Dziś czeka mnie piękny dzień. Mój chłopak - Martinus. Ale to fajnie brzmi. Zabierze mnie na randkę. Nie mogę się doczekać. Dowiedziałam się wczoraj na spotkaniu z Tinus'em, że moi rodzice wiedzieli, że on do nas przyjeżdza a do tego chcą żeby na czas jaki będziemy w Nowym Jorku zamieszakał z nami. Dziwne, ale cieszę się, że rodzice lubią Martinus'a. To dla mnie bardzo ważne. Co do moich wakacji w Stanach to pomyśleliśmy z Tinus'em że wylecimy z tąd razem za tydzień. To będą takie nasze wspólne wakacje.
W końcu postanowiłam wstać z łóżka. Zabrałam z walizki sukienke na ramiączka w kolorze pudrowego różu i założyłam ją na siebie. Moje włosy przeczesałam i spiełam żeby było mi wygodniej. Po powrocie będę musiała iść do fryzjera gdyć sporo urosły i są już za ramiona. Gotowa wyszłam z pokoju i zastałam rodziców w kuchni, pijących kawę.
- Hej - powiedziałam kiedy weszłam do kuchni, od razu poczułam piękny zapach gofrów które czekały na mnie.
- dziękuje.- proszę kochanie - powiedziała uśmiechając się do mnie mama
- to opowiadaj nam wszystko, jak wczoraj był z Martinus'em - zarumieniłam się. Nigdy nie miałam problemu z rozmawianiem z rodzicami o chłopakach, ale temat z Martinus'em jest dużo bardziej skąplikowany.- mhyy było bardzo miło - uśmiechnęłam się do nich - porozmawialiśmy, wyjaśniliśmy sobie wszystko i teraz jest już dobrze
- tylko tyle? - zaśmiał się tata - myślę, że jest dużo więcej do odpowiedzienia
- zdecydowanie za dużo - powiedziałam - tyle się wydarzyło od kąd zamieszkałam z Mike
- rozumiem, że nie chcesz nam o wszystkim powiedzieć ale chyba powiesz nam na jakim jesteście etapie z Martinus'em - dopytywała się dalej moja rodzicielka
- Martinus zapytał się mnie wczoraj czy chce być jego dziewczyną - powiedziałam nieśmiało
- i zgodziłaś się? - drążyła dalej temat
- tak - odpowiedziałam popijając herbatę, unikając ich zwroku. Nie wiedziałam jak zareagują. Ale zdaje mi się, że dobrze bo mama bardzo ciepło przywitała wczoraj Tinus'a i teraz rozmawia że mną z uśmiechem.
- Boże, Susan - klasnęła w dłonie ucieszona - w końcu znalazłaś kogoś pożądnego. Tak się cieszę. Martinus to idealna partia na chłopaka i oczywiście męża. Tak do siebie pasujecie - mówiła uradowana mama. Tak jak myślałam dobrze to przyjęła, nawet bardzo dobrze
- też się cieszę mamo - powiedziałam uśmiechnięta i zadowolona
- będziecie piękną parą - kontynuowała - Tom powiedz coś wreście - zwróciła się do mojego taty
- o tak Martinus to porządny chłopak - powiedział a ja się zaśmiała, mama tylko machnęła ręką
- koniecznie zaproś go dzisiaj do nas na kolację - powiedziała a ja na nią spojrzałam. Już? Tak od razu?
- tak szybko? - spytałam
- o tak, chciałabym go lepiej poznać. Rozmawiałam z nim tylko trzy razy i zrobił na mnie bardzo dobre wraźenie
- dobrze, będę się z nim widziała - powiedziałam kończąc mój posiłek
- idziecie na randkę? - spytała podekscytowana
- tak - odpowiedziałam
- tylko pamiętaj Susan. Ja wiem, że jesteś mądra i nie zrobisz głupstwa. Jak będziedze chcieli coś w tym kierunku. Pamiętajcie zabezpieczcie się - zachrztusiłam się jedzeniem i tata zaczął mnie klepać po plecach. Nie nawidze o tym rozmawiać z rodzicami! To takie krępujące.
CZYTASZ
Me and You... together//Marcus&Martinus
FanfictionCo się stanie gdy Susan przeprowadzi się do swojego brata i pozna M&M? A co jeśli do jednego z nich poczuje coś więcej niż tylko przyjaźń? WYSTĘPUJĄ WULGARYZMY! LICZNE BŁĘDY O KTÓRYCH JESTEM ŚWIADOMA ALE NIE USUNE TEJ KSIĄŻKI PRZEZ SENTYMENT DO NIEJ