Rozdział 10

6.8K 337 56
                                    

Alex

Wróciłam z powrotem do jadalni i zajęłam swoje miejsce obok Steve'a.

- Podobno Natasha miała wyjechać. - powiedziałam ukradkiem do Steve'a.

- Zmiana planów, ważniejsze jest schwytanie tamtych ludzi i przyłączenie Buckiego - powiedział pijąc białe wino.

- Czyli Nat będzie mnie znowu trenować? - spytałam z cichą nadzieją. Natasha miała nieco inne podejście niż James, przez to treningi z nią były nieco łatwiejsze.

- Nie liczyłbym na to - powiedział marszcząc brwi. - Przez najbliższy czas będzie masę roboty, Buckiego też będą chcieli przygotować jak najszybciej.

- Pod jakim względem przygotować? - zdziwiłam się.

- Chcą usunąć z niego Program Zimowego Żołnierza i sprawdzić czy nie ma żadnych przeciwwskazań.

- To będzie bolesne? - spytałam z obawą. James już wystarczająco w życiu wycierpiał.

- Założę się, że nie należy do najprzyjemniejszych.

Po tym jak Bucky i Tony wrócili z gabinetu wszyscy przesiedliśmy się na kanapy. Widziałam jak Bucky coraz bardziej przekonywał się do nowego towarzystwa, był bardziej otwarty i uśmiechnięty. A ja? No cóż mogłam się z tego powodu tylko cieszyć. Pomimo to, że krótko się znaliśmy, załapaliśmy bardzo dobry kontakt. W końcu osoba, która jest ważna dla Steve'a jest równie ważna dla mnie.
Cieszy mnie fakt, że Tarcza dała mu drugą szansę, wszyscy znali jego przeszłość a jednak pomimo tego chcą zaryzykować. Jednak co będzie jak usunięcie Programu Żołnierza się nie uda? Wszystko się skomplikuje, nie będzie pewności, że zostawią Barnes'a na wolności.

Złe myśli odeszły gdy już opuściliśmy z Bucky'm dom mojego wujka, żegnając się poprzednio z resztą i wsiedliśmy do samochodu.

- I co było aż tak źle? - spytałam zapinając pasy i patrząc na James'a z lekkim uśmiechem.

- Było sympatycznie, miałaś rację - powiedział odwzajemniając uśmiech.

- Co ustaliłeś ze Starkiem?

- Nic konkretnego, jutro będę wiedzieć więcej. Jak się uda będę pracował dla Tarczy.

- Jeśli chcesz mogę jutro iść z tobą - zaproponowałam. W odpowiedzi mężczyzna pokiwał głową i posłał mi kolejny uśmiech.

***

Bucky

Gdy dojechaliśmy do domu Alex odrazu padła jak kamień w wodę, ja za to nie mogłem oczyścić głowy z myśli o jutrze. Czułem się jakbym złapał Boga za nogi, tarcza jest w stanie mi pomóc, zapewnić dobre życie, jednak miałem obawy, że coś może pójść nie tak. W pierwszej chwili chciałem odmówić Starkowi, jednak przez moją głowę przeszła pewna myśl. Dobrze wiedziałem, że nie nadaje się do monotonnej i spokojnej pracy, potrzebowałem ruchu. Tarcza była w stanie mi to zapewnić, dodatkowo będę mógł się wyprowadzić od Alex, po tych paru dniach pewnie ma mnie już dość. Podziwiam ją za jej dobre serce, przyjęła mnie i poprowadziła w dobrą stronę. To wszystko dzięki niej, i zapewne nigdy się jej nie odpłacę.

Chcąc wyzbyć się emocji przebrałem się w sportowe rzeczy i poszedłem na siłownie, nieco zmęczony po 1,5 godzinnym treningu poszedłem do kuchni się napić i zjeść śniadanie. Na krześle barowym siedziała zaspana brunetka w piżamie, pomiędzy rękoma trzymała sok pomarańczowy.

- Czy ty w ogóle sypiasz? - spytała zdziwiona Alex jednocześnie ziewając.

- Mam z tym ostatnio pewien problem. - przyznałem marszcząc brwi. Wyciągnąłem z lodówki wodę i dolałam do niej trochę cytryny.

- Stresujesz się przed jutrem? - spytała.

- Staram się zachować spokój, ale tyle od jutra zależy, że jest to raczej niemożliwe. - powiedziałem siadając obok.

- Zobaczysz wszystko będzie dobrze, wierze w ciebie - pocieszyła mnie kładąc rękę na moim ramieniu. - Steve też ma jutro być w okolicy, możemy z nim iść gdzieś wieczorem.

- Jeśli się jutro uda, to możemy iść.

- Wszystko się uda, ja to wiem - powiedziała i pocałowała mnie delikatnie w policzek. - Dobranoc. - powiedziała i wyszła z kuchni.

Przebiegły mnie przyjemne ciarki, uśmiechnąłem się mimo woli sam do siebie. Teraz będę spał spokojniej, obyś się nie myliła, Alex.

***

Zgłaszam obecność po paru dniach!
Rozdział baaarrdzo krótki ale jakoś nie potrafiłam załapać klimatu tego rozdziału :(
W ostatnich dniach dużo się działo, wczoraj miałam 18 urodziny a dzisiaj kolejnym powodem do świętowania jest zdane prawko 😁 Okolice Olsztyna i Ostródy uwaga na drogach!! Było to tez powodem, że nie mogłam się skupić i więcej napisać, przepraszam was za to bardzo :(

Jutro zabieram się do pisania nowego rozdziału a teraz wracam oglądać mecz😎

Miłego wieczoru dzieciaczki! ♥️♥️♥️

P.S. Nie zapomnijcie napisać co myślicie narazie o opowiadaniu :)

Winter Soldier • Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz