#7. A teraz zostaw mnie i moje łóżeczko w spokoju

1K 40 15
                                    


*Jak chyba zobaczyliście drobna zmiana okładki.

Pov Martinus

(sobota)

Wstałem. Spojżałem na zegarek była 10.49. Mam jeszcze troche czasu do trzynastej. Wstałem podeszłam do szafy wyjełem czarna koszulkę i dżinsy. Weszłem do łazienki i zrobiłem poranną czynność czyli wzięłam prysznic, ubrałem się w wcześniej wybrane ubrania. Wyszłem z łazienki i z pokoju. Weszłem do kuchni.

- Cześć mamo- powiedziałem do mojej mamy która coś gotowała.

- ooo część Martinus- Powiedziała.

- Co zjesz??- spytała.

- Chyba płatki- powiedziałem, podeszłem do szafki wyciągnełem miskę i płatki a następnie podeszłem do lodówki wyjełem mleko i usiadłem. Zrobiłem potrzebne  czynności i zaczęłam jeść.
Po oko. 3 min. Przyszedł do kuchni zaspany Marcus.

- Cześć- powiedział podszedł do szafki, wyjął miskę i usiadł naprzeciwko mnie.

- Cześć- powiedziałem.

- A gdzie Emma?- gdy to powiedział spojżeliśmy na mamę.

- Ogląda bajkę w pokoju.- gdy to mama powiedziała to wyszła z kuchni.

Odstawiłem talerz kiedy mama przyszła.

- mamo mogę ci w czymś pomóc?- spytałem.

- Mhhh mógłbyś pójść do sklepu po potrzebne  produkty?- zapytała mnie mama-A Marcus by pokroił warzywa.- Powiedziała do Marcusa.

- Ok- powiedzieliśmy z bratem.

Mama dała mi listę zakupów. Założyłem buty wzięłam kartkę,pieniądze i telefon(bo kto się rusza bez tekefonu). Wyszłem z domu kierując się w stronę sklepu.

Po 10 min byłem przy biedronce(żart). Weszłem i szukałem potrzebnych produktów. Po kilku minutach stałem już przy kasie. Zapłaciłem i wyszłam. Kierowałem się teraz do domu.

Weszłam do domu ściągnęłem buty i poszłem do kuchni. Odstawiłem zakupy do kuchni. Powiedziałem "prosze".

- dziękuję ci bardzo- Powiedziała mama.

- niema za co, w czyś jeszcze pomóc?- zapytałem.

- Możesz pomuc pokroić warzywa Marcus'owi.- odpowiedziała mama.

- Okey.

Zaczęłem kroić i wyglupiać się z Marcus'em. Rzucał we mnie warzywami a ja przecież nie będę stał jak strach na wróble. Musiałem mu oddać. Rzucaliśmy się tak dopóki mama nie przyszła.

- No no no...ładnie- powiedziała- mam nadzieję że jak skończcie kroić to posprzątacie WSZYSTKO- Powiedziała podkreślając ostatnie słowo. Na co my pokiwaliśmy głowami. Jak mama wyszła pokazałem Marcus'owi faka i wróciłem do krojenia.

Po oko.30 min pokroiliśmy wszysko i nawet podprzątaliśmy. Spojrzałem na zegarek dochodziła 12.30 więc wyszłem z kuchni i weszłem po schodach do mojego pokoju. Podeszłam do szafy wyjęłem czarną koszule na guziki i czarne dżinsowe spodnie. Weszłem do łazienki. Wziełem krótki prysznic. Wyszedłem z pod prysznica wytarłem się do sucha i ubrałem się w wcześniej wybrane ubrania. Wyszedłem z łazienki w celu poszukania żelu do włosów.

Znalazłem ale puste pudełko

Poszedłem do Marcusa spytać się czy ma żel. Weszłam bez płukania. Zaztałem brata poprawiajacego włosy.

- Marcus masz pożyczyć żel do włosów- spytałem.

- Puka się- powiedział.

- Ty też nie pukasz.- powiedziałem.

- To masz?- spytałem się.

- No mam trzymaj- rzucił mi ja złapałem.

- dzięki.

Weszłam znów do pokoju. Wzięłam włosy na żel do góry. Przejrzałem się czy jest ok.

I git.

Mój wygląd był całkiem znośny. Nie lubię koszul. Usłyszałem że mama nas woła. Poszedłem jeszcze do łazienki psiknąć się moimi ulubionymi perfumami. Zastanawiam się czy założyć jakiś zegarek.

Po co.

I tak zegarkiem nie umiem się posługiwać.

Jest telefon.

Podchodzę do szafki i biorę z niej telefon i wchodzę po schodach na dół. Gdy stoję w wejściu do salonu widzę  ją.........

.................

Pov Susan.

Wstaje rano. Nie chwila Mike mnie budzi.

- Sus zapomniałem ci powiedzieć dziać na kolacji poznasz moją dziewczynę, dobrą?- oznajmił mi.

- Dobra. A teraz zostaw w spokoju mnie i moje łóżeczko - powiedziałam i odwróciła się w kierunku ściany inaczej dupą do Mike'a i zamknęłam oczy.

Do kolacji to chyba jeszcze daleko więc dzisiaj sobie jeszcze pośpie. Jutro idę już pierwszy dzień do szkoły.

Po co, po co, po co, po co.

Postanowiłam sobie znaleźć jakieś niewymagające wstawiania z łózia zajęcia. Pomyślałam że sobie

Pomyślę.

Tak. Pomyślę i przemyśle bo jest o czym myśleć A raczej o kim o.... Martinus'ie. Nie wiem czy się zakochałam czy nie? Czy to zauroczenie czy nie? Nie wiem nawet co mam myśleć. Pustka w głowie.
Jedyne co jestem prawie pewną to że nie będę pokazywać moich "uczuć" do niego.

XXXXXXXXXX

Oto 7 rozdział.

Dzisiaj było więcej Martinusa ale w następnym tylko Susan.

Piszcie czy się podoba.

☆☆Gwiazdkujcie☆☆

~~~~Komentujcie~~~~

Można zadawać pytania.                 (do bohaterów) Jak będzie 5 pytań to w którymś tam rozdziale odpowiem :)

Następny rozdział środa-czwartek nie wiem dokładnie.

Przepraszam za błędy :/

652 słowa :*

Me and You... together//Marcus&MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz