#34. Nie jesteśmy już razem

679 23 6
                                    

Obudziłam się jak nigdy sama z siebie. Po prostu mój organizm stwierdził, że wystarczy mu snu. Usłyszałam cichy dźwięk niczym z horroru. Potem doszłam do wniosku że ktoś idzie po schodach. Rozejrzałam się po pokoju w którym przebywałam i skapnęłam się, że nie znajduje się w swoim pokoju. Przypomniałam sobie co wczoraj się stało i dlaczego tu jestem. Odwróciłam się do tyły i zobaczyłam że Emma jeszcze śpi. Wstałam po cichu i rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu moich rzeczy. Przypomniało mi się, że zostawiłam je w pokoju gościnnym. Przekroczyłam próg pokoju i weszłam do pomieszczenia gdzie mam rzeczy. Zachowywałam się cicho żeby nie obudzić chłopaków którzy zapewne niedawno przyjechali spowrotem do domu. Wzięłam ubrania na dziś i z nimi poszłam do łazienki. Rozebrałam się do naga, założyłam czystą bieliznę i bluzkę z krótkim rękawem i krótkie spodnie. Umyłam twarz, wzięłam piżame i poszłam spowrotem do pokoju. Spakowałam wszystkie rzeczy i poszłam do kuchni w celu zrobienia śniadania. Zajżałam do wszystkich szafek i lodówki żeby zobaczyć co mogę zrobić. Po chwili postanowiłam zrobić naleśniki. Wzięłam się za przygotowywanie jedzenia

Po niecałej godzinie śniadanie było gotowe. Przygotowałam cztery talerze po kilka naleśników z dżemem i nutellą z truskawkami i bitą śmietaną. Do szklanek wlałam jeszcze sok pomarańczowy i położyłam wszystko na stole wtedy przyszedł niewyspany Marcus który jeszcze był w piżamie

- obudziłam cię? - zapytałam

- nie - powiedział i usiadł przy stole - wyspałem się

- właśnie widzę - powiedziałam i usiadłam na przeciwko niego

- łał, dzięki nieźle to wygląda - spojżał na stół zachwycony i wziął się za jedzenie pierwszego naleśnika z czterech

- smacznego - powiedziałam i też wzięłam się za jedzenie

Po zjedzeniu dwóch byłam najedzona i napiłam się soku. Włożyłam naczynia do zmywarki i wróciłam do stołu. Dopiłam sok i popatrzyłam na Marcus'a który kończył czwartego naleśnika i jeszcze zabrał jednego Martinus'owi

- smakowało? - spytałam kiedy zobaczyłam że zjadł już wszystkie naleśniki

- bardzo - powiedział - ale się najadłem

- nie dziwię się - zaśmiałam się

Przyszedł Martinus, był ubrany w czarny podkoszulek który opinał jego mięśnie i krótkie spodenki, a jego włosy były w nieładnie

- Hej - powiedział i usiadł koło Mac'a - o dziękuję

- smacznego - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił go

- mhyy są pyszne - powiedział

- Cieszę sie że wam smakują - powiedziałam i spojżałam na zegarek - dobra ja będę się zbierać

- jak chcesz możesz zostać - powiedział Martinus

- dzięki, ale muszę wracać. Babcia dzisiaj wyjeżdża i muszę się z nią pożegnać - powiedziałam i wstałam - dobra idę po rzeczy

Wzięłam torbę i poszłam na dół

- to ja idę, część wam - powiedziałam

- poczekaj odwioze cię - powiedział Martinus

- dobra - założyliśmy buty i wyszliśmy na zewnątrz

Weszłam do samochody i usiadłam na miejscu pasażera. Pojechaliśmy w stronę mojego domu. Cała droga minęła nam na luźnej rozmowie. Po kilku minutach byliśmy przed moim domem

- wejdziesz? - spytałam

- nie, wracam do domu. Później znowu jedziemy do mamy - powiedział - pozdrów twoją babcie

Me and You... together//Marcus&MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz