Obudził mnie jak co dzień mój przyjaciel - budzik. Zobaczyłam, że jest 7.10. Niechętnie zeszłam z łóżka podeszłam do szafy i wyjęłam białą bluzeczkę i spódnice. Weszłam do łazienki umyłam zęby, ubrałam się a następnie lekko pomalowałam. Wyszłam z łazienki, mój strój przedstawiał się tak :
Zeszłam na dół (mam pokój na górze) udałam się do kuchni nikogo nie ma w domu- normalne. Moi rodzice mają własną firmę pracują od 7.00 do 23.00 czasami krócej. Podeszłam do lodówki wyjęłam mleko a później miskę i płatki. Zobaczyłam na blacie kartkę od rodziców ''Susan, Tata i ja wrócimy dzisiaj do domu ok. 19.00 musimy ci coś powiedzieć''. Ciekawe o co chodzi? Nie zastanawiając się więcej nad tym co mają mi powiedzieć usiadłam przy stole wlałam mleko i wsypałam płatki. Zaczęłam jeść. Jestem zwolennikiem zimnego mleka. Nienawidzę pić gorącego, uważam, że ma wtedy inny gorszy smak. Po zjedzony śniadaniu spojrzałam na godzinę była 7.37. Będę się już zbierać. Wzięłam torbę, klucz i telefon. Wyszłam z domu, zamknęłam go i ruszyłam powolnym krokiem do szkoły. Po dziesięciu minutach byłam przy szkole. Weszłam do niej i udałam się w stronę szafek. Gdy tam doszłam zobaczyłam moją przyjaciółkę.
- Hej Lisa- powiedziałam i ją przytuliłam
- Hej Susan - odpowiedziała mi i oddała uścisk - Znowu matma
- Masakra - powiedziałam
- Nienawidzę tej baby - Powiedziała że smutkiem
- Tak wiem mówisz tak codziennie - zaśmiałam się.
-Wiem, znowu się nie nauczyłam - Powiedziała Lisa
-Ja tym razem też nie, mam nadzieje, że mnie nie spyta - jak to mówią - nadzieja matką głupich
- oby mnie też nie
Po ostatniej wymianie zdań usłyszeliśmy dzwonek. Z niechęciom udałyśmy się pod sale matematyczną, która znajdowała się na końcu korytarza.
-Nienawidzę szkoły - Powiedziała Lisa
-Jeszcze miesiąc wytrzymasz - powiedziałam pocieszająco
-Może - powiedziała na co się zaśmiałyśmy
-A gdzie jest Matt? - zapytałam
-Spóźni się jak zawsze - odpowiedziała mi i wywróciła oczami.
Matt i Lisa są moimi przyjaciółmi od początku szkoły. Poznałam się z nimi w pierwszej klasie. Kiedyś przed pierwszą lekcją jakiś chłopak dokuczał Lisie a ja stanęłam w jej obronie. Później okazało się, że tym chłopakiem był Matt. Przeprosił ją i tak się zaczęła nasza przyjaźń.
Przyszła nauczycielka matmy Pani Wesley, i jak Ron Wesley z Harrego Potter'a była ruda. Dlatego dostała ksywę "Ron". Weszliśmy do sali i usiadłam obok Lisy czyli w przed ostatniej ławce od okna. Ron zaczęła sprawdzać listę. Jak skończyła przyszedł mój przyjaciel Matt.
CZYTASZ
Me and You... together//Marcus&Martinus
FanfictionCo się stanie gdy Susan przeprowadzi się do swojego brata i pozna M&M? A co jeśli do jednego z nich poczuje coś więcej niż tylko przyjaźń? WYSTĘPUJĄ WULGARYZMY! LICZNE BŁĘDY O KTÓRYCH JESTEM ŚWIADOMA ALE NIE USUNE TEJ KSIĄŻKI PRZEZ SENTYMENT DO NIEJ