#39. Przeszkadza ci on?

545 24 6
                                    

Obudziłam się i przetarłam oczy ze zmęczenia. Przewróciłam się na drugi bok i zobaczyłam męskie spodnie na podłodze

Okey?

Co męskie spodnie robią u mnie w pokoju? Skrzywiłam się i usiadłam na łóżku a następnie wyszłam z pokoju. Zeszłam ze schodów i weszłam do kuchni. Zobaczyłam mojego brata jedzącego posiłek

- Hej - powiedziałam

- cześć - odpowiedział mi - Martinus u nas nocował

- A gdzie spał?

- u ciebie - powiedział - Był trochę podpity. Wiesz jak mózg pijanego człowieka działa jest teraz w łazience

- aha - westchnęłam - to chyba spodni zapomniał

- spokojnie - powiedział - dzisiaj o 15 idziemy do Leny jak coś

- okej

- Justin też będzie - powiedział to tak jakby chciał mnie przekonać do wyjścia na które i tak chętnie bym poszła

- przeszkadza ci on? - zadałam pytanie na które od jakiegoś czasu chciałam usłyszeć odpowiedź

- może trochę - powiedział kiedy usiadłam przy stole z jogurtem
- bywa irytujący i czasami mnie strasznie wkurwia, ale go akceptuje jako twojego przyjaciela - dodał dając nacisk na ostatnie słowo

Powiedział to tak jakby Justin nie mógł być kimś więcej tylko przyjacielem. W sumie był nim tylko i tak miało pozostać. Nie czułam nic do niego

- on jest tylko przyjacielem - zapewniłam go

- wiem

Niewiedziałam jaki jest sens drążenia z nim dalej tego tematu. Ta rozmowa była dziwna

- dużo wczoraj wypiliście? - spytałam chcąc zmienić temat bo tamten był bez sensu

- każdy po trzy piwa - powiedział a ja zaczęłam się zastanawiać jak teraz czuję się Justin bo wiedziałam, że ma słabą głowę do alkoholu

Zobaczyłam w drzwiach Martinus'a. Na twarzy miał wyraźne zmęczenie. Na jego głowie panował totalny nie ład, ale i tak wyglądała dobrze. Miał na sobie ubrania że wczoraj białą koszulkę i czarne dżinsy. Po dłuższej chwili kiedy zrozumiałam, że cały czas się mu przeglądam speszona odwróciłam wzrok i powróciłam do mojego jogurtu

- Hej - powiedział na co odpowiedzieliśmy mu tym samym

- chcesz tabletkę? - zapytałam Martinus'a

- nie trzeba - powiedział i dodał - nie boli mnie głowa - pokiwałam twierdząco głową, że go rozumiem

Dalej konsumowałam moje śniadania nie zwracając uwagi na palący wzrok który czułam na sobie. Kiedy zjadłam posiłek coś mi się przypomniało

- poczekajcie chwilę - odłożyłam łyżeczkę do zlewu i pobiegłam do pokoju

Gdy tam weszłam odszukałam kartonowe pudełko które leżało na szafce i wyjęłam z niego dwa bilety. Na śmierć zapomniałam że mam zaprosić znajomych na wakacje nad jezioro. Wyszłam z kawałkiem papieru z pokoju i poszłam do kuchni. Od razu wręczyłam chłopaką bilet

- pojedziecie ze mną? - zapytałam

- jasne - odparł Martinus

- teraz tylko resztę muszę zaprosić - powiedziałam

- będziesz miała dzisiaj okazję - przypomniał mi mój brat o dzisiejszym spotkaniu

- no tak - wzięłam z blatu w kuchni herbatę bo miałam straszną ochotę na nią

Me and You... together//Marcus&MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz