Rozdział 6

7.6K 377 217
                                    


James Barnes

Znacie to uczucie kiedy siedzicie beztrosko na kanapie ze znajomymi i po prostu oglądacie film śmiejąc się i komentując poszczególne sceny? Ja kiedyś tego uczucia nie znałem, nie wiedziałem co to poczucie humoru i nie wiedziałem co to znaczy być szczęśliwym, naprawdę szczęśliwym. Jeśli ktoś nam zakłada klapki na oczy i mówi że to jest prawdziwe szczęście to wierzymy że tak jest. Nie dyskutujemy z nim czy to jest prawda czy może nie, bo nie mamy prawa głosu. Ani nie mamy prawa myśleć inaczej.
Nieświadomie byłem lalką w rękach kogoś silniejszego ode mnie, myślałem że tak musi być, że tak wygląda prawdziwy świat. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak bardzo się myliłem. Nie musi nikt nam mówić, że to uczucie jest prawdziwym szczęściem. Jeśli naprawdę nim będzie, to napewno będziemy o tym wiedzieć.

Patrzyłem jak Alex jak oddycha miarowo, zasnęła w trakcie drugiego filmu. Ta dziewczyna mnie ciekawiła, na pierwszy rzut oka widziałem piękną, zgrabną młodą dziewczynę, która dopiero poznaje życie jednak było coś w niej takiego co ją wyróżniało. I nie potrzebowała do tego zielonych włosów albo krzykliwych ubrań, ona sama w sobie była jakaś inna. Ciekawsza. Fascynowała mnie. Nie była nudna, nie była też wariatką, która nie potrafiła usiedzieć w jednym miejscu. Po tych paru dniach miałem wrażenie, że jest ona idealnym środkiem. Idealnie uwarzonym człowiekiem. Miała w sobie coś co mnie do niej przyciągało, nie była otwartą księgą, nie da rady jej przejrzeć na wylot. Na jej poznanie trzeba było zasłużyć.

Po mojej prawej chrapał Steve skulony w kulkę, przytulał miskę popcornu. Poczułem jego zapach i przed oczami przeleciały mi momenty z mojego poprzedniego życia. Kino, dwie młode dziewczyny, targi Starka, popcorn i mały Steve, który stał przed plakatem ze zdjęciem żołnierzy. Uśmiechnąłem się na wspomnienie, miałem naprawdę przyzwoite życie. Pamietam, że lubiłem chodzić na tańce z dziewczynami, byłem pewny siebie i wiedziałem, że dobrze wyglądam. Teraz..? No cóż. Lekki zarost i dłuższe włosy to nic w porównaniu z bliznami, które mi się namnożyły podczas 70 letniej służby dla Hydry. Do tego to przeklęte ramię. Nie zliczę osób, które poniosły śmierć właśnie z tego powodu. Były to nieprzyjemne wspomnienia, które chciałbym wymazać ze swojego umysłu na stałe.

Gdy skończyłem oglądać wszystkie części nadal nie byłem śpiący, byłem przyzwyczajony do spania po 3 godziny. Wyłączyłem telewizje i zrobiłem kanapki, następnie postanowiłem zejść na dół by zobaczyć resztę apartamentu, było to trochę dziwne, że byłem tu już parę dni a pomimo tego nie widziałem reszty. Na dole był mały hol i drzwi do pomieszczeń, w jednym była sauna, a w drugim była siłownia ze sporą matą treningową. Zastanawiało mnie to, skąd ta dziewczyna miała na to pieniądze, po chwili przyszedł mi na myśl Stark. Byłem ciekawy co się stało z jej rodzicami, skoro ma tylko jego. Pomimo tego z grzeczności nie pytałem, sam nie lubiłem pytań odnośnie przeszłości. Chciałem to uszanować. 

Na końcu siłowni był duży balkon z widokiem na spokojną ulice, na szczęście Alex mieszkała w lepszych i cichszych uliczkach Nowego Jorku. Wyszedłem i obserwowałem jak pełny księżyc góruje nad miastem. Nadeszło mnie pytanie. Dlaczego ja tu jeszcze jestem? Przecież byłem już zdrowy, moje wynajmowane mieszkanie nie wyleciało w powietrze ani nie odłączyli w nim prądu? Westchnąłem, już od pierwszej nocy tutaj znałem odpowiedź. Brakowało mi kontaktu z innymi ludźmi, rozmawianie do telewizora albo do śliwek nie było najlepszym pomysłem. Czułem się tu swobodnie, już nawet Alex nie była mi aż tak obca. Jednak z natury nie ufałem ludziom w 100 procentach, zboczenie zawodowe. 

Lekko drgnąłem, gdy poczułem rękę na swoim barku, odwróciłem się i zobaczyłem jak zielone, duże oczy wpatrują się we mnie. 

- Nie możesz spać? - spytała opierając się o balustradę. Miała włosy związane w niedbały kok, wyglądała jakby dopiero co wstała.

- Można powiedzieć, że nie potrzebuję dużo snu. A ty się już wyspałaś? Padłaś na początku drugiej części - powiedziałem z lekkim uśmiechem. 

- Ta kanapa jest bardzo wygodna, każdy na niej odrazu zasypia. Ty jesteś wyjątkiem - powiedziała i odwzajemniła uśmiech.

- Odzwyczaiłem się od jakichkolwiek wygód. Siedziba Hydry to to nie jest, ale da radę się przyzwyczaić - zażartowałem a ona znowu się uśmiechnęła.

- Pamiętaj, że możesz tu zostać na jak długo zechcesz. - zapewniła Alex i delikatnie położyła rękę na moim przedramieniu.

- Chciałbym, ale nie chce, żebyś miała pod dachem świra z metalem zamiast ręki.

- W porównaniu do reszty moich znajomych to jesteś najbardziej normalny - zapewniłam.

- Jest aż tak źle? - zdziwiłem się jednocześnie uśmiechając. 

- Zależy jak na to spojrzeć, są super-żołnierze, pół-bogowie, zielone potwory. - zaczęła po kolei wymieniać.

- Musisz mieć naprawdę ciekawe życie. - przyznałem.

- Pod dachem ze świrem z metalem zamiast ręki też nie będzie nudno. - powiedziała patrząc w dal. Zaśmiałem się i spojrzałem na brunetkę.

- Jeśli mamy jutro trochę poćwiczyć, to musimy iść już spać. - zauważyłem i spojrzałem na zegarek. Wskazówki wskazywały trzecią nad ranem, dziewczyna ziewając pokiwała głową i weszliśmy do schodach na górę. 

- I tak ci skopię jutro tyłek, żołnierzu. - powiedziała na odchodne sennym głosem przecierając lewe oko.

- Będę czekać. - powiedziałem i odprowadziłem ją wzrokiem. Spojrzałem na Steve'a, który nadal spał przytulając miskę. Udałem się do swojego pokoju i położyłem. "Bucky, ty szczęściarzu, w końcu masz w miarę normalne życie" - mruknąłem do siebie i odpłynąłem.


***

Witam w nowym rozdziale, wyszły trochę smęty i jakiś taki nijaki ten rozdział, jednak zakładam, że w następnym będzie się więcej działo. 

(Jednak i tak mam wielką nadzieję, że wam się podobało!!! <3 ) 

Jak zwykle zachęcam do komentowania i gwiazdkowania, i baaardzo dziękuje za tak pozytywny odzew! 

Nie spodziewałam się, takiego zainteresowania, co jeszcze bardziej mnie motywuje do dalszego pisania, uwielbiam was!

Życzę miłej nocy i do następnego dzieciaczki! <3

PS Gdyby się wkradł jakiś błąd, to wiecie co robić! :)


Winter Soldier • Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz