Budzę się w jego sypialni.
Budzę się w jego nieprzyzwoicie wygodnym łóżku.
Budzę się w jego ciepłych ramionach, czując jego spokojny oddech na moim karku.
Boję się ruszyć, boję się zniszczyć tę doskonałą sekundę, w której jestem zatopiona w śnieżnobiałej pościeli i dotyku drugiej osoby. Mam wrażenie, że jestem bardzo blisko tego, by rozpłakać się ze szczęścia tylko dlatego, że pierwszy raz od trzech lat obudziłam się bez tego ściskającego mi żołądek poczucia stresu i zagrożenia, to znaczy pierwszy bez raz bez pomocy żadnych proszków.
Wciskam się mocniej w jego ciało, jakbym chciała zapamiętać tę sekundę na wieczność, Tom przesuwa dłoń z mojej talii na brzuch i wsuwa ją pod koszulę, którą jednak mi wczoraj dał. Jego dłoń na mojej nagiej skórze wywołuje to przyjemne uczucie pożądania, wczoraj zasnął pierwszy, a ja nie miałam najmniejszej ochoty uciec do drugiego pokoju.
Te kilka tygodni, od kiedy jest w moim życiu, jest najmilszym, co mnie spotkało od dawna, nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej zdążyło mi się coś tak przyjemnie czystego. Nie skażonego kłamstwami, tajemnicami i zobojętnieniem. To, co tworzy się między nami, może być czymś naprawdę dobrym.
Doświadczenie podpowiada mi, że powinnam być ostrożniejsza, nie wpadać w to z otwartymi ramionami i na ślepo, bo pewnie nie przeżyje kolejnego upadku, ale nie umiem się powstrzymać. Rozsądek podpowiada mi zupełnie co innego, zaufałam mu pierwszego wieczora, by opowiedzieć mu o wszystkim, ufam mu, jak starszemu bratu, jakbym wiedziała, że będzie mnie bronił. Mimo że moje serce wyje, że nie mam pojęcia, co jest między nami i czy przypadkiem po zdjęciu majtek, nie usłyszę od niego propozycji, zostania jednak przyjaciółmi.
Obracam się do niego, patrzę, jak śpi i od razu się lekko uśmiecham, wygląda jak najpiękniejsza część wszechświata, jaką daną mi będzie, dotknąć. Zaczynam lekko gładzić go po włosach, uśmiecha się, nie otwierając oczu, przeciąga dłonią po moich nagich plecach pod jego koszulą i przyciąga mnie do siebie.– I trzeba było się tak bronić? I tak zaciągnąłem Cię do łóżka – mówi cicho, całując mnie w czoło
– Trzeba Ci przyznać, że w łóżku jesteś świetny, możesz spać godzinami – parafrazuję śmieszny obrazek z Internetu, a on parska i daje mi klapsa.
Czy książę Asgardu właśnie dał mi klapsa? Czy zmieniłam leki na za mocne?
– Cieszę się, że tu jesteś Joanne.
– Bałam się, że zabłądzę w Twojej willi i nie znajdę drogi do drugiej sypialni – odpowiadam, dalej gładząc go po potarganych włosach.
– Nie miałam na myśli łóżka. Boję się otworzyć oczy, bo nie wiem, w jakim stopniu jeszcze śpię, a w jakim stopniu jesteś tu na prawdę.
Całuję go, delikatnie przygryzając jego wargę, a on przesuwa dłoń po moich pośladkach w koronkowych majtkach, gdy obejmuję go nogą, czując jak sunie po niej dłonią.
– Dzień dobry – mówię, widząc, że otworzył w końcu oczy i patrzy na mnie zachłannie. Wiem doskonale, czego chce, wiem, bo chcę tego samego, ale żadne z nas nie ma już osiemnastu lat, by nie móc się opanować, każde z nas przeszło swoje i za żadne skarby nie chciałoby tego powtarzać.
A mimo to przyciągam go na siebie i rozpływam się, jak jego wargi błądzą w dół po mojej szyi, a palce pośpiesznie rozpinają guziki koszuli, którą mam na sobie, zanim dotrą tam usta. Schodzi wargami coraz niżej, ale mimo tego, że rozpiął koszulę, nie próbuje jej ze mnie zdjąć. Całuje mnie między piersiami i po brzuchu aż do początku majtek, wtedy podnosi wzrok, a nasze spojrzenia się spotykają.
CZYTASZ
may I feel? • T.H
FanficTrochę jak kot codziennie wybieram to samo miejsce z widokiem na park, grzeje się w ciepłe słońca, kawy i londyńskiej jesieni. Tu najłatwiej mi się skupić, siedząc samotnie w tłumie, gdy piszę kolejne szczęśliwe zakończenie. Dlatego, że szczęśliwe z...