AlexNastępny miesiąc był dosłownie czystym szaleństwem, wszyscy wpadliśmy w niesamowity wir pracy i przygotowań do świąt. Ja i Bucky dodatkowo mieliśmy na głowie przeprowadzkę do kamienicy, sterta pudeł stała przy schodach i czekała na odpakowanie, w tym roku organizowaliśmy w nim pierwsze święta. Doprowadziliśmy do porządku jedynie kuchnię i połączony z nią salon, całe mieszkanie było zaprojektowane w typowym nowojorskim stylu.
Był 24 grudnia, od rana w naszym domu panował harmider, do przygotowań zaciągnęłam dosłownie każdego. Potrzebowaliśmy sporej pomocy, sami wprowadziliśmy się zaledwie parę dni temu.
Ja, Natasha i Pepper szykowałyśmy jedzenie, Bruce z Clintem składali nowy stół, który kupiliśmy na ponad dwadzieścia osób, w salonie jego żona Laura rozmawiała z Thorem, Jane i Lokim. Widząc widok Lokiego bawiącego się z dwójką małych dzieci był spektakularny. Stark naprawiał zlew, który się zapchał, Bucky, Steve i Rhodey wnosili i skręcali nowo zakupione krzesła. Peter i Wanda ubierali wielką choinkę, która stała naprzeciwko drzwi obok schodów. Sam i Vision układali pod nią stosy kolorowych prezentów.
Skończyliśmy wszystko o piętnastej, kolacje zaplanowaliśmy na osiemnastą, więc wszyscy rozeszli się do domu przebrać, ubrałam zwykłe czarne jeansy i jasną niebieską koszulę. Założyłam do tego czarne czółenka, mogłam sobie na to pozwolić ze swoim wzrostem.
Spojrzałam na zegarek, za piętnaście minut każdy powinien się schodzić, więc powyjmowałam wszystkie potrawy i postawiłam je na stole, Bucky rozstawił całe nakrycie i szybko poszedł się przebrać.
Miałam jeszcze trochę czasu więc położyłam się wygodnie na kanapie, Bucky wszedł do salonu, miał na sobie czarną koszule i jeansy, gdy zobaczył, że leże na kanapie zrobił zadziorną minę i położył się na mnie.
- Złaź ze mnie ty grubasie, nie mogę oddychać - powiedziałam próbując na marne go z siebie zrzucić. Bucky nie ruszył się ani o centymetr.
- Kto by pomyślał, że święta są takie ciężkie. - powiedział ignorując moje poprzednie słowa.
- Napewno nie cięższe od ciebie - powiedziałam i siłą go zepchnęłam na podłogę, na moje nieszczęście James pociągnął mnie za sobą.
Wydałam z siebie cichy pisk i wylądowałam na Bucky'm, uśmiechał się obserwując moją obrażoną minę, jednym ruchem się przekręcił, teraz on był na mnie.
- Chyba lubisz dominować, co? - spytałam unosząc brew.
- Może troszkę - powiedział cicho przejeżdżając palcem po moim mostku zatrzymując się na moim staniku.
- Bucky przestań, za chwilę przyjdą goście. - powiedziałam wzdychając pod wpływem jego dotyku.
- Csii.. - powiedział wpijając się w moje usta. Przytrzymał moje nadgarstki swoimi dlońmi na wysokości mojej głowy tak, że nie mogłam się ruszyć. Niewinnie oddawałam jego cudowne pocałunki pragnąc jeszcze więcej. Czułam jak jego biodra poruszają się w rytm moich co denerwowało mnie jeszcze bardziej. Byłam uzależniona od jego dotyku, z każdą pragnęłam tego jeszcze bardziej
Nawet nie zauważyłam kiedy rozpiął mi koszulę, sunął dłońmi po moim brzuchu ci wywołało przyjemne ciarki. Z każdym jego pocałunkiem schodził ustami niżej dochodząc do biustonosza. Uśmiechnęłam się mimo woli.
- Stanik zapinany z przodu? - spytał zdziwiony. - Wydaje się być bardzo praktyczny - stwierdził z uśmiechem na ustach.
- I też taki jest - odpowiedziałam.
Odsunął się od mojej twarzy tylko po to by móc na mnie spojrzeć , w jego oczach dostrzegłam wesołe iskierki, które tańczyły z ekscytacji i pragnęły więcej. Przejechał dłonią po skrawku mojego kremowego koronkowego stanika, jego każdy dotyk wywoływał kolejną falę przyjemnych dreszczy. Bucky powoli sięgnął do zapinki mojej bielizny jednak rozległ się dzwonek do drzwi.
CZYTASZ
Winter Soldier • Bucky Barnes
FanfictionPo upadku Hydry Bucky pragnie powrócić do spokojnego życia, ma zamiar poznać swoją przeszłość. Steve z pomocą Alex chcą mu pomóc odzyskać wspomnienia. Gdy jego życie wychodzi na prostą coś co ciągnie się za nim od pół wieku upomina się w najmniej oc...