Rozdział 18

6.2K 273 171
                                    

Bucky


Należysz do mnie - odbijało się echo w mojej głowie.

Ocknąłem się i wziąłem głęboki wdech. Znowu te sny. Zegar wskazywał 3:40 nad ranem, obok zegarka stała szklanka wody, którą wypiłem za jednym razem. Usiadłem na skraju łóżka i przetarłem oczy. Co ten cały Oleg ode mnie chciał? Myślę, że nie tylko ode mnie, zastanawiałem się nad tym, uważam, że koleś chce się jakoś dostać do Tarczy, być może chce to wszystko przejąć ale jaki byłby w tym sens? Ten facet zdecydowanie nie dawał mi spokoju nawet podczas snu.

- Bucky? - spytała zaspana Alex - Wszystko w porządku?

- Tak, nie przejmuj się. - odwróciłem się i pogłaskałem dziewczynę po głowie.

- Widzę, że coś cię trapi. - zauważyła. Usiadła obok i wbiła we mnie wzrok. - Możesz mi zaufać. - zapewniła łapiąc mnie za rękę.

- Zanim wybuchł granat - powiedziałem po dłuższej chwili. - Ten facet. Powiedział coś bardzo dziwnego. „Należysz do mnie."

- Należysz do mnie? - powtórzyła ze zdziwieniem. Pokiwałem głową.

- Na początku mi się wydawało to dziwne, ale potem Tony znalazł jego dane, gdy usłyszałem jego nazwisko od razu pasowała mi do twarzy. Oleg był postawiony na wysokim stanowisku, miał za zadanie
nas szkolić. Jednak dziwi mnie to, że on jeszcze żyje. Nigdy zwykłych ludzi nie wstawiali do komory, taki przywilej mieli tylko Zimowi Żołnierze. O ile można to nazwać przywilejem - prychnąłem.

- Tarcza i Avengersi coś wymyślą, zobaczysz wszystko będzie dobrze. Pomimo, że masz dobre serce, to spotkało cię w życiu tyle złego, Bucky. Zasługujesz na wszystko co najlepsze.

- Miło, że tak uważasz. Ale najwidoczniej zrobiłem w życiu tyle złego, że to wszystko teraz do mnie wraca.

- W mojej postaci - zażartowała Alex.

- Skoro to jest moja kara, to mi to jak najbardziej pasuje. - mruknąłem i jednym ruchem położyłem się na dziewczynie na co się lekko zaśmiała. Spojrzałem jej w oczy i zacząłem ją delikatnie całować, na początku delikatnie, potem bardziej stanowczo. Dziewczyna wplotła dłonie w moje włosy a ja wodziłem ręką po jej ciele zapamiętując każdy centymetr jej ciała. Uwielbiałem jej miękkie usta, lekko zaróżowiałe i pełne. Były chyba stworzone dla mnie. Odsunąłem się nieco od dziewczyny, żeby popatrzeć w jej piękne, hipnotyzujące oczy. Uśmiechnąłem się do niej a ona odwzajemniła uśmiech. Przy niej moje problemy stawały na drugi plan, potrafiła poprawić mi humor samym przebywaniem obok. Ta dziewczyna jest niesamowita.

- Kocham cię. - powiedziałem i znowu złączyłem nasze usta, wiedząc, że mam teraz przy sobie cały świat.

***

Alex

Usiadłam na przeciwko bruneta i zjadłam leżące przede mną śniadanie. Byłam po morderczym treningu, który zafundował mi jak zawsze Bucky. Dzisiaj po raz pierwszy używałam noża w innym celu niż krojenie. Było naprawdę fajnie, Bucky powiedział, że szybko załapałam. Pochwalił również mój czas reakcji i zwinność. Spojrzałam na mężczyznę, który właśnie szykował się do wyjścia. Grupa Avengersów miała mieć spotkanie odnośnie Zimowych Żołnierzy. 

- O której wrócisz? - spytałam.

- Wieczorem, muszę podpisać w końcu tą umowę o mieszkanie.

- Jesteś pewien, że nie chcesz ze mną mieszkać?

- Nie chce siedzieć ci na głowie, wiesz, że to nie w moim stylu - wyjaśnił.

Winter Soldier • Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz