*1

20.5K 454 2K
                                    

Siedziałaś na niezbyt wygodnej desce spoglądając w dół na salę amfiteatru. Koncert, który był aktualnie grany widziałaś setki razy, a jednak przyszłaś tu ponownie żeby go znów usłyszeć. Było późno, zimno i niewygodnie ale czego można by się spodziewać po strychu. Cóż, przynajmniej nie musiałaś wywalać kupy pieniędzy na bilet.
Orkiestra właśnie wchodziła na wyższe i bardziej dramatyczne dźwięki przy których zawsze miałaś gęsią skórkę. Zamknęłaś oczy i wczułaś się w wibracje muzyki w powietrzu.

I koncert wkrótce się skończył. Przez chwilę przyglądałaś się ludziom powoli opuszczającym salę, ale po chwili wstałaś z miejsca i ostrożnie klucząc między starymi, zakurzonymi rekwizytami doszłaś do stłuczonego okna z cienkiego, kolorowanego szkła. Sprawnie pokonałaś mały balkonik i zeszłaś schodami pożarowymi na tyły amfiteatru. Już po chwili byłaś na głównej ulicy. Otrzepałaś lekko kurtkę i narzuciłaś na głowę kaptur po czym włożyłaś słuchawki do uszu i ruszyłaś przed siebie. Lubiłaś muzykę klasyczną ale jak na jeden wieczór było ci jej już wystarczająco, więc puściłaś singiel swojego ukochanego zespołu-BTS. Idąc kiwałaś głową w rytm piosenki DNA i odtwarzałaś w głowie ruchy taneczne z mv.

Seoul był dużym i zatłoczonym miastem, a już szczególnie w piątkowy wieczór. Dlatego zrezygnowałaś ze spaceru i wsiadłaś w autobus. Piętnaście minut i cztery piosenki później wchodziłaś już po schodach by dostać się do drzwi swojego mieszkania. Wchodząc do środka od razu zostałaś przywitana przez swojego kota. Pogłaskałaś go i zakluczyłaś dom. Po zdjęciu butów poszłaś od razu do kuchni i wyjęłaś z lodówki kawałek pizzy z wczoraj. Przeżuwałaś jedzenie patrząc przez okno na panoramę miasta. Twoje mieszkanie nie było specjalnie luksusowe, ale tobie wystarczał jeden pokój, łazienka, kuchnia i dość spory salon. Wszystko było w dosyć surowym i nie przytulnym stanie, ale tobie się podobało. Poza tym wszystko wynagradzał ten widok.

Dopiero kiedy twój telefon zawibrował zorientowałaś się jak późno już jest. Jutro sobota, ale ty i tak musisz wstać do pracy na dodatkowe godziny. Westchnęłaś i ignorując łaszącego się kota poszłaś do łazienki. Zmyłaś dzisiejszy makijaż i ubrałaś swoją ulubioną bieliznę do spania. To jeden z największych plusów jakie widziałaś w mieszkaniu samej-mogłaś spać w bieliźnie nie bojąc się, że ktoś cię w niej zobaczy.

Następnego dnia obudził cię budzik i irytująco jasne słońce wdzierające się do pokoju przez szparę w zasłonach. Z jękiem przetarłaś twarz i podniosłaś się z łóżka. Kiedy już dowlokłaś się do łazienki spojrzałaś w lustro i skrzywiłaś się z niesmakiem. Pracowałaś jako modelka dla małych firm ubraniowych i rysowniczka do reklam po godzinach, żeby zarobić więcej pieniędzy. Można by pomyśleć, że modelka powinna kochać swoje ciało i to jak wygląda, ale ty uważałaś że bez podkładu, różu i tuszu do rzęs byłaś po prostu... nie specjalnie zachwycająca. Zerkając na zegarek szybko umyłaś zęby i twarz po czym zbiegłaś po paru schodkach oddzielających salon od korytarza i pobiegłaś do kuchni. Nie było czasu na gotowanie, więc wzięłaś z kuchni tylko banana i kubek wczorajszej kawy. Może i nie było to najzdrowsze, ale musiałaś jeszcze zrobić make up i się ubrać, a zostało mniej niż pół godziny do wyjścia. Żując nerwowo banana wróciłaś do pokoju i zaczęłaś nakładać bazę i wykonywać makijaż. Zakończyłaś go wiśniową pomadką i od razu podbiegłaś do szafy. Wybrałaś coś na szybko wiedząc, że i tak się przebierzesz do zdjęć i zabierając słuchawki oraz telefon opuściłaś pokój. W pośpiechu nakładałaś buty i szukałaś kluczy. I usłyszałaś miauknięcie. Spojrzałaś na swojego kota przypominając sobie, że przecież nie dałaś mu jedzenia.

-Wybacz, [I/K].

Kiedy w końcu wyszłaś z domu była już prawie ósma czterdzieści. Nie było tak źle, miałaś dwadzieścia minut, więc postanowiłaś pokonać ten dystans spacerkiem. W uszach jak zawsze miałaś słuchawki i akurat tym razem padło na remix MIC Drop, za którym ostatnio szalałaś. Suga jak zawsze rozwalił system, ale V też się popisał w refrenie. RM... Okey, wszyscy byli genialni. :D
Po dziesięciu minutach w końcu weszłaś do studia fotograficznego w którym pracowałaś. Przywitałaś się ze znajomą sekretarką i ruszyłaś do windy. Sprawdziłaś w lustrze jak wyglądasz. Poprawiłaś szminkę i swoje długie włosy do pasa, które spięłaś w koka. Nie uważałaś się za wybitną modelkę, tym bardziej, że pochodziłaś z Polski, więc wyróżniałaś się na tle pięknych Koreanek. Do Seoulu trafiłaś nie przypadkiem. Ciężko pracowałaś, żeby zarobić na przeprowadzkę, a praca jeszcze się nie skończyła. Odkąd przyjechałaś do Korei Południowej dwa lata temu przeprowadziłaś się dwa razy zanim trafiłaś do dobrej dzielnicy, w której teraz mieszkasz. Na początku było bardzo ciężko, zwłaszcza, że rodzice nie chcieli ci pomóc finansowo. Od początku uważali twoje plany za absurdalne. Mimo to, znalazłaś dobrze płatną pracę, którą całkiem lubisz i żyłaś w swoim wymarzonym mieście, uczyłaś się coraz lepiej koreańskiego i mogłaś powoli spełniać marzenia.

SUGA Imagine // Przez Ciebie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz