*17

5.3K 247 41
                                    


-No.. Więc, kochanie.-zaczęła twoja matka ze swoim typowym uśmiechem, który nie mógł znaczyć niczego dobrego. Przełknęła kęs jedzenia i zablokowała z tobą spojrzenie.-To kiedy poznamy tego twojego sławnego chłopaka?-zapytała w końcu, a ty zakrztusiłaś się posiłkiem.

-Jak to poznacie?!-jęknęłaś, kiedy opanowałaś napad kaszlu popijając wodą.

-Co z tobą?-twój ojciec zmarszczył brwi z dezaprobatą. Momentalnie się wyprostowałaś.-Myślałaś, że przylecieliśmy tu taki kawał tylko po to, żeby ci pogratulować? Chcemy go poznać!-skinęłaś niepewnie głową. Tego nie przewidywałaś i strzeliłaś sobie face palma za tą naiwność. Oczywiście, że chcą go poznać! Ughh...

-Oczywiście, tato. Może zjemy jutro wszyscy razem kolację w restauracji?-zaproponowałaś. Mężczyzna po chwili uznał, że to dobry pomysł, a matka się z nim zgodziła. Tak jak myślałaś, była w wyśmienitym humorze po spotkaniu z fotografami na dole. Wiedziałaś, że teraz nie mogła się doczekać, aż będzie mogła sprawdzić social media. Była bardzo nowoczesną kobietą i definitywnie miała parcie na szkło.

Po posiłku zebrałaś naczynia i postawiłaś na stole półmisek z muffinkami. Twoja mama z uśmiechem zdejmowała z jednej z nich papierek. Wyglądała na zrelaksowaną i z czegoś bardzo zadowoloną, co lekko cię niepokoiło, ale też w pewien sposób uspakajało. Tęskniłaś za jej widokiem.

-Przepyszny lunch, kochanie.-oznajmiła, co lekko zbiło cię z tropu, ale nie dałaś tego po sobie poznać. Wolałaś założyć, że po prostu mówi szczerze. Aż się cieplej na sercu robiło. Uśmiechnęłaś się z wdzięcznością.

-Dziękuję.

-Tak, matka ma rację.-zawtórował jej ojciec, rozglądając się wokół krytycznym wzrokiem.-Dobrze się spisałaś.-złapał twoje spojrzenie.-A powiedz jakie masz teraz plany w związku z karierą?-zapytał i zaczęłaś się stresować. Przełknęłaś ślinę.

-Dostałam parędziesiąt propozycji od różnych znanych firm.-rzekłaś.

-Jakich?-wymieniłaś parę, które akurat pamiętałaś. Twoja matka zaklaskała z podekscytowaniem.

-Ależ, [T/I]! Znam tą firmę od dawna i dosłownie uwielbiam ich biżuterię! A w [N/F] kupuję moje najlepsze buty i torebki!

-Jakie sumy pieniędzy oferują?-brnął dalej twój ojciec nie zważając na żonę. No tak, to zawsze chodzi o pieniądze.

-Spore. Każda większą od następnej.-odpowiedziałaś wymijająco.

-Którym odpowiedziałaś?

-Jeszcze żadnym.

-Ah, rozumiem. To dlatego mieszkasz w takim miejscu.-powiedział z obrzydzeniem wciąż się rozglądając.-Wypłatę z tej ostatniej sesji jak mniemam wydałaś całą na jakieś bzdury.-mówił karcącym tonem, na którego dźwięk przeszedł cię dreszcz. Był niezadowolony, a to oznaczało, że musisz czuć skruchę. Skuliłaś się lekko na krześle.

-A może oprowadzisz nas po mieszkaniu, [T/I]. A potem pójdziemy nieco pozwiedzać. Pokażesz nam miasto.-zaproponowała szybko twoja matka chcąc ratować sytuację.

-Nie trzeba. Myślę, że nie będę w tym uczestniczyć. Poczekam na zewnątrz.-oznajmił twój ojciec wstając i odkładając serwetkę na stół. Patrzyłaś jak udaje się prosto do drzwi i po chwili usłyszałyście przytłumione trzaśnięcie. Przełknęłaś ślinę opadając na oparcie krzesła i wzdychając lekko.

-Nie przejmuj się, kochanie.-usłyszałaś głos swojej matki i spojrzałaś na nią.-On jest po prostu lekko zmęczony po podróży.-wyjaśniła, a ty pokiwałaś głową. Potem obie odeszłyście od stołu i zaczęłaś pokazywać rodzicielce swoje mieszkanie. Chodziła za tobą swoim lekkim krokiem kręcąc biodrami i przegryzając babeczkę. Co chwila wskazywała na coś i komentowała, że albo jej się nie podoba, albo że jest bardzo urocze. Nie omieszkała się rzucić parę złośliwych komentarzy, ale wydawała się tego raczej nie zbyt świadoma. Co do ciebie, to chciałaś ją już po prostu wypchnąć za drzwi, runąć na łóżko ze swoim kotem i spać.

SUGA Imagine // Przez Ciebie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz