*21

5.1K 239 113
                                        



Tej nocy już nie zmrużyłaś oka. Siedziałaś na podłodze przed wielkim oknem i patrzyłaś beznamiętnie w światła miasta. Obok ciebie leżał twój telefon, który dzwonił co chwila i który usilnie ignorowałaś. Około północy usłyszałaś walenie do drzwi, tylko że tym razem już cię nie obchodziło kto się za nimi znajduje. Nawet nie popatrzyłaś w tamtym kierunku. Po drugiej stronie ktoś coś krzyczał, a głos brzmiał kobieco. Rozpoznałaś Chaerin, mimo to siedziałaś dalej. 

Noc upłynęła, wydawało ci się, że w momencie. Niebo zaczęło jaśnieć, a ty zdałaś sobie sprawę jak suche, przekrwione i piekące są twoje oczy. Wstałaś z trudem z podłogi i poszłaś do łóżka. 

Przespałaś trzy, może cztery godziny, kiedy obudziłaś się z koszmarnym bólem głowy. Do tego, znów słyszałaś walenie do drzwi. Jęknęłaś z rozdrażnieniem. Dźwięk był nie do wytrzymania, a twoja głowa wręcz pulsowała bólem. Zerwałaś się z łóżka z wściekłością i sprężystym krokiem podeszłaś do drzwi. Przekręciłaś klucz i otworzyłaś je zamaszyście gotowa nawrzeszczeć na osobę znajdującą się za nimi. 

-[T/I]!-usłyszałaś tylko i za chwilę poczułaś jak Chaerin rzuca ci się na szyję łkając żałośnie. Stanęłaś jak wryta, całkowicie zaskoczona tym co się stało, a Chae ciągle coś mówiła z zawrotną prędkością. Czując na ramionach ciepłe ręce przyjaciółki, zdałaś sobie sprawę jak dotąd było ci zimno. Zdałaś sobie sprawę, że twoje oczy znów zachodzą łzami. Starając się ignorować wiercący ci w głowie ból przytuliłaś dziewczynę i pozwoliłaś im wypłynąć, i utopić się we włosach Chaerin. 

-Oni mi nie wierzą, Chae.-wychlipałaś.-Nikt mi nie wierzy. A ja tego nie zrobiłam. Nie zrobiłam tego, Chae. Powiedz, że ty mi wierzysz. Błagam, proszę, Chae, powiedz...

-Csiii-przerwała ci widząc, że już łapiesz zadyszkę z roztrzęsienia.-Spokojnie. Ja ci wierzę. Wiem, że tego nie zrobiłaś. Csiii.-szeptała głaszcząc cię po włosach uspokajająco.-Wszystko będzie dobrze, pomogę ci, [T/I]. Damy radę razem, tak?-zapytała odsuwając cię od siebie, ale wciąż trzymając za ramiona. Spojrzałaś jej w oczy, a ona posłała ci ciepły uśmiech. Mimowolnie uniosłaś kąciki ust i kiwnęłaś głową z wdzięcznością. 

Chaerin zaprowadziła cię do salonu i posadziła na kanapie. Wokół panowała ciemność, przez zasłonięte zasłony, a po podłodze walało się mnóstwo kartek z rysunkami, które zrobiłaś poprzedniej nocy. Gdzieniegdzie leżały kawałki węgla rysowniczego, a na poduszkach były plamy atramentu z pióra. Twoja przyjaciółka podeszła do okna i odsłoniła zasłony zamaszystym ruchem, podczas gdy ty podciągnęłaś kolana pod brodę i obserwowałaś ją mrużąc oczy w jasnym świetle pochmurnego poranka. 

-Jadłaś już śniadanie?-zapytała odwracając się do ciebie, a ty wtedy właśnie przypomniałaś sobie o bólu głowy, który teraz uderzył z podwójną siłą. 

-Coś nie tak? Coś cię boli?-zaniepokoiła się Chaerin, kiedy zobaczyła jak się krzywisz. 

-Głowa mi pęka.-jęknęłaś łapiąc się za skronie. 

-Spokojnie, zaraz przyniosę ci jakieś proszki. Gdzie masz apteczkę?-wskazałaś jej odpowiednie miejsce i położyłaś się na sofie chowając twarz w poduszki. 

*A co jeśli ona wcale nie jest przyjaciółką?-odezwał się złośliwy głos w twojej głowie. 

Jest. To przecież Chaerin. Nie znamy się od dwóch dni. 

*Od dwóch lat też nie. A za przyjaciół uważałaś również pewną siódemkę chłopaków...

Przygryzłaś wargę wyglądając znad poduszki i wbijając wzrok w kremową ścianę. A co jeśli? Co jeśli to ona cię wrobiła? 

SUGA Imagine // Przez Ciebie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz