#47. Jestem w dobrych rękach

500 21 6
                                    

MARATON 2/3

Przebudziłam się ze snu. Kiedy lekko obruciłam głowę ona dało o dobę znać. To są konsekwencje picia alkoholu. Przypomniały mi się zdarzenia że wczorajszego dnia. Chciało mi się płakać. Naszczęście mój kochany przyjaciel zadbał abym miała wczoraj lepsze popołudnie. Jak pomyśl sobie o wczorajszym dniu spędzonym z nim to odrazu się uśmiecham. Jestem mu naprawdę wdzięczna za to co dla mnie zrobił. Jeszcze dzisiaj ten wyścić, super. Nie mogę się doczekać. Kiedy dowiedziałam się od Justin'a prawdy na temat jego zaczęłam się zastanawiać czy powinnam się jego bać? Odpowiedź jest oczywista, oczywiście że nie. Rozumiem jakby brunet zabił jakiegoś człowiek to Mike mógłby mieć prawo chronić mnie przed nim, ale gdy on po prosty ściga się w wyścigach coprawda nielegalnych ale wciąż wyścigach i zarabia pieniądze nieuczciwe ale to drobiazg ma jakiś problem do niego. Jeszcze jeśli chodzi o życie Justin'a i o to jak traktuje dziewczyny to jeśli mam mu przypominać to on robił tak samo w gimnazjum i był wtedy jeszcze gówniarzem

Strałam się sięgnąć po mój telefon który spoczywał na stoliku. Niesty nie było to takie łatwe gdyż obok mnie leżał Justin a stolik był trochę dalej. No cóż... Podniosłam się do pozycji siedzącej najciszej jak potrafiłam nie chciałam być niegrzeczna i budzić chłopaka o godzinie o której zazwyczaj jeszcze śpi. Usiadłam w klęku i starałam się nachylić jak najbardziej do przodu żeby wziąść mój telefon. Kiedy brakowało kilku centymetrów moja głowa ponownie dała o sobie znać i lekko mi się zaczęło w nij kręcić. Straciłam kontrolę nad ciałem i upadłam na Justin'a całym ciężarem. Na nieszczęście przy tym zwaliłam go jeszcze z łóżka. Wylądowaliśmy razem na podłodze. Ja miałam wygodniej gdyż leżałam na nim. Chłopak przebudziłam się ze snu na skutek wypadku i dopiero teraz doszło do niego co stało

- chciałaś mnie zgwałcić? - spytał

- co kurwa? - zapytała bo nie rozumiała dlaczego o to pyta. Rozejrzał się dookoła i chyba dopiero teraz zrozumiał co się stało

-dobra nie ważne - powiedział - to był po prostu koszmar - dodał na co wybuchnęłam głośnym, nieopanowanym śmiechem

- czy tobie się śniło że cię gwałce? - spytałam kiedy przestałam się śmiać przez pulsującą głowę. Cholerny alkohol a szczególnie skutki picia

- tak - powiedział również trochę rozbawiony tą sytuacją - miewam dziwne sny, bardzo dziwne

- nie pytam o szczegóły

- A tak właściwie co się tu stało? Dlaczego leże na podłodze a ty na mnie? - dopiero teraz zrozumiałam że leżę na nim. Natychmiast się podniosłam i stanęłam na nogi

- telefon - wzięłam do ręki urządzenie - chciałam po niego sięgnąć, ale był za daleko

- A okey, już rozumiem

- przepraszam że cię obudziłam - powiedziałam gdyż było mi trochę głupio

- wybaczam - powiedział szczerząc się jak głupi. Burak. Powinien powiedzieć "nic się nie stało" czy coś innego - dobrze że mi kości nie połamałaś

- taka gruba to nie jestem - powiedziałam urażone

- ta jasne - powiedział, na droczenie się ze mną na złą mu ochota - idziemy coś zjeść?

- pff. Powiedział to ten chudy

- zapytałem z myślą o tobie - usprawiedliwił się

- taaa jasne. To zobaczymy kto pierwszy coś zje. Ja czy ty - wystawiła rękę - jak ty zjesz coś to idziemy po południu do kina i ty wszystko stawiasz

- okey, ale jak ty pierwsza zjesz coś to nie idziesz dzisiaj na wyścig

- ejjjj - jęknęłam

Me and You... together//Marcus&MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz