Mam ochotę krzyczeć, mam ochotę wrzeszczeć na całe gardło, jak bardzo go nienawidzę, ale nie potrafię. Jedyne, do czego jestem zdolna, to zdjęcie jednej z ze szpilek i rzucenie nią przez cały pokój prosto w niego.
– Co Ty tu do cholery robisz?! Jak mogłeś ukartować to wszystko z moją siostrą za moimi plecami?!
Stoimy w dwóch końcach pokoju, patrząc na siebie i w tym samym momencie ruszamy w swoją stronę. Spotkamy się dokładnie pośrodku, a on od razu mnie obejmuje, moje serce wali szybciej niż kiedykolwiek, gdy do mojego mózgu dociera zapach jego perfum. Jak ja tęskniłam za tym zapachem i za jego ciepłem, kładzie dłoń na mojej twarzy i łączy nasze usta w pocałunku, a ja od razu je rozchylam, pozwalając mu na więcej, jakby moje ciało było bardziej stęsknione za nim niż moja dusza. Odsuwam się lekko po chwili, ale dalej patrzę mu prosto w niebieskie oczy i wiem, że niezależnie co mi teraz powie, pozwolę mu się zniszczyć do końca. Pozwolę mu odchodzić i wracać i pozwolę sobie umierać każdego dnia po trochu, jeśli tylko będę mogła mieć na chwilę nasze „na zawsze".
– Przepraszam – szepcze, dotykając mojej twarzy. – Tak cholernie przepraszam. Odejście od Ciebie było najgłupszym, co mogłem zrobić.
– Więc dlaczego to zrobiłeś?
– Dlatego, że zasługujesz na wiele więcej.
– Tylko ja nie chcę więcej. Dla mnie to, co mieliśmy, było wszystkim, to Ty cały czas chcesz...
– Tak. Masz rację, tylko przez te kilkanaście dni boleśnie odczułem, że nie chcę niczego, jeśli nie będę mógł dzielić tego z Tobą – mówi, a ja słyszę w jego głosie, że jest niemal tak samo rozemocjonowany, jak ja. – Odkąd wyleciałaś do Stanów, próbuje z Lukiem tak ułożyć mój grafik, by było w nim miejsce dla nas. Jeśli dasz mi drugą szansę.
Oczywiście, że dam mu drugą szansę. Wydaje mi się, że mógłby zrobić mi każdą krzywdę, a ja wróciłabym po więcej na kolanach. To właśnie robił ze mną jego kolor jego oczu.
Powinnaś to leczyć Radlak.
Nie chcę.
Znów dotyka mojej twarzy i całuje mnie w czoło, a ja przypominam sobie wszystkie chwile, gdy wyciągał mnie z własnej głowy.
– Obiecałam sobie, że przestanę dawać ludziom drugie szanse. Oni w kółko to wykorzystują, a ja mam wrażenie, że tylko daje i zostaje z niczym. Nie chcę znów zostać z niczym Tom. Nie chcę, żebyś za kilka lat znienawidził mnie za zniszczenie swojej kariery, nie chcę, żebyś żałował, że wybrałeś mnie – mówię, próbując powstrzymać łzy.
– Myślę, że wtedy spojrzę na Ciebie obok i będę wiedział, że było warto – szepcze i uśmiecha się do mnie lekko, przepraszająco. – Legacy. What is a legacy?
Odpowiadam mu uśmiechem, słysząc to zdanie.
Jak mogłabym nie wybaczyć mężczyźnie cytującemu mi „Hamiltona"?
– It's planting seeds in a garden you never get to see... – odpowiadam cicho.
– Właśnie. Kocham Cię. Kocham Cię mocniej niż cały świat.
– Prosiłam Cię o jedno Tom, jeszcze przed Twoim wyjazdem, prosiłam, żebyś mnie nie zranił.
– Wiem o tym i nigdy sobie tego nie wybaczę. Teraz już wiem, jak wygląda świat bez Ciebie i nie chcę do niego wracać. Jesteś najlepszą kobietą na świecie i mimo tysiąca wad, jakie w sobie widzisz, dla mnie jesteś doskonała.
– Nie jestem. Nie kłam.
– Jesteś. Nie musisz próbować być najlepszą wersją samej siebie, bo już nią jesteś.
CZYTASZ
may I feel? • T.H
FanfictionTrochę jak kot codziennie wybieram to samo miejsce z widokiem na park, grzeje się w ciepłe słońca, kawy i londyńskiej jesieni. Tu najłatwiej mi się skupić, siedząc samotnie w tłumie, gdy piszę kolejne szczęśliwe zakończenie. Dlatego, że szczęśliwe z...
