Alex
- Kogo my tu mamy! - krzyknęła moja najlepsza przyjaciółka Kate tuląc mnie do siebie z całej siły. Kate, skończyła Oxford z wysokimi wynikami a teraz mam nadzieje, że na stałe zostanie w mieście. Tak bardzo mi jej brakowało. SMS'y i Skype to nie to samo.
- Tak bardzo tęskniłam, Kate - powiedziałam do blondynki z falowanymi włosami.
- O matko, jesteś jeszcze piękniejsza niż widziałam cię ostatnim razem. - powiedziała i usiadłyśmy przy dużym stoliku. - Musisz mi wszystko po kolei powiedzieć! Ale na początku zajmijmy stolik. - powiedziała gaduła.
- Tak właściwie to kto jeszcze będzie? - spytałam gdy już zajęłyśmy miejsca.
- Ben, Chris z Sophie i Sarah - powiedziała blondynka poprawiając włosy.
Ben był moim bliskim przyjacielem od dzieciństwa, poznałam go któregoś razu jak przyjechałam na wakacje do Tony'iego. Co roku z niecierpliwością wypatrywał mojego przyjazdu, kiedy zamieszkałam tu na stałe, staliśmy się niemal nierozłączni, do czasu jego wyjazdu na studia. Potem Ben zapoznał mnie z Kate, tak powstała nasza mała trójka przyjaciół. Chris był przyjacielem Bena, wyjechał on do Stratford, gdzie poznał śliczną mulatkę o imieniu Sophie, była bardzo towarzyska i szybko załapałyśmy wspólny język. Sarah natomiast kiedyś przyjechała na wymianę z Indiany, miała rodzinę w Nowym Jorku, przy okazji wpadła też do nas. Robiła karierę w Europie, jej marzeniem było zostać modelką. Z jej figurą, wyglądem i mocnym charakterem było to nawet bardzo prawdopodobne.
- Co dalej planujesz? Chcesz zostać w Nowym Jorku czy wyjechać gdzieś? - spytałam z nadzieją, że będę ją częściej widywać.
- Dostałam staż w jednym biurze w Nowym Jorku, mój chłopak mi pomógł, a potem chciałabym założyć własną działalność. - powiedziała a ja odetchnęłam z ulgą. - Musisz go koniecznie poznać - powiedziała z ekscytacją.
- Teraz będziemy miały na to dużo czasu.
- A ty kogoś sobie znalazłaś? - spytała podnosząc jedną brew. - Na twoim miejscu zbliżyłabym się do Steve'a. Pamietam jak się za tobą uganiał, zrobiłby dla ciebie wszystko - wspominała stare czasy.
- Steve zawsze zasługiwał na kogoś specjalnego - przyznałam. Pamietam czasy, kiedy darzył mnie uczuciem, z wzajemnością. Jednak pomimo tego, wiedziałam, że był za dobrym człowiekiem. - Tak właściwie, to kogoś mam - powiedziałam cicho.
- Ktoś z nich? - spytała mając na myśli Avengersów.
- Tak jakby.. Pamiętasz przyjaciela Steve'a, sprzed 70 lat? - spytałam jak głupia.
- Barnes? Pamietam, ten przystojny - powiedziała i o mało nie wypluła wody. - Stara, nie gadaj - powiedziała poważnie. - Ty szczęściaro! - krzyknęła a pare osób w restauracji na nią spojrzała. - Ten James Barnes? - spytała niedowierzając.
- Najwidoczniej - zarumieniłam się delikatnie.
- Chce go poznać - pisnęła blondynka.
- Wszystko w swoim czasie, Bucky jest ostatnio.. dosyć zajęty - wyjaśniłam.
- Zgaduje, że ratowaniem świata. - zażartowała. Miałam jej już odpowiedzieć, jednak w wejściu zauważyliśmy naszych pozostałych kompanów. Rzuciłyśmy sobie spojrzenia mówiące, że dokończymy tą rozmowę innym razem.
- Ben! - krzyknęłam wpadając w ramiona wysokiemu szatynowi.
- Alex, nareszcie - powiedział wtulając się w moje włosy. - Wyładniałaś. - stwierdził przyglądając mi się dokładnie. - Chociaż mogłabyś przyciąć końcówki, bo wyglądają na nieco zniszczone - powiedział i wskazał na moje długie włosy.
CZYTASZ
Winter Soldier • Bucky Barnes
FanfictionPo upadku Hydry Bucky pragnie powrócić do spokojnego życia, ma zamiar poznać swoją przeszłość. Steve z pomocą Alex chcą mu pomóc odzyskać wspomnienia. Gdy jego życie wychodzi na prostą coś co ciągnie się za nim od pół wieku upomina się w najmniej oc...