#23. Jesteś tak kurewsko słodka

739 24 4
                                    

Nagle do pokoju wszedł... Martinus

Kurwa!

Spojżałam na niego i spaliłam buraka, zilustrował mnie wzrokiem od góry do dołu.

- yy sorry, chciałem się spytać gdzie możemy spać - rozglądał się po moim pokoju

- poczekaj chwilę tylko się ubiore - schyliłam się pod łóżko, znalazłam piżame, wziąłam ją i poszłam do łazienki

Ubrałam się szybko, spojżałam w lustro i wyszłam

- chodź - powiedziałam do Martinusa siedzącego na łóżku

Czułam się lekko skrępowana, po sytuacji w której przed chwilą się znalazłam. Weszłam do pokoju gościnnego w którym było łóżko małżeńskie

- jak chcecie możecie razem tutaj spać - wskazałam na łóżko i się uśmiechnęłam

- wiesz chyba podziękuję - powiedział pięknie się do mnie uśmiechając

- okey, jeden z was może spać tu, u Mike albo w salonie - powiedziałam

- dzięki - powiedział i nastała krępująca cisza

Nikt z nas nie wiedział za bardzo co ma powiedzieć, ale na szczęście przyszedł Marcus

- o hej, to gdzie ja mogę spać? - spytał od ucha do ucha uśmiechnięty chłopak

- w salonie, u Mike albo z Tinusem - powiedziałam

- wiesz może w tym salonie - powiedział - macie wygodną kanapę

- okey, to dobranoc - zostawiłam chłopaków samych w pokoju

Usiadłam u siebie na łóżku i pomyślałam jak zmieniło się moje życie. Poznałam cudownych ludzi. Naprawdę cieszę się że tak się stało

Przykryłam się kołdrą, zamknęła oczy, usłyszałam jeszcze rozmowę chłopaków i odpłynełam do krainy Morfeusza

....

Obudził mnie dźwięk tłuczącego się naczynia. Zeszłam na dół, zobaczyłam Marcus'a sprzątające kawałki szkła. Uśmiechnęłam się na ten widok

- wybacz Sus że cię obudziłem wszystko posprzątam, mogę nawet odkupić - zaczął panikować

- spokojnie, nic się nie stało - podeszłam do niego, wzięłam kawałek szklanki i od razu zaczęła z mojego palca sączeć krew - Kurwa

Szepnęłam i wtedy zszedł z góry Martinus

- Co się stało - podszedł do mnie i zobaczył że krwawie

- nie - powiedziałam

- niechcący stłukłem szklankę, Susan chciała mi pomuc mi się skalaleczyła w palca - wytłumaczył starszy z bliźniaków

Martinus podszedł do jednej z szafek na górze gdzie mamy leki i te inne i wziął plastry. Wziął jednego i nakleił mi na palca

- do wesela się zagoi - powiedział opiekuńczy i pogłaskał mnie po głowie

Czuje się jak dziecko

- dziękuje - powiedziałam zawstydzona

- zrobiłem śniadanie - powiedział zadowolony Mac

Położył kanapki i talerze na stole zaczęliśmy jeść. Wypiliśmy zrobioną przez Marcusa herbatę i podziękowałam i udałam się na góre

Weszałam do garderoby wzięłam cieplejsze ubrania gdzyż pogoda na dworzu była tragiczna. Padał deszcz i wiał całkiem mocny wiatr

Me and You... together//Marcus&MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz