Zegarek na moim ręku pokazuję trzecią nad ranem, w ciągu ostatnich dwóch tygodni kompletnie rozregulowałam sobie dobę, by móc nie spać, kiedy Tom ma przerwę obiadową, by nie ominąć żadnej rozmowy.
– Więc dziś znów będziesz biegał po lesie? – pytam, uśmiechając się do niego.
– Nie, dziś dla odmiany będę chodził po lesie.
– To miła odmiana. Dali Ci jakieś inne ciuchy, czy dalej masz za mały podkoszulek?
– Podobam Ci się w tym podkoszulku – mówi, puszczając do mnie oko.
– Bez niego podobasz mi się bardziej, ale to nieistotne. Jak czujesz się w roli typowego Eye Candy?
– Przywykłem. Wracając do tego, kiedy podobam Ci się najbardziej...
– Nie będę z Tobą rozmawiać o tym przy obiedzie. O tym mogę Ci napisać bardzo nieprzyzwoitą wiadomość, jak będę szła spać.
– Dołącz do niej bardzo nieprzyzwoite zdjęcie i się zgodzę. – Tom uśmiecha się do mnie wrednie, a ja kręcę głową z dezaprobatą.
– Codziennie wysyłam Ci zdjęcie mój drogi.
– Jedno.
– Jedno i nie jest nieprzyzwoite. Jak chcesz oglądać mnie nago, musisz tu przyjechać – mówię, odpowiadając mu takim samym bezczelnym uśmiechem.
– Przyjadę.
– Wiem.
– Tęsknisz za mną?
– Nie, co Ty. Nie bądź głupi, mam w końcu czas na moje bogate życie towarzyskie, normalnie nie ogarniam zapierdolu, jaki mam na Tinderze – sarkam, a on parska śmiechem.
– Tak właśnie myślałem.
– Widziałam, że Ty za to znalazłeś sobie fankę.
– Co? – pyta zaskoczony, a ja wysyłam mu zdjęcie zrobione przez paparazzie, na którym w restauracji dosiada się do niego jedna z kelnerek. – Twoja siostra powinna znaleźć sobie hobby poza pracą, za dużo czasu spędza na portalach plotkarskich.
– Jej praca to jej hobby. Poza tym widzisz, w co się wpakowałeś? Ja mogę się tu umawiać codziennie z innym, a Ty nie możesz iść do restauracji, żebym o tym nie wiedziała.
– Istotnie to niesprawiedliwe. A te żarty mnie nie bawią – mruczy pod nosem.
– O tym, że umawiam się z innymi?
– Tak, dostaniesz za nie lanie. I grożę, a nie obiecuję. – Uśmiecha się do mnie w taki sposób, że dałabym mu to zrobić tu i teraz bez słowa sprzeciwu. – Będziesz jutro po południu w domu?
– Czemu? – pytam, a moje serce biję mocniej na myśl, że może oznaczać to, że przyjeździe.
– Między szesnasta a osiemnastą wpadnie do Ciebie kurier.
– Czyżbyś odkupił mi sukienkę?
– Powiedzmy – odpowiada Tom, uśmiechając się zawadiacko. – Wiem, że nienawidzisz tego pytania, ale jak się czujesz?
– Dobrze. Nie rozmawiał z matką od tamtego czasu i daję sobie radę. Może jednak pójdę do jakiegoś psychiatry na miejscu. Powiedz lepiej, czy Maria pisała do Ciebie?
– Zmieniasz temat.
– Wiesz, że nie lubię o tym rozmawiać przez Internet. Czuję się wtedy jak na psychoterapii. Możemy porozmawiać o czymkolwiek innym? – mówię, biorąc głęboki wdech, a on przytakuje mi lekko.
![](https://img.wattpad.com/cover/131937561-288-k587955.jpg)
CZYTASZ
may I feel? • T.H
FanfictionTrochę jak kot codziennie wybieram to samo miejsce z widokiem na park, grzeje się w ciepłe słońca, kawy i londyńskiej jesieni. Tu najłatwiej mi się skupić, siedząc samotnie w tłumie, gdy piszę kolejne szczęśliwe zakończenie. Dlatego, że szczęśliwe z...