#27. Szukasz korepetytora?

691 27 18
                                    

Dzisiaj był czwartek. Wyjątkowo mi się nie chciało wstać. Postanowiłam że pójdę dopiero na drugą lekcje. Miałam sport więc, może być. Obruciłam się na drugi bok, przykryłam się do nos i zamknęłam oczy. Za kilka minut przyszedł Mike

- nie idziesz do szkoły?

- idę na drugą lekcje? - odpowiedział "okey" wyszedł a ja ustawiłam budzik na 8.25 i poszłam dalej spać

Niestety musiałam już wstać kiedy usłyszałam denerwującą melodie budzika. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do garderoby wybrałam dżinsy i białą koszulkę. Poszłam do łazienki i ubrałam wcześniej wybrane ubrania. Umyłam twarz i poszłam do toaletki. Nałożyłam na twarz lekki makijaż i rozczesałam włosy. Zeszłam z plecakiem na dół, wzięłam jabłko i wyszłam z domu. Ruszyłam szybszym krokiem pod nielubiane przeze mnie miejsce. Musiałam się pośpieszyć gdyż do dzwonka było niecałe 15 min. Do szkoły weszłam równo z dzwonkiem, szybko udałam się do sali. Spotkałam przed klasą Sky z którą zmieniłam kilka zdań. Weszliśmy do sali. Całą lekcje przegadałam ze Sky i przegrałam na telefonie, ponieważ nauczycielka stwierdziła tak "jestem zmęczona rubcie sobie co chcecie". Za co ona tu jeszcze uczy? Po rozmowie z Sky dowiedziałam się, że ma jutro randkę z Marcus'em. Bardzo do siebie pasują. Udaliśmy się na następną lekcje..

....

Szłam powolnym krokiem z kartką papieru w dłoniach. Pani od chemi na koniec lekcji oddała nam sprawdziany. Szłam po środku korytarza z wzrokiem wlepionym w sprawdzian, zaliczyłam punkty niestety nie znalazłam żadnego dzięki któremu miałabym 2.

Wiem że dobrze mi poszedł

W sumie tak jak wszystkie

Nie umiem, nie rozumiem chemi. A ta pani mi tego nie ułatwia. Wredna baba. Nie umie zadania wytłumaczyć. Na koniec wypada mi dwuja i chciałam się podciągnąć ocenę wyżej. Ale pewnie nie uda mi się. Ostateczne oceny wystawiane są w ostatni tydzień szkoły czyli za 2 tyg, ale cały następny tydzień będę na wycieczce. Poczułam jak moje ciało zderza się z kimś przez co lekko poleciałam do tyłu i prawie upadałam, ale zostałam złapana za rękę i kartka została wytrącona z mojej dłoni

- sorry, nie zauważyłam cię - powiedziałam

- nie twoja wina, sam nie uważałem - podniósł z ziemi mój sprawdzian i spojżał na niego - widzę że chemia nie jest twoją mocną stroną

- niestety, nie rozumiem jej a ta baba nie umie tłumaczył - podał mi sprawdzian

- uczy cię Støvsuger?

- chyba tak

- współczuję, może... - powiedział przeciągając ostatnią literę - szukasz korepetytora?

- uratował by mi życie - to by było dla mnie zbawienie. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam?

- w takim razie słurze pomocą - uśmiechnął się serdecznie

- umiesz chemię?

- mam 5 więc chyba tak - wzruszył ramionami uśmiechnięty chłopak

- w takim razie widzimy się dzisiaj u mnie. Może być 17?

- tak

- dzięki i część - pożegnaliśmy się i każdy ruszył w swoją strone

Normalnie Martinus spadł mi z nieba. Co bym bez niego zrobiła? Uśmiechnięta poszłam pod sale w której będę miała następną lekcje. Po drodze spotkałam Justin'a i ramię w ramię ruszyliśmy w wybranym wcześniej kierunku.

Me and You... together//Marcus&MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz