Jego dom jest jednym z tych idealnych brytyjskich budyneczków, o jakim marzyłam, z dużym salonem, aneksem kuchennym i drzwiami do małego podwórza na tyłach. A przy tym wszystkim jednocześnie wyglądał jak z katalogu, jakby sam w życiu nic w nim nie wybrał. Wszystko było dobrane, w stonowanych barwach, eleganckie i nowe, a mnie zwyczajnie brakowało w tym serca. Z tych pięknych idealnie ustawionych mebli biła samotność, aż miałam ochotę rozrzucić na kanapie koc, w kuchni brudne talerze, na półkach książki, a w sypialni bieliznę....
Tom zanosi jedzenie do kuchni, a ja zaczynam przeglądać szuflady w poszukiwaniu patelni i innych potrzebnych przyrządów, jakbym była u siebie.
– Widzę, że już poczułaś się jak w domu – śmieje się Hiddleston, nie ma do mnie pretensji, mówi to niemal czule. – Czy chcesz więcej wina?
– Zawsze. I poproszę jeszcze laptopa, zalogujesz się na mój Dropbox? – pytam, a on przytakuje i stawia przed sobą komputer na kontuarze oddzielającym kuchnię od salonu. – Login to PoisonIvy88. Hasło, jeśli pozwolisz, wpiszę sama.
Odchodzę na chwilę od skwierczącej patelni i pochylam się przy nim, by wpisać ciąg liter. Spogląda na moją twarz, kiedy to robię, a później spuszcza wzrok w dół w mój dekolt. Uważa, że robi to subtelnie, tak jak każdy inny mężczyzna, ale wcale, tak nie jest.
– Poison Ivy? – pyta, a ja od razu przytakuję.
– Zawsze miałam do siebie dystans. Moi „znajomi" mówią tak o mnie za plecami – odpowiadam, wracając do odgrzewania jedzenia. – Mam tam mnóstwo zdjęć więc nie grzeb.
– Za późno – sarka, ale nawet jeśli nie żartuje i naprawdę zacznie przeglądać foldery, to nie ma tam nic, co chciałabym ukryć, on już o wszystkim wie.
Chwilę później stawiam przed nim talerz z jedzeniem, a on przed nami kieliszki i absolutnie bez skrupułów patrzę, jak je pierwszego schabowego w swoim życiu.
– Twoja koleżanka ma już męża, tak? – pyta z uśmiechem po kilku kęsach.
– Narzeczonego. Nie masz szczęścia do kobiet Tom, ja nie gotuję tak fenomenalnie – odpowiadam z bezczelnym uśmiechem. – Idziemy usiąść do salonu, czy mam czytać tu?
– Do salonu – zarządza, jedząc dalej.
Nie chcę patrzeć mu na ręce, więc przenoszę tam komputer i kieliszki. Jak odłoży po sobie talerz do zlewu, siadamy na wielkiej granatowej kanapie, a ja kładę sobie komputer na kolanach i próbuje znaleźć fragment, na którym skończyłam rano. Czytając na głos, wlewam w siebie dużo wina, żeby nie stracić głosu, aż dochodzę do momentu, w którym moi bohaterowie dyskutują o filmie.
– Też nie widziałem nigdy tego filmu – mówi Tom, a ja mrugam z niedowierzaniem.
– Naprawdę nie znasz „Sekretarki", koniecznie musimy to nadrobić.
– Możemy obejrzeć nawet teraz, jeśli chcesz.
– Absolutnie musimy, bez tego nie będziesz miał kontekstu do psychiki mojej bohaterki – śmieję się i już zaczynam szukać tego filmu w serwisach streamingowych.
– Wygląda na to, że też lubisz ten film.
– To bardzo dobry romans z ciekawym podejściem do bohaterów. Lubię określenie kinky romantic comedy – tłumaczę, a on uśmiecha się do mnie. – Znalazłam.
Tom zabiera ode mnie laptopa, by włączyć film na ogromnym telewizorze, siadam wygodniej, czując, że zdrętwiały mi nogi od pozycji, w jakiej czytałam. Uświadamiam sobie też, ile wypiłam, gdy kręci mi się w głowie i mam problem, by skupić wzrok, jak tylko zaczyna się film. Tom siedzi dość blisko mnie, a kiedy fabuła zbliża się do pierwszej sceny erotycznej, przenoszę wzrok na niego, uśmiecha się lekko i spogląda prosto na mnie.
CZYTASZ
may I feel? • T.H
FanfictionTrochę jak kot codziennie wybieram to samo miejsce z widokiem na park, grzeje się w ciepłe słońca, kawy i londyńskiej jesieni. Tu najłatwiej mi się skupić, siedząc samotnie w tłumie, gdy piszę kolejne szczęśliwe zakończenie. Dlatego, że szczęśliwe z...
