Dzisiaj był czwartek. Wyjątkowo mi się nie chciało wstać. Postanowiłam że pójdę dopiero na drugą lekcje. Miałam sport więc, może być. Obruciłam się na drugi bok, przykryłam się do nos i zamknęłam oczy. Za kilka minut przyszedł Mike
- nie idziesz do szkoły?
- idę na drugą lekcje? - odpowiedział "okey" wyszedł a ja ustawiłam budzik na 8.25 i poszłam dalej spać
Niestety musiałam już wstać kiedy usłyszałam denerwującą melodie budzika. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do garderoby wybrałam dżinsy i białą koszulkę. Poszłam do łazienki i ubrałam wcześniej wybrane ubrania. Umyłam twarz i poszłam do toaletki. Nałożyłam na twarz lekki makijaż i rozczesałam włosy. Zeszłam z plecakiem na dół, wzięłam jabłko i wyszłam z domu. Ruszyłam szybszym krokiem pod nielubiane przeze mnie miejsce. Musiałam się pośpieszyć gdyż do dzwonka było niecałe 15 min. Do szkoły weszłam równo z dzwonkiem, szybko udałam się do sali. Spotkałam przed klasą Sky z którą zmieniłam kilka zdań. Weszliśmy do sali. Całą lekcje przegadałam ze Sky i przegrałam na telefonie, ponieważ nauczycielka stwierdziła tak "jestem zmęczona rubcie sobie co chcecie". Za co ona tu jeszcze uczy? Po rozmowie z Sky dowiedziałam się, że ma jutro randkę z Marcus'em. Bardzo do siebie pasują. Udaliśmy się na następną lekcje..
....
Szłam powolnym krokiem z kartką papieru w dłoniach. Pani od chemi na koniec lekcji oddała nam sprawdziany. Szłam po środku korytarza z wzrokiem wlepionym w sprawdzian, zaliczyłam punkty niestety nie znalazłam żadnego dzięki któremu miałabym 2.
Wiem że dobrze mi poszedł
W sumie tak jak wszystkie
Nie umiem, nie rozumiem chemi. A ta pani mi tego nie ułatwia. Wredna baba. Nie umie zadania wytłumaczyć. Na koniec wypada mi dwuja i chciałam się podciągnąć ocenę wyżej. Ale pewnie nie uda mi się. Ostateczne oceny wystawiane są w ostatni tydzień szkoły czyli za 2 tyg, ale cały następny tydzień będę na wycieczce. Poczułam jak moje ciało zderza się z kimś przez co lekko poleciałam do tyłu i prawie upadałam, ale zostałam złapana za rękę i kartka została wytrącona z mojej dłoni
- sorry, nie zauważyłam cię - powiedziałam
- nie twoja wina, sam nie uważałem - podniósł z ziemi mój sprawdzian i spojżał na niego - widzę że chemia nie jest twoją mocną stroną
- niestety, nie rozumiem jej a ta baba nie umie tłumaczył - podał mi sprawdzian
- uczy cię Støvsuger?
- chyba tak
- współczuję, może... - powiedział przeciągając ostatnią literę - szukasz korepetytora?
- uratował by mi życie - to by było dla mnie zbawienie. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam?
- w takim razie słurze pomocą - uśmiechnął się serdecznie
- umiesz chemię?
- mam 5 więc chyba tak - wzruszył ramionami uśmiechnięty chłopak
- w takim razie widzimy się dzisiaj u mnie. Może być 17?
- tak
- dzięki i część - pożegnaliśmy się i każdy ruszył w swoją strone
Normalnie Martinus spadł mi z nieba. Co bym bez niego zrobiła? Uśmiechnięta poszłam pod sale w której będę miała następną lekcje. Po drodze spotkałam Justin'a i ramię w ramię ruszyliśmy w wybranym wcześniej kierunku.
CZYTASZ
Me and You... together//Marcus&Martinus
Fiksi PenggemarCo się stanie gdy Susan przeprowadzi się do swojego brata i pozna M&M? A co jeśli do jednego z nich poczuje coś więcej niż tylko przyjaźń? WYSTĘPUJĄ WULGARYZMY! LICZNE BŁĘDY O KTÓRYCH JESTEM ŚWIADOMA ALE NIE USUNE TEJ KSIĄŻKI PRZEZ SENTYMENT DO NIEJ