*52

3K 162 66
                                        



Zapłaciwszy za zakupy przełknęłaś ślinę przez zaciśnięte gardło i wzięłaś głęboki oddech próbując dodać sobie otuchy. Kątem oka obserwując mężczyznę w czerni ruszyłaś do drzwi i drżącymi rękami pchnęłaś je do przodu. Znów znalazłaś się w przenikającym do kości zimnie. Zadrżałaś i modląc się w myślach, żeby ten facet nie poszedł za tobą ruszyłaś wzdłuż ulicy, na której nagle zrobiło się mniej ludzi. Mimo to wciąż mogłaś wmieszać się w mały tłumek, który praktycznie nigdy nie znikał z ulic dużych miast. Deagu nie było ci znane, bo w sumie nigdy wcześniej tu nie byłaś, wiedziałaś jedynie jak wrócić ze sklepu do domu Sugi, więc nie mogłaś zbytnio manewrować między licznymi, bocznymi uliczkami.

Szłaś spiesznie przepychając się między Koreańczykami, ale w końcu nie wytrzymałaś i spojrzałaś za siebie przez ramię. Jedynie parę metrów za tobą przez tłum przepychał się brutalnie mężczyzna spod sklepu. Teraz mogłaś zobaczyć, że nosił też czapkę, a wasze oczy spotkały się na krótką chwilę i już wiedziałaś, że nie jesteś bezpieczna. Czując tłuczące serce gdzieś w okolicach tchawicy, przyspieszyłaś kroku i wpadłaś w bieg.
Krew buzowała ci w żyłach, jakby nagle zaczęła wrzeć, a kark zrosiły kropelki zimnego potu. Chciałaś zacząć krzyczeć o pomoc, ale jak na ironię, wiedziałaś, że byłoby to bez sensu. Poza tym i tak nie mogłaś wydobyć z siebie głosu. Nienaturalnie szybko się zadyszałaś, a twoje mięśnie spięte do granic możliwości zaczęły boleć i palić. Przez głowę przelatywały ci same najczarniejsze scenariusze, a jedyne czego chciałaś to znaleźć się z powrotem przy boku Yoongiego i schować się w jego ramionach.

Obróciłaś się jeszcze raz. Facet był niecałe dwa metry za tobą, a jego mina była przerażająca. Nagle wpadłaś na coś i się od tego odbiłaś. Przez sile uderzenia upadłaś do tyłu na chodnik boleśnie obijając sobie tyłek. Zignorowałaś ból i natychmiast poderwałaś się z ziemi. Spojrzałaś szybko na przyczynę twojego upadku i okazało się, że to nie „coś", a „ktoś". Mężczyzna w maseczce, z czarnym kapturem, wysoki, umięśniony. Pisnęłaś zduszonym głosem, który zginął pośród odgłosów miasta. Rzuciłaś się do przodu, ale zanim zdążyłaś wyminąć drugiego faceta, ten złapał cię wpół i ściągnął z głównej ulicy w wąską alejkę tak szybko, że żaden z przechodniów zajętych sobą nawet się nie zorientował.
Ciągnięta do tyłu, a właściwie wleczona w głąb ciemnej uliczki patrzyłaś z rozpaczą na malejącą szparę za którą wciąż przechodzili swobodnie ludzie. Ludzie którzy wrócą zaraz do domu i będą bezpieczni. Ludzie których wkrótce otoczy rodzina i przyjaciele, osoby których kochają. A co tym razem stanie się z tobą?

Nagle szpara została przysłoniona przez umięśnioną sylwetkę drugiego z facetów. Mężczyzna zaczął podchodzić wolnym korkiem i w między czasie zdjął maseczkę, dzięki czemu mogłaś zobaczyć jego twarz. Jego usta były wykrzywione w obrzydliwym uśmiechu, nie wyglądał jak ktoś, kogo kiedykolwiek widziałaś.

-No, no, no.-zacmokał zbliżając się. Drugi z nich trzymał cię tak mocno za ramiona, że aż zasyczałaś z bólu.-Minęło trochę czasu.. [T/IN]-ssi. Vegas tęsknił za tobą... razem z sunbae Chaerin.

-Zostawcie mnie. Chaerin dostała to na co zasłużyła, a właściwie nawet za mało, a wy pachołki gówno z tego macie.-splunęłaś pod nogi gangstera.

-Aishh, ta suka...-zasyczał mężczyzna, zamachnął się i oberwałaś w policzek z prawego sierpowego. Facet nie szczędził siły. Głowa odskoczyła ci do ściany po prawej, a w ustach poczułaś metaliczny smak krwi. Oczy zaszły łzami z bólu i czułaś zadrapaną skórę na policzku. Wyplułaś czerwoną ciecz i zagryzając zęby by cofnąć łzy podniosłaś głowę i spojrzałaś mu w oczy.

-Bardzo odważne. Bić unieruchomioną dziewczynę. No dawaj. Na więcej cię nie stać, szmaciarzu? Może powiesz koledze żeby mnie puścił i spróbujesz swojej siły na ruchomym celu huh?-prowokowałaś zachrypniętym głosem. Gangster zawarczał z wściekłości i ponownie się zamachnął. Zacisnęłaś oczy szykując się na uderzenie, ale nagle od ścian odbiło się echo czyjegoś rozwścieczonego wrzasku.

SUGA Imagine // Przez Ciebie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz