BuckyZgodziłem się na obejrzenie "Pamiętnika", nigdy nie przepadałem za romansami, jednak po pierwsze, z tego co powiedziała mi Alex, to głównie akcja dzieje się w latach 40, chciałem poczuć klimat swojego poprzedniego życia. Drugim powodem dlaczego się zgodziłem były jej radosne i pełne ekscytacji oczy, które tak błagały żebym powiedział "tak". Gdy już się zgodziłem Alex zapiszczała jak mała dziewczynka i pociągnęła mnie za sobą na kanapę.
- Masz szczęście, że jutro sobota. Nie będziesz musiała rano wstawać, w weekendy masz wolne - zapewniłem. Dziewczyna odetchnęła z ulgą i z uśmiechem poszła do kuchni
- To, że możesz się wyspać, to nie znaczy, że zakaz jedzenia świństwa cię nie dotyczy. Czy już zapomniałaś o zdrowym odżywianiu? - spytałem patrząc na nią z uniesioną brwią.
- Tak właściwie, popcorn to ziarenka, a ziarenka są z ziemi, czyli zdrowe. - wyrecytowała brunetka. Zaśmiałem się lekko na jej małe, naukowe wyjaśnienie.
- Żadnego popcornu, mała. Znasz zasady. - powiedziałem i odstawiłem popcorn na stolik przed nami i sam wziąłem garść. Spojrzałem na Alex, która robiła niezadowoloną minę pięciolatki, uśmiechnąłem się mimo woli.
- Może później zasłużysz. - powiedziałem z przekąsem.
Zaczęliśmy w końcu oglądać film, miałem wrażenie, że Alex znała go na pamięć. Chwaliła jakie świetne były samochody za tamtych czasów, w sumie to ma racje. Nic już nie zastąpi tamtych pięknych samochodów. Teraz jeżdżą niestety tylko pod nazwą zabytku.
W połowie filmu jak zwykle Alex zasnęła, jej głowa lekko opadała na moją klatkę piersiową. Westchnąłem z uśmiechem,ta to zawsze się uwali. Oglądając film naszło mnie poczucie zazdrości, przeżyli razem całe życie, mieli problemy, jednak nadal się kochali. Ja nie mogłem czegoś takiego doświadczyć, sam nie wiem czy wolałbym jednak zginąć podczas wypadku z pociągiem, niż żyć jako żołnierz. W życiu pragnąłem tylko spokojnych, radosnych chwil, pragnąłem się naprawdę zakochać i mieć dobrą pracę. Zamiast tego otrzymałem wojnę, szkolenie KGB i metalową rękę. Teraz dostałem drugą szansę, owszem nigdy nie będę normalny, ale dostałem drugie życie, otrzymałem wspomnienia, jakby Bóg stwierdził, że mi wynagrodzi wszystkie lata.
Po obejrzeniu filmu musiałem przyznać, za moich czasów kino nie było aż tak rozwinięte, na końcówce prawie się wzruszyłem. No właśnie prawie. Ja nie okazuje uczuć, nawet gdybym chciał, to nie potrafię. Wraz z utratą pamięci zatraciłem wszystkie istotne cechy, wcześniej mi to nie przeszkadzało, wcześniej to było normalne. W ostatnim czasie zauważyłem, że dziewczyna która spała obok wywoływała u mnie ludzkie emocje. Miała coś w sobie, co wywoływało uśmiech na mojej twarzy. Potrafiła dostrzec we mnie człowieka, pomimo, że niewiele go we mnie zostało. Podobnie Steve, próbowałem go zabić, jednak on i tak wiedział, że gdzieś we mnie drzemie jego Bucky, wierzył we mnie, miał nadzieje, że sobie przypomnę. Dzięki niemu mi się udało, to jego zaangażowanie upewniło mnie w przekonaniu kim jestem naprawdę.
Gdy już włączyły się napisy końcowe spojrzałem na śpiącą obok dziewczynę, stwierdziłem, że wyświadczę jej przysługę, żeby rano nie bolał ją kręgosłup. Wziąłem ją delikatnie na ręce i zaniosłem do sypialni, gdy przykrywałem ją kołdrą zaczęła coś mruczeć przez sen po czym się delikatnie uśmiechnęłam. Patrząc na to stwierdziłem, że też chciałbym dożyć takiej chwili, kiedy to sen będzie prawdziwym odpoczynkiem bez koszmarów z przeszłości.
**
- Jesteś tego pewna? - spytałem patrząc podejrzliwie na dziewczynę.
- A dlaczego ty nie jesteś pewny? - westchnęła Alex.
- Przypominam ci, że większość z nich próbowałem zabić, i to więcej niż jeden raz.
- Ich co chwila chce ktoś zabić - prychnęła brunetka.- Są przyzwyczajeni - zapewniła jedząc śniadanie, które dla niej przygotowałem. Musiałem przyznać, że coraz bardziej lubiłem gotować.
- Smakuje ci sałatka? - spytałem zmieniając temat. Dziewczyna spojrzała na mnie ze wściekłością w oczach.
- Bucky. - błagała Alex.
Dlaczego była taka uparta? Chciała mnie zaciągnąć do domu Starka, który robił jednocześnie za główną siedzibę Avengersów. Wiedziałem, że ona i Steve chcą mnie zaciągnąć do ludzi, jednak nie sądzę, że zrobią przyjęcie powitalne.
- Zgoda. - powiedziałem po chwili zamysłu. Dziewczyna na moje słowa odrazu się do mnie uśmiechnęła.
- Świetnie! - powiedziała odstawiając puste naczynie do zmywarki. - A propos, sałatka na medal, jednak ja bym dała więcej przypraw. - doradziła.
- Następnym razem będę pamiętał.
- Więc chodźmy. - powiedziała podekscytowana i rzuciła mi moją kurtkę do rąk. Westchnąłem i założyłem skórzaną kurtkę.
- Na co ja się zgadzam - powiedziałem załamany wlokąc nogami w jej stronę.
- Oj zobaczysz będzie fajnie. - zapewniła Alex i pociągnęła mnie za rękę w stronę drzwi wyjściowych.
***
Okej, okej zanim zaczniecie krzyczeć to może z góry przeproszę za krótki i nijaki rozdział. Chciałam go opublikować jak najszybciej, a gdybym chciała go jeszcze ciągnąć, to by się pojawił za minimum 3 dni. Mam nadzieję, że chociaż krótkim fragmentem Was zadowoliłam.
Od następnego rozdziału pojawią się też inne postacie, będzie więcej dialogów, śmiechu i akcji!
Jak nie będę niczego wstawiać to mi wybaczcie, ale przede mną egzamin na prawko. Życzcie mi powodzenia! Będzie taki stres, że się chyba przyda.
PS. Czy tylko mi było wstyd za fankę, która obraziła Sebastiana i Anthony'iego podczas wywiadu w Ace Comic Con?
Zero szacunku do dorosłych, mądrych ludzi.
Tacy wspaniali ludzie nie zasługują na takie zniewagi. Jak słyszeliście komentarz Stana, to on wiedział co ją czeka w internecie, jego fani nie śpią!
PPS. Nie wiem dlaczego jest tyle opowiadań z buckym z dziewczynami o imieniu Alex, znalazłam chyba 3 w których bohaterka ma takie imię, ehhh, a chciałam być oryginalna, no cóż.
PPPS. Dobranoc dzieciaczki <3
CZYTASZ
Winter Soldier • Bucky Barnes
FanficPo upadku Hydry Bucky pragnie powrócić do spokojnego życia, ma zamiar poznać swoją przeszłość. Steve z pomocą Alex chcą mu pomóc odzyskać wspomnienia. Gdy jego życie wychodzi na prostą coś co ciągnie się za nim od pół wieku upomina się w najmniej oc...