Alex
- Już jestem! - krzyknęłam zamykając za sobą drzwi. Zdjęłam czapkę i rzuciłam ją na krzesło razem z moją torbą.
Po wizycie u James'a udałam się do biura po nowe prototypy stroju, zajęło mi to więcej czasu niż przewidywałam z powodu małej awarii systemu, który zawierał wszystkie prototypy strojów Avengers.
- Jak poszło? - powiedział donośnym głosem Steve, który najwidoczniej znowu eksperymentował w kuchni.
- U niego, czy w biurze? - spytałam.
- Sama dobrze wiesz. - powiedział.
Co miałam mu powiedzieć? Że Bucky wygląda jak chodząca śmierć? Że przeze mnie odseparował się od reszty i z nikim nie chce rozmawiać? Że cały czas obwinia się o śmierć moich bliskich? Że sam jego umysł go wyniszcza poczuciem winy?
Znałam James'a zbyt dobrze. Wiedziałam, że obwinia się za przeszłość.
Było mi go szkoda ale pomimo to, musiałam odzyskać do niego dawne zaufanie. Jednak nie wiem, czy to będzie takie proste.Wchodząc do kuchni uderzył mnie intensywny zapach przypraw.
W odpowiedzi na pytanie blondyna jedynie westchnęłam.
- Buck przeżywa takie coś, wini siebie za to co nieświadomie zrobił. - spojrzał na mnie kiedy siadałam naprzeciwko blatu. Steve praktycznie czytał mi w myślach, mówił dokładnie to, czego ja bałam się powiedzieć na głos.
- Wiesz, że musiałam to sobie wszystko poukładać. Jest mi ciężko to wszystko pogodzić bo bardzo go kocham. Chcę mu wybaczyć, jednak nie wiem, czy potrafię. - wyznałam cicho.
- Nie musisz odrazu podejmować decyzji, potrzebujesz czasu, Buck cię zrozumie. Jednak najważniejsze jest to, żebyście szczerze porozmawiali.
- Nie wiem, czy dam radę. - westchnęłam.
- Wierzę w ciebie. - powiedział podchodząc i mnie przytulając. Wtuliłam się w jego ramiona wiedząc, że on mnie naprawdę rozumie. - Jesteś wyjątkowa i zasługujesz na szczęście. - mruknął.
- Dziękuje, że przy mnie jesteś, Steve - powiedziałam lekko się uśmiechając.
Steve był dla mnie wsparciem w ciężkich chwilach w moim życiu, a była to jedna z nich. Był dla mnie jak starszy brat, którego nigdy nie miałam. Rozumiał mnie jak nikt inny. Nigdy nie był zawistny, ani zazdrosny. Chciał mojego szczęścia. Był wyjątkowy, szczery i nie miał złych intencji. Byłam dumna, że mogę go nazwać swoim przyjacielem.
- Zawsze możesz na mnie liczyć. - powiedział kiedy się od siebie odsunęliśmy.
- Wiem. - przyznałam z uśmiechem. Steve zaśmiał się melodyjnie i pogłaskał moje ramię, ten mały gest odrazu podniósł mnie na duchu.
- Co powiesz na kolacje w przyszłym tygodniu? Ty, Bucky, ja i Daisy. - zaproponował. - Jeszcze jej nie poznałaś. Napewno się polubicie - zapewnił. - Obiecuję, że jedzenie będzie pyszne, tym razem obiecuję niczego nie spalić - powiedział na co prychnęłam śmiechem.
Parę tygodni temu Steve poznał uroczą brunetkę o imieniu Daisy, od kiedy zaczęli się umawiać mężczyzna nie mówił o nikim innym. Cały czas mówi jaka jest piękna i mądra. Z opisu dowiedziałam się, że dziewczyna ma twarz w kształcie serca, pełne piękne usta i oczy w tym samym kolorze co Steve.
- Jeśli Steve Rogers uważa kogoś za wyjątkowego to napewno tak jest. - uniosłam brew.
- To prawda - przyznał podekscytowany. - Wiesz, że Daisy ma niemal identyczne włosy jak ty? Taki sam kolor, gęstość i długość.
- Teraz napewno się zaprzyjaźnimy. - uśmiechnęłam się.
- Myślę, że to ta jedyna, Alex. Mam takie przeczucie, że idealnie do siebie pasujemy, jest taka urocza, mądra, piękna.
Steve miał wesołe iskierki w oczach. Mówił o niej, jakby umieściła gwiazdy na niebie. Widziałam, że był w niej zakochany, a ja nie mogłam być z tego powodu bardziej szczęśliwa. Musiała być naprawdę wspaniałą osobą. Steve Rogers jest wymagający co do związków, dlatego nie miał wielu dziewczyn. Poprzedni jego związek z Sharon okazał się absolutną klapą.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - uśmiechnęłam się ciepło. - Muszę ją koniecznie poznać!
- Spokojnie Alex, na początku porozmawiaj z Bucky'm. - przyprowadził mnie do porządku Rogers. Spuściłam wzrok i ciężko westchnęłam.
- Jak to się dzieje, że kiedy mam coś naprawdę ważnego do powiedzenia to mi najzwyczajniej w świecie brakuje słów? Mam wtedy tyle rzeczy do powiedzenia a milczę. Boje się, że tak samo będzie tym razem. - powiedziałam ze łzami w oczach.
- Alex - westchnął Rogers podchodząc do mnie. - Wiem, że to nie będzie łatwe dla żadnego z was ale jeśli wam na sobie zależy, i jeśli naprawdę siebie kochacie to słowa będą wypływać same. Znajdziecie porozumienie, pomimo chaosu w głowie.
- Tak uważasz? - spytałam.
- Ja to wiem - zapewnił. - Musisz zdać sobie sprawę, że Bucky miał parę dziewczyn parędziesiąt lat temu, jednak dopiero kiedy jest z tobą widzę w nim prawdziwe życie, radość, której kiedyś nie było, bezinteresowną miłość... Sprawiłaś, że stał się kimś lepszym. On cię naprawdę kocha, Alex. Wiesz dobrze, że zrobiłby wszystko, by zmienić przeszłość. Zrobiłby to wszystko tylko dla ciebie.
- Wiem, Steve. Ale.. przeszłość jest tak bolesna. - jęknęłam chowając twarz w dłoniach.
- Pozostanie bolesna, dopóki tego nie wyjaśnicie. Wtedy ból minie, obiecuję. - powiedział łagodnie i pogładził mnie po ramieniu.
- Obiecujesz? - spojrzałam na niego.
- Obiecuje.
Może Steve miał rację? Może to w końcu zakończy wszystkie problemy, które mnie otaczają? Chciałam się już o nic nie martwić, chciałam spokoju i szczęśliwego życia z ukochaną osobą przy boku. Byłam pewna, że narzekając na los i tak nic nie zdziałam.
Pragnęłam Buckiego najmocniej na świecie, brakuje mi go coraz bardziej z każdym tchnieniem. Moje złamane serce nieprzyjemnie dawało o sobie znać, krzyczało z tęsknoty, pragnęło go z powrotem. Był tylko jeden sposób, by znowu wyszło dla nas słońce. Muszę być odważna i stanąć z nim twarzą w twarz i wyjaśnić wszystko co nam leży na sercu.
Wtedy będziemy wolni. Oboje.
*~*~*~*
Witam w kolejnym rozdziale😋
Muszę przyznać, że masakrycznie się z nim męczyłam🤯
Wiem, że przyzwyczaiłam was do codziennej publikacji, jednak teraz doszła mi szkoła i jest dosyć ciężko to wszystko pogodzić. Postaram się więcej publikować :)
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Zapraszam do komentowania i zostawiania gwiazdek 😊
Do następnego!
CZYTASZ
Winter Soldier • Bucky Barnes
FanficPo upadku Hydry Bucky pragnie powrócić do spokojnego życia, ma zamiar poznać swoją przeszłość. Steve z pomocą Alex chcą mu pomóc odzyskać wspomnienia. Gdy jego życie wychodzi na prostą coś co ciągnie się za nim od pół wieku upomina się w najmniej oc...