-Uśmiechnij się ładnie do kamery.-powiedział Vegas stojąc za Madrytem, który trzymał urządzenie.Posłałaś mu nienawistne spojrzenie spod swojego podbitego oka, na co ten zaśmiał się nisko.
-Mam jedną dobrą i jedną złą wiadomość.-oznajmił.-Zła, to że Hope nie dostarczył nam czego chcemy.-zachłysnęłaś się powietrzem czując jak serce znów wyrywa ci do przodu, a oczy pieką.-Ale zapłacił za swój czas....
mężczyzna odwrócił się i złożywszy dłonie z tyłu zaczął się przechadzać w tą i z powrotem.-Zaakceptowaliśmy zapłatę i daliśmy mu jeden, ostatni tydzień zanim stracisz życie.-spojrzał na ciebie przelotnie-Aczkolwiek... wyszedłbym na niekonsekwentnego, jeśli wciąż siedziałabyś tu całkiem nieuszkodzona podczas gdy oni dyktują nam zasady, więc...-machnął do tyłu nakazując komuś wejść do pomieszczenia i po chwili próg przekroczył mężczyzna, którego dotąd jeszcze nie widziałaś. Trzymał za łokieć szarpiącą się dziewczynę z rozczochranymi blond włosami i uderzająco niebieskimi oczami, które błądziły przerażone po pomieszczeniu. Zatrzymały się na tobie siedzącej po środku, przywiązanej do krzesła. Co to ma być?
-[T/I], poznaj Min Yoo Ko.-odezwał się Vegas z coraz bardziej parszywym uśmiechem.-Jest córką pewnego przedsiębiorcy, który niestety pożegnał się już z tym światem. Ona jest aktualnie uważana za zmarłą. Właściwie, to prawnie już nie istnieje. Zniknęły wszystkie informacje na temat jej osoby, jakakolwiek możliwa dokumentacja poszła się jebać. Rozumiesz, co to znaczy?
Porywacz nachylił się nad tobą opierając się o oparcie krzesła i popatrzył ci w oczy. Przewiercało cię jego wytrzeszczanie spojrzenie czarnych jak noc oczu. Przestraszona pokręciłaś głową.
-Powiem ci co to znaczy.-powiedział odsuwając się i wskazując na dziewczynę.-To znaczy że należy do nas i nikt ani nic jej nie uratuje. Policja nic o niej nie wie, a rodzina i przyjaciele praktycznie to coś, czego zawsze jej brakowało. Będzie tu dopóki nie zdecyduję jej zabić. Może cię spotkać to samo.-pokazał na ciebie palcem-Ale na razie musisz się skupić. I ty też, Yoo Ko.
Vegas klasnął w ręce i zatarł je z zadowoleniem.
-Powiedz, blondyneczko. Chciałaś kiedykolwiek być aktorką?-widziałaś jak odgarnia jej włosy z szyi i dotyka jej czubkiem nosa. Yoo Ko zaczęła łkać nie śmiąc się ruszyć. Jak długo tu jest? Czy możesz jej pomóc?
-Dobra! Teraz tak, [T/I] musisz krzyczeć. Krzyczeć najgłośniej jak umiesz i najboleśniej jak umiesz. Zupełnie jakbym rżnął cię pierwszy raz. Rozumiesz? Świetnie. Teraz ty-zwrócił się do Yoo Ko.-Jeśli wydasz z siebie jakikolwiek dźwięk, to utnę ci język, usmażę nad kominkiem i każę ci go zjeść. Zrozumiałaś?-dziewczyna zakrztusiła się powietrzem starając się być cicho. Vegas zacmokał ustami podchodząc do niej. Wziął jej twarz w dłonie, na co ona szarpnęła się gwałtownie, ale to na nic, bo była trzymana przez dwójkę innych mężczyzn. Kciukami otarł ciężkie łzy z jej policzków co sprawiło, że zaczęła się tylko jeszcze gwałtowniej trząść.
-Zaczynamy!-krzyknął nagle i Yoo Ko została rzucona na ziemię. Jeden z porywaczy podszedł do ciebie i odwiązała ci ręce. Rozprostowałaś poranione sznurkiem nadgarstki. Po chwili została ci tez zerwana taśma z ust. Krzyknęłaś przez ból wywołany szybkim ruchem.
-Ty chuju!-przezywałaś mężczyznę, za co oberwałaś w twarz. Poczułaś jak ostre zakończenie jego pierścionka rozcina ci skórę i z rany zaczyna sączyć się krew.
-Żadnych słów.-oznajmił twardo Vegas.-Tylko krzyk.-syknął i zaraz rozległy się dźwięki szamotaniny. Nie widziałaś co się dzieje, bo porywacze zasłaniali ci widok na Yoo Ko. Chwilę później usłyszałaś zduszony wrzask, a na podłogę skapała krew. Twoje serce zadudniło gdzieś w przełyku.
![](https://img.wattpad.com/cover/133125318-288-k602743.jpg)
CZYTASZ
SUGA Imagine // Przez Ciebie.
FanfictionJesteś polką, która mieszka w Seoulu od dwóch lat. W życiu Yoongiego i reszty chłopaków z BTS pojawiasz się w sumie dzięki szczęśliwemu trafowi i zbiegu pozytywnych okoliczności, ale nie od razu jest różowo. Zaprzyjaźniasz się z członkami zespołu i...