Bucky
Zaczęły się zjeżdżać radiowozy, zabezpieczono wszelkie ślady włamania, inna grupa zaczęła szukać DNA włamywacza, mógł być to włos, kawałek paznokcia czy martwy naskórek, szukali wszelkich poszlak. Nick Fury dyskutował z agentką Hill odnośnie zamontowania lepszych zabezpieczeń, wtedy zrozumiałem, że Alex nie była już dla nich tylko rodziną Starka, mieli wobec niej większe plany. To by wyjaśniało te wszystkie poczynania. Siedziałem na krześle obok Steve'a by w niczym nie przeszkadzać, spojrzałem na dziewczynę, która powoli zasypiała w moich objęciach. Gdy już zasnęła położyłem ją w salonie na kanapie, by było jej wygodnie.
Drzwi wejściowe otworzyły gwałtownie, przez próg wszedł nerwowy Tony Stark przepychając się pomiędzy policjantami.
- Gdzie ona jest? - spytał z przerażoną miną, jego wzrok biegał po pomieszczeniu aż w końcu natrafił na śpiącą dziewczynę.
- Jest cała, nic jej się nie stało. - uspokoiłem go.
- Kim on był? - spytał.
- Domyślam się - mruknąłem niechętnie. Stark posłał mi pytający wzrok. Wyciągnąłem telefon i położyłem na blacie pokazując zdjęcie.
- Nie rozumiem - mruknął Stark. - Jeśli chciałby zabić Alex zrobiłby to, ten SMS był tylko po to by cię tu ściągnąć.
- Najwidoczniej im się udało - przyznałem.
- Dopóki się to nie wyjaśni Alex przeprowadza się do mnie. - powiedział z tonem nieznoszącym sprzeciwu, następnie odszedł by porozmawiać z Furym.
- Pora na mnie. Poradzisz sobie? - spytał Steve.
- Tak. Narazie. - pożegnałem się ze Stevem i odprowadziłem go wzrokiem do drzwi. Też zaraz chciałem stąd iść, jednak przed wyjściem postanowiłem jeszcze raz wejść do sypialni. W środku nie było już nikogo, w pomieszczeniu paliła się tylko mała lampka nocna. Chciałem już wyjść jednak coś przykuło moją uwagę. Kawałek białej, pogniecionej kartki, która leżała pod łóżkiem. Podniosłem ją i zobaczyłem czy jest zapisana. Była, lecz po rosyjsku.
„ Witaj, żołnierzu. Ostatni raz zwracałem się tak do ciebie podczas twojej ostatniej misji. Ale ten czas leci, prawda? Miło jest obserwować jak desperacko próbujesz ułożyć sobie życie na nowo, po tym jak zostałeś wolny. A tak ci się przynajmniej zdawało.
Pamiętaj, żołnierzu prędzej czy później i tak do nas wrócisz, nie zależnie czy to będzie z własnej woli, czy też z przymusu.
Wrócimy po ciebie.
Jednak tylko ty decydujesz kiedy to nastąpi i ile osób w tym czasie zginie. Takich sytuacji jak ta będzie coraz więcej, ale nie bój się dzisiejsza akcja była tylko zwróceniem twojej uwagi. Dziewczynę zostawimy na koniec kiedy już będzie wiedziała co ją czeka.
Pamiętaj, że zawsze należałeś do nas. Twoja prawdziwa rodzina na ciebie czeka, nie daj im się niecierpliwić.
Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno, żołnierzu. Do zobaczenia wkrótce.
Liczę, że przy następnym spotkaniu podejmiesz odpowiednie decyzje."Stałem jeszcze przez około dwie minuty w bezruchu wpatrując się w wiadomość. Zgniotłem kartkę i wsunąłem ją do kieszeni. Poczułem napływ gorąca, nie wiedziałem co zrobić.
Powinienem zniknąć, by nikt nie ucierpiał?
Zostawić przyjaciół, Alex i normalne życie? Potrzebowałem pomocy, sam nie dam rady, pomyślałem o Steve'ie. Wiedziałem, że byłby wstanie mi pomóc, on by mnie nie zawiódł. Przeszła mi przez głowę myśl by powiedzieć o tym również reszcie, jednak po chwili stwierdziłem, że lepiej dla nich jeśli nie będą o tym wiedzieć. Nie chciałem sprowadzać na nich niepotrzebnego niebezpieczeństwa. Co innego Steve, będzie później zdenerwowany, jeślibym do niego się nie zwrócił. Wiele razy miał do czynienia z tymi sukinkotami.
Nie chciałem opuszczać mojej małej Alex, jednak mogę nie mieć wyboru.
Dlaczego musiało trafić na mnie?
Co muszę zrobić by się od nich za zawsze uwolnić? Hydra istnieje już ponad sto lat i jakoś nie spieszy jej się żeby przejść na emeryturę. Muszę wymyślić coś, żeby obrócić ją w pył, mam zamiar przyłożyć się do ich zniszczenia, ich koniec będzie początkiem mojej prawdziwej wolności.
Jej cena zawsze była wysoka, ale wiem, że będzie warto.***
Następnego dnia obudziłem się bardzo wcześnie, jeszcze nie miałem materacu wiec musiałem się zadowolić kanapą w salonie, dzięki mojemu zaskoczeniu była bardzo wygodna. Powiedział facet który przez pół swojego życia nie spał w normalnych warunkach. Mniejsza o to.
Pora zacząć działać.
Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem to kupiłem zabezpieczenia antywłamaniowe na wszystkie możliwe wejścia z zewnątrz. Zamontowałem również kamerę w holu na wszelki wypadek. Ktoś mógłby powiedzieć, że robienie takiego czegoś jest przesadą, ale wolałbym, żeby te pajace z Hydry nie szwendały mi się po domu kiedy mnie nie będzie.Kiedy skończyłem wziąłem się za rozpakowywanie pudeł, które wczoraj z Rogersem przynieśliśmy. Były to głównie stosy papierów i zdjęcia. Ważne papiery i dokumenty zaniosłem do mojego biura na pietrze. Fotografie poustawiałem na kominku, a niektóre powiesiłem na ścianie na korytarzu. Pudła z ubraniami i innymi pierdołami zaniosłem na pierwsze piętro, tym się zajmę później.
Zrobiłem listę rzeczy które jeszcze muszę kupić, były to podstawowe rzeczy do wykończenia. Wiem, że Alex lubiła chodzić i wybierać wyposażenie do domu, więc pozwolę jej wybrać. Jednak i to musiało poczekać. Wziąłem telefon i wykręciłem odpowiedni numer.
- Steve? Musisz mi pomóc.
***
Witam w następnym rozdziale, wiem ze jest krótki ale już nie chciałam zaczynać w tej części dalszych wydarzeń. Dotarliśmy do ważnego momentu w opowiadaniu który bardzo dużo zmieni. Stay tuned ♥️♥️
Mam dla was dobrą wiadomość, bo pracuje nad nowym opowiadaniem!
Również będzie z serii Marvela jednak tym razem nie o Bucky'm 😈 Mam już napisane dwa rozdziały ale muszę znaleźć odpowiednia okładkę itp.Chce żeby nowe opowiadanie pokazywało więcej niż zwykle miłosne bzdury, chce poruszyć w nim dosyć ważne rzeczy o psychice i depresji, postanowiłam ze postawie sobie poprzeczkę nieco wyżej, a że nie chce tego spieprzyć to będzie dużo poprawiania 😂
Jestem ciekawa kto z was zgadnie o kim będzie opowiadanie 😈 Piszcie w komentarzach!
CZYTASZ
Winter Soldier • Bucky Barnes
FanfictionPo upadku Hydry Bucky pragnie powrócić do spokojnego życia, ma zamiar poznać swoją przeszłość. Steve z pomocą Alex chcą mu pomóc odzyskać wspomnienia. Gdy jego życie wychodzi na prostą coś co ciągnie się za nim od pół wieku upomina się w najmniej oc...