#19. Rozpoczynamy trasę koncertową

781 31 9
                                    

Poczułam jak ktoś mnie szturcha, otworzyłam oczy zobaczyłam Mike.

- Wstawaj - powiedział i opuścił mój pokój.

Podniosłam się leniwie, spojżałam na zegarek była 7.09.

Mam jeszcze dużo czasu.

Podeszłam do garderoby (jak ktoś mógłby mi napisać czy Susan miła szafę czy garderobę bo nie pamiętam z góry dziękuję) wyjęłam takie ubrania;

Podeszłam do garderoby (jak ktoś mógłby mi napisać czy Susan miła szafę czy garderobę bo nie pamiętam z góry dziękuję) wyjęłam takie ubrania;

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Skierowałam się do łazienki. Wzięłam 5 min. prysznic. Wytarłam się do sucha. Ubrałam ubrania i wyszłam z łazienki. Poszłam na dół do kuchni zobaczyłam Mike robiącego tosty. Wzięłam swoją herbatę i wtedy chłopak położył mi na stół tosty.

- Smacznego. - powiedział i się uśmiechnął.

- dzięki - zabrałam się za jedzenie. Mike dopił swoją herbate i poszedł na górę.

Gdy zjadłam włożyłam naczynia do zmywarki i wypiłam jeszcze całkiem gorący napój. Weszłam po schodach na górę. Do plecaka włożyłam potrzebne zeszyty i książki. Zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Mike. Założyłam buty i wyszliśmy z domu oczywiście go zamykając.

Weszliśmy do samochodu i ruszyliśmy do szkoły. Całe 5 min gadaliśmy aż nie dotarliśmy do szkoły przed bramą dostrzegliśmy Marcusa i Martinusa. Wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się na posesję szkoły.

- Hej - powiedzieliśmy równo z Mike'a do bliźniaków.

- Siema - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Marcus, aż za bardzo uśmiechnięty.

- No hej- odpowiedział Martinus.

- Co u was? - zapytał mój brat.

- Zajebiście - powiedział Mac, nie no coś jest na rzeczy pierwszy raz słyszałam jak przeklnął.

- nawet nie wiesz jaka ulga jak już nie boli cię głowa - póścił mi porozumiewawcze spojżenie Martins a ja się cicho zaśmiałam.

Weszłam do szkoły, skierowałam się do sali w której będę miała lekcje. Wcześniej jeszcze poszłam do łazienki a gdy do niej weszłam zobaczyłam zamyśloną Lene.

- Hej - powiedziałam w jej stronę uśmiechając się.

- Hejka - powiedziało blado uśmiechnięta dziewczyna.

- czy coś się stało? - zapytałam lekko zmartwiona a ona zakręciła wodę.

- w sumie tak, wiesz.. Leo, Charlie i Orlando oni zaczynają trasę koncertową a ja wiem co mam zrobić. Kocham Leo nad życie i chciałam by z nimi pojechać ale nie wiem jak na to zareaguje mój tata. Wiesz nie mam mamy zostawiła nas jak byłam malutka. - wytłumaczył mi.

- Nie wiedziałam że oni śpiewają.

-Wiesz ja nie umiem śpiewać to ktoś musi w związku--zaśmiałam się na jej słowa - jeszcze śpiewa Lucas i Marcus i Martinus, ale nie wiem co mają z tym dalej zrobić.

Me and You... together//Marcus&MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz