Bucky
- Wstawaj, mała. Śniadanie gotowe - mruknąłem śpiącej dziewczynie do ucha Alex leniwie otworzyła zaspane oczy i przeciągnęła się.
- Która godzina? - powiedziała cicho.
- Ósma.
- Dlaczego ty mnie tak męczysz - jęknęła i nakryła głowę poduszką.
- Trening to trening, moja droga. Jeśli nie chcesz żebym przyniósł wiadro zimnej wody radzę ci wstać - powiedziałem w poduszkę. Reakcja dziewczyny była niemal natychmiastowa, zsunęła się z łóżka i leniwie poszła do łazienki. Lekko się zaśmiałem widząc roztrzepaną fryzurę dziewczyny.
- Nienawidzę cię - mruknęła posyłając mi chłodne spojrzenie. Uśmiechnąłem się do niej i puściłem jej perskie oczko.
**
Po treningu Alex poszła pod prysznic a ja zacząłem pakować torbę treningową. Steve z resztą zaproponowali, żebyśmy razem potrenowali. Nadchodzącą misję wzięli sobie naprawdę do serca. Spakowaną torbę położyłem przy drzwiach i postanowiłem poczekać na dziewczynę, zacząłem przeglądać zdjęcia, które stały na półkach w salonie. Większość zdjęć była z członkami Tarczy, na jednym ze zdjęć młodsza o kilka lat Alex siedziała przy stole z rodzicami, nigdy ich nie widziałem ale domyśliłem się, że to oni. Duże oczy odziedziczyła po tacie, a kształtne usta i nos, po mamie. W tej chwili pomyślałem, że tak właściwie nie wiedziałem co się stało z jej mamą. Nigdy nie wspominała, że odeszła albo, że coś się stało. Wersja była taka, że po prostu jej nie ma. Szczerze współczułem jej brak prawdziwych rodziców, dobrze, że ma Starka w rodzinie. Napewno nie był wzorowym opiekunem, ale widać było, że dla niej zrobiłby wszystko.
- Gotowa? - spytałem gdy usłyszałem kroki w salonie.
- Tak, możemy już iść - powiedziała biorąc swoją torebkę z fotela. Alex miała na sobie białą sukienkę sięgającą przed kolano, uśmiechnąłem się na ten widok. Miałem wielkie szczęście, że to właśnie u niej tymczasowo mieszkałem.
- Wyglądasz przepięknie - powiedziałem kładąc jej ręce na talii. Dziewczyna stanęła na palcach żeby mnie pocałować.
- Dziękuje, żołnierzu. - powiedziała i skradła jeszcze jeden pocałunek. To dzięki takim chwilom chciałem żyć.
- Chodźmy, reszta nie będzie zadowolona jak się spóźnię - wziąłem dziewczynę za rękę i pociągnąłem w stronę drzwi.
***
AlexWeszliśmy przez wielkie drzwi frontowe w których powitał nas pies Tony'iego.
- Dzień dobry - przywitaliśmy się z gospodynią która właśnie dawała Wandzie przepis na ciasto.
- Dobrze was widzieć kochani, nie było korków? - spytała uśmiechnięta Pots.
- A czy kiedyś w tym mieście nie było korków? - zażartowałam.
- Masz racje, kochanie.
- James, na dole czekają Steve z Bartonem. Mówili, że dobrze żebyś z nimi poćwiczył - powiedziała Wanda.
- Jasne, już idę. Dzięki - powiedział Bucky i na odchodne pocałował mnie w policzek. Gdy James się oddalił obie kobiety spojrzały na mnie podejrzliwym wzrokiem.
- Alex? - przeciągnęła Wanda - Czy ja się nie przewidziałam? - spytała z lekkim uśmiechem.
- Nie wiem o co ci chodzi - powiedziałam rysując kółka na blacie kuchennym.
- Wiedziałam, że prędzej czy później coś was do siebie przyciągnie. - powiedziała Pepper.
- Przecież to nic takiego - burknęłam.
- Kochanie, to bardzo dobrze, że kogoś sobie znalazłaś.
- Nic takiego?! - przerwała Wanda. - Chce wiedzieć szczegóły! - pisnęła podekscytowana Maximoff. - Dobrze całuje? - spytała.
- Kto dobrze całuje? - spytała Natasha, która właśnie weszła od strony tarasu.
- Nikt taki - powiedziałam szybko.
- Bucky! - palnęła wiedźma.
- Wanda! - skarciłam ją wzrokiem.
- Ty i Bucky? - spytała z tajemniczym uśmiechem Nat.
- Tak, Alex i Bucky! - krzyknęła podekscytowana Wanda a ja już planowałam jej smierć.
- Alex i kto?!! - krzyknął przerażony Tony który właśnie schodził ze schodów.
- O matko - powiedziałam i ukryłam twarz w dłoniach.
- No to po imprezie - powiedziała ukradkiem Natasha i szybko pomknęła w stronę siłowni, zaraz za nią podreptała Wanda.
Tony usiadł naprzeciwko mnie, pare razy otwierał buzie i zamykał jakby nie mógł się zdecydować czy coś powiedzieć.
- Nie mogłaś sobie wybrać normalnego faceta bez metalowego ramienia? - powiedział po 10 minutach milczenia, uznałam to za jego mały żart na rozluźnienie atmosfery.
- Lubię wyzwania - parsknęłam.
- A tak, to akurat wiem. - burknął Stark.
- Dzień dobry panie Stark! - krzyknął radosny Peter Parker, który właśnie zjawił się znikąd. - Dzień dobry Pepper, cześć Alex - przywitał się uśmiechnięty chłopak.
- A ty co tu robisz, młody? - spytał oburzony Tony.
- M..Miałem dzisiaj przetestować nowy strój, byliśmy umówieni dzisiaj - wytłumaczył Peter.
- Byliśmy? - spytał ze zdziwieniem patrząc w stronę Pepper. Ona zaś pokiwała głową.
- Dobra młody, idź się przebrać i biegiem na siłownie. - rozkazał Stark.
- Oczywiście - powiedział szybko młody chłopak.
- Peter, dam ci 20 dolców jak powalisz tego dziwaka z metalowym ramieniem.
- Tego nowego? - spytał dla pewności.
- Tak, tak.
- Coś zrobił? - zaśmiał się Peter patrząc w naszą stronę.
- Uczepił się Alex - burknął Tony.
- Oo Alex jesteście razem?! Jak słodko! - zaszczebiotał młody, Tony słysząc te słowa spojrzał na chłopaka z przerażeniem, miał minę jakby właśnie miał zatwardzenie.
- Ani słowa więcej, albo wylecisz - powiedział Tony, który zrobił się cały sztywny. Spider-Man widząc humor Starka postanowił się ulotnić i robić to, co mu kazali.
- No dobrze, pora na trening - powiedział hardo i poszedł na dół.
- Ale on chyba mu nic nie zrobi, prawda Pepper? - spytałam z obawą o Buckiego.
- Skąd kochanie, Tony musi odreagować. Niedługo mu przejdzie, zobaczysz. - zapewniała mnie Pepper.
- Powinnam tam iść? - spytałam.
- Myślałam, że mogłabyś mi pomoc z obiadem. - zaproponowała. - Oderwiesz myśli na chwilkę.
- Masz racje - odpowiedziałam biorąc się do roboty. Pomimo tego nadal byłam ciekawa, czy Tony wymyśli coś głupiego, mój kochany wujek lubił straszyć ludzi, ale na jego nieszczęście mój James Barnes nie był zwykłym człowiekiem.
***
Rozdział jakiś taki krótki i taki sobie, we wtorek znowu wyjeżdżam wiec rozdziałów nie będzie napewno do 2 września. :(
Przepraszam ze tak was zaniedbuje ale prowadzenie instagrama makijazowego, pisanie opowiadania i wyjazdy nie idą najwidoczniej w parze.
Mam nadzieje, że wasze wakacje były super i jesteście gotowi mentalnie na szkole/studia/prace. W przeciwieństwie do mnie hehe.
Do następnego dzieciaczki ♥️♥️
CZYTASZ
Winter Soldier • Bucky Barnes
FanfictionPo upadku Hydry Bucky pragnie powrócić do spokojnego życia, ma zamiar poznać swoją przeszłość. Steve z pomocą Alex chcą mu pomóc odzyskać wspomnienia. Gdy jego życie wychodzi na prostą coś co ciągnie się za nim od pół wieku upomina się w najmniej oc...