Rozdział 13

6.1K 300 50
                                    

Bucky

Otworzyłem po cichu drzwi kluczem, który niedawno dała mi Alex. Uważałem, że nie będzie mi potrzebny, jednak ona nalegała, w tym momencie byłem jej za to bardzo wdzięczny. To był długi dzień, jednak jak najbardziej pozytywny, znalazłem idealne mieszkanie dla siebie. Steve jako dobry przyjaciel nie pozwolił mi wrócić do starego mieszkania, było całe w pleśni a w ścianach były spore pęknięcia, jednak jedynie na to mogłem sobie wtedy pozwolić. Postanowiłem nie informować Alex w jakim stanie było moje poprzednie mieszkanie, nie chciałem, żeby czuła się odpowiedzialna żeby wynagrodzić mi tamto miejsce. Tak, to było w jej stylu. Ze względu na to, że ustaliłem dobrą stawkę za usługi dla Tarczy mogłem sobie pozwolić na naprawdę dobry apartament. Był dwupiętrowy, na pierwszym piętrze, dwie sypialnie i dwie łazienki. Miał ładną marmurową kuchnię z malutkim stoliczkiem i wielką wyspą, salon był mniejszy od tego u Alex, ale za to był bardzo jasny co dawało mu dodatkową przestrzeń. Wszystko było urządzone z gustem, najbardziej cieszyłem się z małego balkoniku, który wychodził od strony salonu, ustawiony był tam grill i stoliczek. Oby Alex się tu spodobało, miałem cichą nadzieję, że będzie tutaj częstym gościem. Jej energia rozpromieniłaby jeszcze bardziej to wnętrze, nie wiem dlaczego, ale potrafiłem sobie ją tu idealnie wyobrazić i nie mogłem się doczekać aż zobaczę ją tutaj na własne oczy. Czułem się nieco winny temu, że nie spędziłem z nią dnia, na kolacji mi jej brakowało. Jednak był to raczej spontaniczny wypad, Steve zaprosił paru znajomych, którzy nie pracowali w żadnych służbach specjalnych ani nie posiadali dziwnych zdolności. Steve też chciał odpocząć i zaznać chociaż odrobinę nudnej normalności, jednak jego znajomi bardzo mnie polubili, oczywiście Rogers im o mnie opowiadał, więc moja lekka niewiedza na niektóre tematy i moje metalowe ramię nie były dla nich czymś dziwnym. Mężczyzna w wieku Steve'a był z zawodu informatykiem, a w wolnych czasach pracował jako wolontariusz w schronisku dla zwierząt. Chłopak miał na imię Caleb, był średniego wzrostu z czarnymi, krótkimi włosami, jego dziewczyna Emily pracowała w biurze nieruchomości, to ona znalazła dla mnie tak piękny apartament w przyzwoitej cenie. Była dosyć niska, miała ciemniejszą karnację i mocno kręcone włosy. Oboje byli bardzo towarzyscy, łatwo załapaliśmy dobry kontakt. Żałowałem jedynie, że nie ma z nami Alex, myślę, że załapałaby wspólny język z Emily. Zapaliłem światło w kuchni i zobaczyłem nakryty, stół, na blacie kuchennym stało otwarte wino. W lodowce znalazłem zakryte jedzenie. „Coś ty zrobił, Bucky" - pomyślałem. Alex zrobiła dla nas kolacje, a ja nie przyszedłem, gdybym nie był takim idiotą i dał jej wcześniej znać, że przyjdę później, albo po prostu wziął ją ze sobą to by nie musiała się wysilać na marne. Nawet nie chciałem sobie wyobrażać jak się napracowała przy tym, kiedyś jej to wynagrodzę.
Zajrzałem do jej pokoju, na jej stoliku nocnym stał opróżniony kieliszek wina a ona sama była pogrążona w głębokim śnie. Była taka śliczna. Jej długie włosy z naturalnymi lokami na końcach otulały jej twarz, pomimo, że był półmrok byłem w stanie zauważyć jej piegi na twarzy, które były wywołane letnim słońcem. Usiadłem delikatnie na skraju łóżka i się uśmiechnąłem, dziewczyna była mi coraz bliższa, w jej towarzystwie czułem się naprawdę sobą, nie musiałem nikogo udawać żeby mnie polubiła. Chciałem jej podarować wszystko na co zasługuje, jej bezinteresowna pomoc sprawiła, że wychodzę na prostą, to dzięki niej czuje, że naprawdę żyje. Była wyjątkowa. Pogłaskałem delikatnie jej głowę i pocałowałem w czoło, następnie westchnąłem cicho i wyszedłem z pokoju. Miałem nadzieje, że nasze losy będą iść w tym samym kierunku.

***

Rano obudziłem się jak zwykle wcześnie, poszedłem potrenować a następnie zjadłem śniadanie. Starałem się utrzymać w jak najlepszej formie, głównie z powodu tego, że 95-letnie kości muszą się porozciągać przed misjami. Drugi powód leżał w swojej sypialni i słodko chrapał. Miałem zamiar spędzić z nią dzisiaj wieczór, niedługo mam spotkanie z Avengersami i Nickiem. Chcą już oficjalnie wcielić mnie w grupę i zapoznać z planem działania. Po spotkaniu nie będę myślał o niczym innym jak o uroczym wieczorze z Alex. Usłyszałem kroki w stronę kuchni, za drzwiami wyłoniła się zaspana brunetka.

- Czy tobie się nudzi, że od 6 już jesteś na nogach? - spytała mrucząc zaspanie.

- W swoim całym życiu spałem już wystarczająco za długo - wyjaśniłem. - Za to ty jak najwidoczniej nawet po takiej ilości snu się nie wysypiasz. - uśmiechnąłem się do Alex.

- Wstałam specjalnie na siłownie, ale wyglada na to, że o mnie zapomniałeś - powiedziała z wyrzutem i usiadła przy blacie.

- Sądziłem, że po alkoholu nie będzie ci się chciało trenować - wskazałem na butelkę na blacie.

- Zrobiłam wczoraj kolacje i ..

- Zauważyłem.. - przerwałem jej w połowie zdania - Bardzo cię przepraszam, że nie przyszedłem. Później bardzo żałowałem, że nie wpadło mi do głowy wcześniej żeby ciebie z nami zabrać.

- Nie przejmuj się - uśmiechnęła się lekko - Jak wczoraj było?

- Poznałem bardzo fajnych ludzi, z Emily załapałabyś wspólny język, jej chłopak Caleb też wydawał się bardzo towarzyski.

- Steve nigdy mi o nich nie mówił - zdziwiła się Alex.

- Myślę, że Steve chciał znaleźć zwykłych znajomych, poza okręgu super-bohaterów i mutantów. - zaśmiałem się krótko. - Co do kolacji, to jeszcze ci to wynagrodzę, masz moje słowo. - obiecałem.

- Zgoda - powiedziała rozpromieniona.

- Masz dzisiaj jakieś plany? Mogłabyś ze mną pójść do biura, wiem, że wszyscy dzisiaj będą. - zaproponowałem. - Na dziesiątą mam spotkanie, muszę jeszcze zaraz iść podpisać papiery odnośnie apartamentu.

- Już znalazłeś mieszkanie? - spytała zdziwiona.

- Tak, naprawdę ci się spodoba. - zapewniłem. Mam nadzieję, że będziesz tam pierwszym gościem.

- Z wielką przyjemnością. Odnośnie biura, później przyjdę, chciałabym jeszcze potrenować - wytłumaczyła.

- Zuch dziewczyna - powiedziałem i potargałem jej włosy. Uśmiechnąłem się do dziewczyny na pożegnanie i wyszedłem z mieszkania.

***

Wiem, że rozdział nadzwyczaj szybko, ale jakoś mnie wena dopadła.

Chciałabym poinformować, że wyjeżdżam na małe wakacje wiec rozdziały mogą być opóźnione ☹️

Dwa dni temu dostałam istnego zawału serca gdy weszłam na Wattpada i zobaczyłam, że na moim profilu nie ma opowiadania. Po prostu wyparowało, przez pół dnia pisałam do Wattpada maile i stawałam na głowie żeby jakos je przywrócić, nie mam pojęcia jak to się stało ale przy odrobinie szczęścia późnym wieczorem już je odzyskałam. Nie mam pojęcia jak to się stało ale na szczęście wszystko wróciło w nienaruszonym stanie.

Miłego dnia dzieciaczki!!!! Nie zapomnijcie dać znać co myślicie♥️♥️♥️♥️

Winter Soldier • Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz