Rozdział 26

4.1K 195 68
                                    




- Alexis? - spytał znajomy głos Tony'ego po tym jak zdjął moje kurczowo zaciśnięte dłonie z moich uszu. - Spójrz na mnie. - poprosił głaszcząc mnie po głowie.

- Nie - jęknęłam jeszcze bardziej zaciskając powieki. Bałam się, że jeśli otworzę oczy znowu ujrze to, czego nie chciałam. Przeważnie ludzie otwierali oczy by koszmar się skończył, ja miałam na odwrót.

- Nie bój się, nikogo tu nie ma poza mną. Chce ci pomóc, ale musisz otworzyć oczy - rzekł Iron Man, który próbował mnie przekonać.

Wzięłam parę większych oddechów i powoli uchyliłam oczy, zamrugałam parę razy by pozbyć się niewyraźnej mgły. Ujrzałam uśmiechniętego Tony'ego z wyraźną ulgą na twarzy, jednak w jego oczach dojrzałam zdenerwowanie. Wziął mnie w objęcia i mocno przytulił.

- Tak strasznie się bałem - powiedział z czułością jednak nie zwracałam teraz uwagi na jego słowa.

Wokół mnie panował istny chaos, wszystko było jednym wielkim bałaganem. Patrzyłam się na zdemolowane pomieszczenie przypominając sobie ostatnie zajście tutaj.

On tu był.

Widziałam go na własne oczy, był tak blisko a jednocześnie poza moim zasięgiem. Ciepły jak zawsze ale do teraz odczuwałam bijący od niego chłód. Ta bolesna sytuacja sprawiły, że moje serce złamało się na nowo, na jeszcze mniejsze kawałki. Czy w moim życiu jeszcze pojawi się ktoś kto będzie w stanie poskładać tak rozbitego człowieka jak ja?

- Na górze wszystko ci wyjaśnię. - rzucił wyrywając mnie z zamysłu i wziął mnie pod ramię - Chodź, mała. Musisz odpocząć - powiedział i pomógł mi przejść na górę.

Mając zaciśnięte gardło tylko pokiwałam głową. Nadal miałam głowę w chmurach, przez przypadek potknęłam się o stopień schodów, jednak na szczęście Tony uratował mnie przed upadkiem. Nic nie powiedział, tylko posłał mi pełne zmartwienia spojrzenie. Zaprowadził mnie do biura w którym było parę osób, sam musiał iść przedyskutować z policją co tu się tak naprawdę stało. Clint stał przy ekspresie do kawy z markotną miną i popijał kawę, Wanda i Vision żywo o czymś dyskutowali, sądząc po ich minach nie było to nic przyjemnego, Steve stał zgarbiony w rogu pomieszczenia, miał założone ręce na piersi i najwidoczniej intensywnie o czymś myślał. Wszyscy w jednym momencie spojrzeli się na mnie ze zmartwieniem w oczach. Steve szybkim krokiem podszedł do mnie i po prostu mnie przytulił, byłam tym nieco zaskoczona ale odrazu odwzajemniłam uścisk.

- Dzięki Bogu jesteś cała. - powiedział z ulgą kiedy już się od siebie odsunęliśmy, przesunął swoimi zimnymi palcami po moim policzku w miejscu gdzie miałam zadrapanie.

- Co się tak naprawdę tutaj stało? Po tym jak weszłam do garażu ujrzałam coś bardzo, bardzo dziwnego. - mruknęłam.

- Nie tylko ty, Alex - powiedział Steve.

- Jak to? - spytałam zdezorientowana.

- Ja też coś takiego miałem - stwierdził ze smutną miną

- Kogoś zobaczyłeś?

- To były czyste zwidy. - mruknął Steve. - Widziałem Peggy. - powiedział Rogers zwieszając głowę. - Tylko była inna.. Taka zimna, jakby bez życia. Mówiła straszne rzeczy. - mruknął

- Co ty zobaczyłaś, Alex? - spytał Vision. Zapadła cisza, po wzroku Steve'a mogłam stwierdzić, że doskonale wiedział co zobaczyłam, odezwałam się dopiero po dłuższym milczeniu.

- Bucky. - powiedziałam krótko a jego imię ledwo przeszło mi przez gardło. Jego imię brzmiało tak obco w moich ustach, było to niezręczne. Teraz wiedziałam chociaż jedno, tamten Bucky nie był prawdziwy. - Jak to możliwe, że osoby w różnych pomieszczeniach miały jakieś dziwne zwidy?

- To była manipulacja umysłowa - sprostowała Wanda. - Sama takie coś potrafię, tylko, że to nie byłam ja. Poczułam dziwną energię wchodząc przez drzwi wczoraj kiedy nas Stark wezwał. Ta energia była bardzo znajoma.. I podejrzewam kto to mógł być. Ale wolę się mylić. - westchnęła czarownica.

- Kto to taki? Kogo masz na myśli? - spytał Steve a Wanda większy wdech.

- W Sokovii w siedzibie Hydry gdy robili na nas eksperymenty nie robili tego tylko na mnie i Pietro. Ona też tam była, tylko że jej organizm był za słaby i wszyscy sądzili, że nie przeżyła.

- Ona? - spytałam.

- Moja siostra. - wytłumaczyła spuszczając wzrok. - Wczoraj poczułam taki sam rodzaj magii jaki ona posiadała. Nie mogę mieć pewności, myślałam, że nie żyję.

- Siostra albo też nie, napewno nie jest po naszej stronie. - zauważył Clint.

- Myślicie, że nadal pracuje dla Hydry? - spytałam.

- Nie sądzę, żeby to była Hydra - powiedział Tony wchodząc do pomieszczenia. - Pomimo, że wczoraj zasilanie zostało odłączone kamery nadal działały. Zarejestrowaliśmy parę osób, pierwszy raz ich widziałem. Hydra nie lubi wprowadzać nowych, to musiał być ktoś inny. Ktoś kogo nie znamy.

- Ilu ich było? - spytał Steve.

- Pięciu, może sześciu.

- Może to ten Rosjanin sprzed paru lat? - spytałam przypominając sobie tamten dzień. Bucky poszedł razem z Avengersami a ja odchodziłam od zmysłów, strasznie się o niego bałam, wiedziałam, że był świetnie wyszkolony i nie powinnam w niego wątpić.
Ale nie chciałam jego stracić. Nie wiedziałam, że prędzej czy później i tak to się stanie.

- Nie mamy o nim żadnych wieści od tamtego incydentu. To jednorazowy wyskok. - wytłumaczył Stark.

- Musimy szukać dalej. Poszlak mamy nie wiele - stwierdził Clint.

- Tak swoją drogą, to gdzie jest Natasha? - spytałam rozglądając się ponownie po całym pomieszczeniu szukając jej sylwetki, wzrok mnie ostatnio wyjątkowo mylił. Odpowiedziała mi niezręczna cisza, reszta dyskretnie po sobie spojrzała.

- Tony? - spytałam naciskając nieco bardziej. Nie odpowiedział. Wziął głęboki wdech i usiadł przy stole. Miałam wrażenie, że zdążyła minąć wieczność zanim się odezwał.

- Natasha została porwana.

***

Witam w kolejnym rozdziale!
Mam mniej więcej poukładany plan na następny rozdział ale nigdy u mnie nie wiadomo 😫🤷🏼‍♀️
Ci, którzy czekają na rozdział z Lokim bardzo przepraszam ale mam mnóstwo pomysłów i staram się je wszystkie połączyć odpowiednio w czasie. Jestem za bardzo rozlatana😅
Ostatnio zaczęłam znowu czytać ff o Malfoy'u i stwierdziłam że moje stare jest do dupy, wiec postanowiłam napisać kompletnie inne tez z nim w roli głównej, chce przyszykować sobie zapas rozdziałów żeby było to w miarę spójne w czasie.
Niestety też przez klasę maturalną mam coraz mniej czasu wiec proszę o zrozumienie ♥️
Dajcie znać co myślicie 🥰🥰
Dobranoc!

Winter Soldier • Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz