Götze x Reus - Unexpected love (part 12)

445 36 5
                                    

Marco czuł, że jego serce bije zdecydowanie szybciej niż zazwyczaj, a on aż cały drży ze zdenerwowania. Blondyn postanowił zaprowadzić Mario w pewne miejsce, do którego uwielbiał przychodzić jak był jeszcze małym chłopcem. Jego mama pracowała w okolicy i po pracy często zabierała go do pobliskiego parku. Z jednego ze wzgórz rozpościerał się widok na miasto, które choć nie było najpiękniejszym na świecie, miało w sobie coś intrygującego. Marco, za każdym razem kiedy spoglądał ze szczytu, wyobrażał sobie, że mieszka w jednym z tych budynków. Wymyślał sobie kim jest, co robi w życiu i jak wygląda jego rodzina. Uwielbiał myśleć o tym co by było gdyby mógł choć na chwilę być kimś innym. Jednak, dzisiejszego wieczoru Marco chciał być tylko i wyłącznie sobą. Dawno nie czuł się tak szczęśliwy. Bał się jedynie wyznania Mario tego co do niego czuje. Wciąż obawiał się, że przestraszy bruneta, że to wszystko dzieje się za szybko. 

Całą drogę, odkąd oddzielili się od chłopaków, spędzili w milczeniu. Każdy z nich zagubiony we własnych myślach. Marco chciał co prawda zacząć rozmowę, ale widząc nieobecną minę Mario postanowił poczekać aż znajdą się na miejscu. Poza tym i tak nie miał pojęcia co mógłby powiedzieć, teraz kiedy emocje opadły, rozmowa o meczu wydawała mu się zbyt błaha. Gdy już dotarli na wzgórze, usiedli na małej, wąskiej ławce, która zmuszała ich do bycia bardzo blisko siebie. Marco nie mógł się powstrzymać i od razu objął bruneta, jednocześnie kładąc głowę na jego ramieniu. 

- Przychodziłem tu jako dziecko, uwielbiałem patrzeć na te wszystkie budynki, wyobrażać sobie co myślą i robią mieszkający w nich ludzie... Matko, o czym ja w ogóle mówię?! - przerwał sam sobie, orientując się, że pewnie Mario nie ma ochoty słuchać takich bzdur i zastanawia się jedynie czemu go tutaj przyprowadził. 

- Dlaczego zawsze gdy zdradzasz mi swoje przemyślenia na jakikolwiek temat to myślisz, że z pewnością mnie zanudzasz? Marco, nawet nie wiesz jak bardzo lubię dowiadywać się o tobie nowych rzeczy, słyszeć twoje opinie na różne tematy, poznawać twoje wspomnienia. Chcę słuchać wszystkiego co masz mi do powiedzenia - przyznał szczerze, a Marco uśmiechnął się na te słowa. W odpowiedzi pocałował Mario w jego miękki policzek i złapał chłopaka za rękę, łącząc ich palce. 

- Chciałbym ci powiedzieć coś jeszcze, zrozumiem jeśli to będzie za wiele, jeśli będziesz potrzebował więcej czasu, nie przejmuj się mną tylko odpowiedz szczerze tak jak czujesz - zaczął, czując jak głos grzęźnie mu w gardle. To pierwszy raz kiedy Marco chciał komuś wyznać swoje uczucia w ten sposób. Wcześniej przychodziło to raczej podczas trwania związku, a on nigdy nie był tym, który jako pierwszy powiedział "kocham cię". Tym razem jednak było inaczej. Jego relacja z Mario była zupełnie wyjątkowa, a on sam miał ochotę zrobić wszystko tak jak należy. 

- Wszystko w porządku, Marco? Wyglądasz na zdenerwowanego - powiedział niezbyt odkrywczo brunet, wcale nie uspokajając blondyna.

- Obawiam się twojej reakcji - przyznał szczerze Marco, patrząc niepewnie na Mario. 

- Chcesz ze mną zerwać? - zapytał rozpaczliwym głosem brunet, chcąc wyrwać swoją dłoń z uścisku Marco. Blondyn nie miał pojęcia jak Mario doszedł do takiego wniosku, bo z tego co on powiedział to w żaden sposób nie wynikało, że chciałby z nim zerwać, ale jednocześnie zdawał sobie sprawę z bardzo niskiego poczucia własnej wartości bruneta. 

- Nie wiedziałem, że jesteśmy razem - zaśmiał się krótko, narażając uroczego blondyna na jeszcze chwilę niepewności, jednocześnie zyskując trochę czasu na to, żeby przygotować się mentalnie do swojego wyznania. Mario wciąż rozpaczliwie próbował uwolnić swoją dłoń, ale Marco trzymał ją mocnym uścisku i nie zamierzał jej puścić. 

- Przepraszam, jestem głupi, myślałem, że po tym wszystkim... - Mario wymamrotał, unikając wzroku blondyna. 

- Mario, chyba się w tobie zakochałem - powiedział nagle Marco, decydując się na pominięcie długiej przemowy, którą powtarzał w głowie od przynajmniej dwóch godzin. 

- Co?! - brunet wreszcie na niego spojrzał, z szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami. 

- Myślę o tobie bez przerwy, chcę spędzać każdą wolną chwilę w twoim towarzystwie, cieszę się na samą myśl spotkania z tobą i nadzwyczajnie mocno przejmuję się twoją opinią o mnie. Poza tym uważam, że jesteś bardzo przystojny i mądry, i zabawny, i dobry, i uroczy, i kochany...

- Czyli Mats naprawdę miał rację?! - Marco zaśmiał się na reakcję bruneta na jego słowa, chłopak wydawał się oszołomiony i jedyne o czym pomyślał to słowa Hummelsa, które nieco zawstydziły Marco.

- Tak miał rację, dlatego właśnie rumienię się teraz jak idiota w oczekiwaniu na twoją odpowiedź - przyznał szczerze, a Mario spojrzał na niego zaciekawiony, jakby za wszelką cenę chciał zapamiętać widok zarumienionego Marco. 

- Ale co ja mam ci odpowiedzieć, Marco?! To przecież oczywiste, że jestem w tobie bezgranicznie zakochany - wyznał, spuszczając wzrok - Od dwóch lat - dodał prawie niesłyszalnym szeptem.

- Od dwóch lat?! - Marco prawie krzyknął. 

- Kiedyś zobaczyłem cię na korytarzu i wpadłem po uszy - przyznał Mario, rumieniąc się uroczo. Marco spojrzał na niego z rozczuleniem.

- Czemu nic nie zrobiłeś, żeby się ze mną umówić? 

- Marco, jestem największym przegrywem w klasie, czy ty naprawdę myślisz, że miałem w sobie tyle śmiałości, żeby chociażby zamienić z tobą kilka zdań? 

- Nie jesteś żadnym przegrywem! - powiedział Marco, a gdy Mario chciał coś jeszcze powiedzieć to blondyn zamknął mu usta pocałunkiem. 

- Chcesz ze mną być? - zapytał nieśmiało brunet, gdy wreszcie się od siebie odsunęli. 

- Tak - odparł po prostu Marco, sam był zaskoczony jak łatwo przyszło mu odpowiedzieć na to pytanie. Już dawno nie był czegoś tak pewny jak tego, że chce być z Mario. 

- Podoba mi się to miejsce - przyznał brunet, opierając głowę o ramię blondyna i przymykając oczy, uśmiechnął się pod nosem, gdy Marco złożył delikatny pocałunek na jego czole. 

- Od dzisiaj to nasze miejsce - powiedział Reus, patrząc się z radością w świecące się światła oddalonych budynków. 

***

Cześć Kochani!

Wracam z moim ukochanym Götzeusem, akcja za bardzo się nie poruszyła, ale myślę, że chłopaki potrzebowali takiej rozmowy. Dajcie znać co wy myślicie

Następna chyba będzie Durtra albo Erik z Romanem, jeszcze nie zdecydowałam, ale mam pewien pomysł. 

Trzymajcie się! 



another love - football storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz