drażnili, ale on wytrwale wysłuchiwał ich żartów, próbując je ignorować. Miał wrażenie, że Marco za każdym razem patrzył na niego podejrzliwie, jakby chciał go przejrzeć. Erik jednak nie próbował z nim rozmawiać ani nawet być blisko niego na treningach. Blondyn wciąż spędzał czas ze swoimi przyjaciółmi, a poza tymi krótkimi spojrzeniami nie wykazywał żadnego zainteresowania nawiązaniem kontaktu z brunetem. 

W końcu nadszedł jednak mecz na wyjeździe, dojechali do hotelu, gdzie czekało ich rozdzielenie pokoi. Erik spodziewał się tradycyjnych par. Jednakże trener wpadł na fantastyczny pomysł losowania współlokatora. Podobno to miało wzmocnić więzi między zawodnikami. Erik spiął się na samą myśl dzielenia pokoju z kimś innym niż Matze. 

- Marco, losuj!

Erik jak przez mgłę pamiętał moment, w którym Marco wyciągnął karteczkę z jego imieniem. Brunet od razu rzucił podejrzliwe spojrzenie w kierunku Matsa, Łukasza i Kuby, którzy uśmiechali się jak idioci. A ostatni z nich nawet cicho zawył. Był pewien, że ta trójka maczała palce w tym losowaniu. Erik chciał się zapaść pod ziemię. Może i pobyt w jednym pokoju z Marco to było jego marzenie, jednakże wiedział, że nie wyjdzie mu to na dobre. Blondyn przecież nawet go nie lubił. Pewnie w kilka chwil zrobi z siebie idiotę. 

- Idziesz Erik? - zapytał Marco, kierując się do windy z walizką w ręku. Durm był pewien, że jego serce na chwilę stanęło słysząc jak blondyn wypowiada jego imię. Z reguły chłopak zwracał się do niego bezosobowo. Nie pamiętał nawet kiedy ostatnio użył jego imienia. 

Erik podążył do windy za brunetem, prawie potykając się po drodze. Usłyszał za plecami cichy śmiech Matsa i aż zadrżał ze zdenerwowania. Mała przestrzeń w windzie sprawiła, że zakręciło mu się w głowie. Mógł wyraźnie poczuć świeży zapach perfum blondyna. Między nimi panowała cisza, która z minuty na minutę stawała się coraz bardziej niezręczna. Weszli do pokoju, a Erik pozwolił Marco wybrać łóżko, które bardziej mu odpowiadało. Blondyn uśmiechnął się do niego z wdzięcznością wymalowaną na twarzy. Jak twierdził nie przepadał za spaniem blisko okna. Erik opadł na swoje łóżko i wyciągnął telefon, udając, że jest bardzo zajęty odpisywaniem na wiadomości. W tym samym czasie Marco wyjął kilka rzeczy z walizki i poszedł do łazienki. Dopiero wtedy Erik odetchnął, jednakże jego ręce wciąż drżały ze zdenerwowania. Rozpakował kilka rzeczy z ze swojej torby, próbując odsunąć myśli od tego, że dzieli pokój z Marco Reusem. Z tym Marco, w którym od ponad dwóch lat jest beznadziejnie zakochany. 

Blondyn wrócił z łazienki po kilkunastu minutach, ubrany w same bokserki. Erik prawie jęknął na ten widok. To było zdecydowanie ponad jego siły. Ta sytuacja była zupełnie inna od tej w szatni. W hotelowym pokoju wszystko wydawało się bardziej intymne. 

- Erik - powiedział łagodnym głosem Marco, sprawiając, że serce bruneta jeszcze bardziej przyspieszyło - Mogę się ciebie o coś zapytać? 

- Jasne - odpowiedział słabym głosem, miał nadzieję, że Marco zapyta się o coś zwyczajnego, jak na przykład to czy mógłby pożyczyć pastę do mycia zębów albo...

- Podobam ci się? 

***

Hej Kochani! 

Nie wiem czy wam się spodoba, jeśli tak to napiszę drugą część, więc dajcie proszę znać czy chcecie. 

Buziaki  💛

another love - football storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz